Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
„Oficyna Kołobrzeskich Poetów i Malarzy” numer 10
Z końcem roku 2018 ukazał się dziesiąty numer nieregularnika „Oficyna Kołobrzeskich Poetów i Malarzy”. Periodyk – w formacie A4, liczący 30 stron, z barwnymi reprodukcjami i fotografiami – wydawany jest przez Stowarzyszenie Kołobrzeskich Poetów. Ukazuje się dziewiąty rok dzięki finansowemu wsparciu miejskiego urzędu.
Teksty zredagował Wojciech Czaplewski. Rzecz opracowała graficznie Marzena Izabela Lubszczyk. Wewnątrz numeru grafiki Klaudii Barbary Lubszczyk, a także reprodukcje obrazów Zygmunta Barskiego.
Numer otwiera wstęp Eugeniusza Koźmińskiego „Minął rok…” oraz „Kilka słów wprowadzenia do Oficyny Kołobrzeskich Poetów i Malarzy” autorstwa Emanueli Czeladki, debiutującej niedawno zbiorem wierszy Napływ.
Czytaj więcej: „Oficyna Kołobrzeskich Poetów i Malarzy” numer 10
Biennale Malarstwa Bielska Jesień 2019
Organizatorem konkursu jest Galeria Bielska BWA. W konkursie mogą wziąć udział absolwenci wyższych szkół artystycznych, a także malarze (osoby pełnoletnie), którzy nie posiadają dyplomu, ale mogą wykazać się dorobkiem artystycznym.
Do konkursu można zgłaszać prace z lat 2017–2019, wykonane w dowolnej technice i konwencji malarskiej, niedające się powielić jako oryginały, niebędące kopiami dzieł innych autorów, uprzednio nienagradzane i niewyróżniane na innych konkursach, będące własnością autora. Uczestnik musi zgłosić trzy prace.
Konkurs jest dwuetapowy.
I etap – uczestnicy przesyłają zdjęcia prac, korzystając w tym celu z formularza na stronie konkursu.
II etap – jury ocenia oryginały prac, które zostały zakwalifikowane do drugiego etapu konkursu.
„Wykrzesać ogień. Taki stan” Łucji Dudzińskiej
Leszek Żuliński
DRUGIE DNO MĘSKOŚCI
Kolejny tomik Łucji Dudzińskiej – solidny! Zacznę od rekomendacji Żanety Nalewajk, która zamieściła krótką notę na plecach okładki: W tomie „wykrzesać ogień. Taki stan” Łucja Dudzińska z powodzeniem podejmuje wyzwanie wykreowania męskiego bohatera lirycznego oraz prezentuje poetyckie, eksperymentalne studium stanów jego świadomości, relacji i emocji. Substancja tych wierszy jest nie tylko liryzm, lecz także narracyjność ujawniająca się nie tyle w wyborach gatunkowych autorki, ile w kompozycji tomu. Włączone do niego teksty układają się bowiem w spójną opowieść przesyconą poetyckością, a zarazem odpowiadającą w pełni wymogom prawdopodobieństwa. Te wiersze są rezultatem wnikliwej obserwacji, której nie powstydziłby się wytrawny prozaik realista, a jednocześnie efektem twórczej pracy nad kształtem i brzemieniem słowa poetyckiego.
No cóż… Dosyć ogólnikowa to notka i niewiele z niej się dowiadujemy, więc ja postaram się opowiedzieć, co czytamy w tych wierszach. To „wykreowanie męskiego bohatera lirycznego” samo w sobie jest czymś rzadkim, bo to przecież my, mężczyźni, częściej „kreujemy” w naszych wierszach kobiety niż one nas.
Czytaj więcej: „Wykrzesać ogień. Taki stan” Łucji Dudzińskiej
Spotkanie z Markiem Czuku
Krakowski Oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich zaprasza na spotkanie z Markiem Czuku w ramach cyklu Rozkręcamy Literacki Kraków.
Autor zaprezentuje swoją najnowszą książkę „Stany zjednoczone” (Wydawnictwo FORMA i Fundacja Literatury im. Henryka Berezy, Szczecin-Bezrzecze 2018).
Oprawa muzyczna: Adrian Set-Pawęza. Spotkanie poprowadzą Bożena Boba-Dyga i Wojciech Ligęza.
22 stycznia (wtorek) 2019, godz. 18:00;
Salon Literacki SPP, ul. Kanonicza 7, Kraków.
„Kołatanie” Macieja Bieszczada
Jolanta Szwarc
NIC STAŁEGO, NIC PEWNEGO
Jęczeć nad minionym nieszczęściem,
to najlepszy sposób, by przyciągnąć inne
William Szekspir
Swój najnowszy tomik poetycki Maciej Bieszczad zaczyna wierszem „Lekcje”, po którym następuje drugi – „Parodos”.
O – pomyślałam sobie, zaglądając na koniec książki – jest, jest „Exodos”, a więc trzymam w rękach coś, co ma przypominać tragedię grecką. Dwa stanowiska i zero porozumienia, fatum, wieczna, wykańczająca – jakby to młodzi powiedzieli – trauma kończąca się śmiercią.
Wracam do początku. Wiersz „Lekcje” wydaje się prologiem. Oboje mieszkali w starej szkole pod lasem, ale nie prowadzą ze sobą dialogu, za to słońce podwójnie zachodzi, jakby dla każdego z osobna. Trzymali mnie na kolanach, / przed nami dogasało palenisko. Jakoś nikt nie kwapił się, żeby podtrzymać ognisko domowe. Pod koniec jakby ci, którzy trzymali chłopca na kolanach zniknęli. Nowa zwrotka, nowa scenka. Została w spadku stara szkoła – dobre, pełne wspomnień miejsce na rodzinne, wakacyjne wyjazdy. Podmiot liryczny wyzna – Leżeliśmy na skrzypiących łóżkach / przy lampie naftowej – ja i moi rodzice. / Ciocia dyskretnie milczała, / wujek bez przerwy opowiadał o górze Fudżi. / Gdzie to jest teraz? Powiedz mi iskierko.