Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
„Siedemdziesiąt wyjątkowo krótkich opowiastek” Grzegorza Pełczyńskiego
Jerzy Żelazny
JOHN NA BECZCE PROCHU
Zapewne wyda się dziwny ten tytuł recenzji książki Grzegorza Pełczyńskiego pod tytułem Siedemdziesiąt wyjątkowo krótkich opowiastek. Zresztą tych opowiastek w książce jest siedemdziesiąt jeden. Jedną autor z tytułu wyrzucił, dlaczego? Żeby o jedno słowo był krótszy? Wszak w całej książce pisarz stara się, całkiem słusznie, używać jak najmniej słów, stara się, by narracja była zwięzła. To walor tej prozy, więc i tytuł o jedno słowo został skrócony. Ciekawi mnie, którą opowiastkę pomija tytuł, ostatnią? Tę o nagrodzie Nobla w dziedzinie literatury, którą otrzymał Polak piszący krótkie opowiadania, a w jego nazwisku są dwie dziwne litery? Rozmawia o tym podczas śniadania Karol Gustaw i Sylwia, czyli monarchowie panujący w Szwecji. Z Karolem Gustawem w historii mieliśmy duże kłopoty, zwłaszcza podczas tak zwanego potopu szwedzkiego, z obecnym Karolem Gustawem łączą nas więzi przyjaźni, chętnie wręczył Polce nagrodę Nobla. Ma jednak kłopot z wymówieniem nazwiska kolejnego kandydata do nagrody literackiej - w nazwisku Polaka są dwie dziwne litery. Dla Szweda dziwne. Domyślam się, że chodzi o litery ł oraz ń, a te występują w nazwisku Pełczyński. To o nim rozmawiają podczas śniadania szwedzcy monarchowie jako Polaku nobliście. Dobry żart na koniec tego świetnego zbiorku siedemdziesiąt opowiastek plus jedna. A plusy w naszych czasach mają niebagatelną wagę, co podkreślam. Niestety, pomysł przyznania nagrody Nobla autorowi krótkich opowiadań, jak mniemam, pozostanie żartem.
Czytaj więcej: „Siedemdziesiąt wyjątkowo krótkich opowiastek” Grzegorza Pełczyńskiego
„Pomerania” styczniowa
Nowy rok i pierwszy numer kaszubskiego miesięcznika społeczno-kulturalnego „Pomerania” (nr 1 [549] 2021). Jak zwykle wewnątrz wydania znajdziemy osobno paginowaną ośmiostronicową wszywkę dodatku edukacyjnego „Najô Ùczba”.
Styczniowy numer – liczący 68 stron – otwiera artykuł Bogdana Wiśniewskiego „Biskup Konstantyn Dominik. Nadzwyczajnie zwyczajny”. Dalej między innymi:
Józef Borzyszkowski: „O księdzu biskupie Konstantynie Dominiku – patronie ad 2021”;
Edmund Szczesiak: „Oryginał nie do podrobienia” (wspomnienie o księdzu Romanie Skwierczu);
Daniel Kalinowski: „O Leonie Heykem przypomnienie. Cz.I: Heyke humorysta”;
Krzysztof Kowalkowski: „Nauczyciel Franciszek Stoltmann (1905 – 1939/1940?)”;
Marcin Herrmann: „Fortuna na dnie” (‘Historia’);
Sławomir Lewandowski: „Stoczniowe podsumowanie roku 2020. Część I” (‘Bliżej morza’);
Konkursu na plakat promujący Tydzień Bibliotek 2021
Organizatorem konkursu jest Zarząd Główny Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich.
Konkurs jest adresowany do osób pełnoletnich.
Zadaniem uczestników konkursu jest zaprojektowanie plakatu promującego Ogólnopolski Tydzień Bibliotek 2021.
Program Tydzień Bibliotek jest realizowany każdego roku w całym kraju przez wszystkie rodzaje bibliotek od 8 do 15 maja.
Zwycięski plakat będzie obecny w bibliotekach, w czasopismach SBP oraz na portalu Stowarzyszenia, popularyzując w całej Polsce w atrakcyjnej, jednolitej graficznej formie majowe Święto Bibliotekarzy i Bibliotek.
Hasłem XVIII Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek 2021 jest „Znajdziesz mnie w bibliotece”.
Każdy uczestnik może zgłosić tylko jeden projekt.
Prace należy przesyłać mailem (szczegóły w regulaminie).
Zwycięzca konkursu otrzyma nagrodę pieniężną.
Termin zgłaszania prac upływa 19 lutego 2021 r.
Czytaj więcej: Konkursu na plakat promujący Tydzień Bibliotek 2021
„Perpendykiel” Anny Luberdy-Kowal
Leszek Żuliński
WAHADŁO ŻYCIA
Warszawski Salon Literacki działa znakomicie od lat – Dorota Ryst, Teresa Radziewicz i Sławomir Płatek wydali już autorom sporo książek.
No i tym razem chcę Czytelnikom przybliżyć ich nową Autorkę: Annę Luberdę-Kowal, o której istnieniu nic dotychczas nie wiedziałem.
A więc do rzeczy!
Między innymi na plecach okładki jest kilka słów Filipa Łobodzińskiego. Oto one: Kazimierz, Grochów, Jerozolima, Zmysłowienia… Czytam ten zbiór jak rozłożony na wiele odsłon reportaż interwencyjny. Z Krakowa na ratunek wyrusza ekspedycja kierowana przez badaczkę wypartych wspomnień, zagłuszonych skarg i maskowanych ran. Musimy się przeliczyć, żebyśmy się nie przeliczyli.
Już pierwszy utwór otwierający tomik nieźle się czyta. Tytuł: na szczęście zaczął padać deszcz. Oto ten wiersz: pierwszy rozejm, bo podrasowany kapsel / od chudego Bartka skręcał, nie było szans, przegrałem. // nie lubiliśmy dziewczyn, ale nas ciągnęły / nad wodę, na łąkę, do swych ciepłych miejsca. / na tamtym pomoście zmówiliśmy listę celów. / trzy minuty pod wodą miały ja zaklepać / brak stopera nie szkodził, liczyliśmy chęci. // wykasłując wstyd siedziałem skulony / przy kaflowym piecu, strach opadał zimnymi płatami // było pewne, że teraz uda się nam wszystko. // poza jednym. // pochylony nad pojedynczym odbiciem stóp w wodzie / liczę do trzech minut. zaciskam szczypiące powieki.
Katarzyna Kuroczka - Wiersz
VULPES ET VIPERA
lis opuścił już norę. wyszedł nocą na żer.
mknie bezszelestnie omijając wilcze tropy
i bagna rozlewające się po deszczu. prowadzi go
nieomylny węch którego brakuje tobie.
jest niewidzialny. przebiega tuż obok. bezpiecznie.
muska twoje łydki wąsami. myślisz że to dreszcz.
zakładasz broń na ramię i ładujesz nabój
na dziką zwierzynę. będzie polowanie jak się patrzy.
spojrzymy sobie w oczy. po męsku załatwimy rzecz.
myślisz że gonisz i dopadasz. jesteś o krok
od zapachu krwi. niepostrzeżenie dajesz się
ponieść wyobraźni. pozwalasz zaprowadzić się
w czerń nocy. jesteś coraz bliżej środka lasu.
on u siebie. ty naiwnie wierzysz że poznajesz miejsce.
jesteś bezpieczny. i nagle dopada cię sfora psów.
gryzą sumienie. rozszarpują jaźń. skowyczą
na widok samotnego jeźdźca pośrodku gęstwiny
którego zwiodła pewność. wtedy rozumiesz
że to polowanie na ciebie. zwiedziono cię tutaj
abyś przejrzał i poznał. nadał sobie prawdziwe
imię. a brzmi ono vipera. bo człowiek
człowiekowi gadem jest. tam gdzie nikt nie widzi.
oprócz Boga.
Katarzyna Kuroczka