Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
„Niteczka” Macieja Bieszczada
Anna Łozowska-Patynowska
PO NITECZCE DO NITKI
W przekonaniu Macieja Bieszczada świat jest zaplanowaną rzeczywistością o zawiłej kompozycji, „odwiecznej strukturze górującej nad wszystkim”, która spycha człowieka „na drugi plan” istnienia, redukując jego rolę w świecie do absolutnego minimum (Osnowa). W tomie wierszy Niteczka, nawiązującym do kruchego losu ludzkiego, zniszczalności cielesnej i słabości duchowej istoty ludzkiej, poeta pisze także o nieuchronności przed fatum, akcentując tym samym ziszczalność prorokowanego przez Mojrę stanu. Wspomina także o tym, jak ogromny udział w tym wszystkim ma zarówno ludzka nieświadomość, jak i jej aspekt słowny. Słowo poetyckie decyduje o człowieku, wskazując mu drogę potencjalnego istnienia: „A Dominik chory na białaczkę/ (wtedy o tym nie wiedział) napisał-/ życie jest jak strużka krwi” (Porównania).
Liryczna przepowiednia, będąca samospełniającym się prywatnym dramatem człowieka, wystawionego na próbę doznania i przeżycia „cichego Holocaustu”, odsłania nie tylko grozę istnienia, ale także egzemplifikuje jego piękno. Za cieknącą „strużką krwi” stają „tysiące ofiar”, którym można by było pomóc. Jednak system wyklucza „oczekujących” na ozdrowienie, zmieniając ich świadomość walki na odczucie egzystencjalnego odrętwienia, wewnętrznego wyciszenia. Zabicie zmysłu walki to, według Bieszczada, najgorsze znamię XXI wieku. Z kolei sami „oprawcy nie zostaną osądzeni” (Bezprawie). Jedyną metodą prowadzenia batalii z przytłaczającą rzeczywistością pozostaje akt słowny, tkliwy i wierny rycerzowi sumienia giermek wzruszenia, opisujący i stwarzający alternatywne światy, jako jedyny potrafiący wprowadzać zmiany w rzeczywistości.
Międzynarodowe Biennale Miniatury
Organizatorem Międzynarodowego Biennale Miniatury jest Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater” w Częstochowie.
W konkursie mogą uczestniczyć profesjonalni artyści oraz studenci uczelni artystycznych, którzy uzyskali licencjat.
Każdy uczestnik może zgłosić do konkursu trzy prace wykonane w takich technikach jak malarstwo, grafika, rysunek, fotografia monochromatyczna.
Maksymalne wymiary pracy to 10 x 10 cm. Wskazane jest użycie passe-partout. W przypadku obramowania passe-partout, maksymalny wymiar zewnętrzny to 20 x 20 cm.
Wpisowe wynosi 80 zł.
Prace należy przesyłać pocztą (szczegóły w regulaminie).
Jury zakwalifikuje prace na wystawę oraz przyzna trzy nagrody regulaminowe. Przewidziane są również wyróżnienia honorowe.
„Lipiec na Białorusi” Izabeli Fietkiewicz-Paszek
Jolanta Szwarc
OBRAZ I RAMA
Tematy jak liście wiszą na drzewie genealogicznym. Trzęsie nimi czas. Przestrzeń przesuwa się pod nogami. Często wbrew woli.
„Lipiec na Białorusi” Izabeli Fietkiewicz-Paszek spięty jest jak klamrą dwoma rodzinnymi zdjęciami. Pierwsze z Kamionki z 1925 roku, upozowane jak na tamte czasy przystało. Rozwieszono kilim mający być tłem, tylko że fotograf źle ustawił aparat i spod kilimu wystają drewniane bale domu. Drugie zdjęcie rodzinne zamykające tomik autorka opatrzyła informacją: „Książkę dedykuję mojemu Tacie (na zdjęciu trzeci od lewej, Stare Siedlisko, ok. 1952 r.)”
Z Kamionki do Starego Siedliska, z powiatu oszmiańskiego do powiatu braniewskiego. Ze Związku Radzieckiego do Polski. Jak to jest? Zaledwie dwadzieścia siedem lat minęło, a ludzie decydują się na przeprowadzkę? Decydują się? Zostali wygnani? Co to było: repatriacja, deportacja, ekspatriacja czy depatriacja? Pewnie jakieś –triacje i ta najgroźniejsza –rtacja. To przestawione „r” w wyrazie deportacja zawiera chyba najwięcej zła. Wygnanie jakoś ominęło moją rodzinę i mogę się pochwalić domem na Kujawach zbudowanym przez mojego pradziada około roku 1850 – 1860, który stoi do tej pory i zamieszkują go członkowie mojej rodziny. W pamięci mam widok na jezioro oraz opowieść mamy o tym, jak płynęła po nim z siostrą w czasie burzy. Obie modliły się, żeby piorun nie uderzył w łódkę. Jakoś nie uderzył, bo jestem i mogę tam zaraz pojechać bez wizy, a nawet bez paszportu.
Czytaj więcej: „Lipiec na Białorusi” Izabeli Fietkiewicz-Paszek
„Na delfijskim etacie” Mieczysława Szabagi
Leszek Żuliński
WIERSZE MĄDRE I WAŻNE
Wszystko tu zaczyna się od pięknej okładki – na niej starowieczny sztych, a na nim wróżka, może Pytia, prawdopodobnie przewidująca przyszłość zaciekawieniu mężczyzny. A więc w delficką aurę wpadamy już na początku.
Czytam o Autorze: artysta, aktor, reżyser, poeta… A ja do tej pory nic o nim nie wiedziałem. Wodospad tomików aż dudni w uszach. Ale lektura tego tomiku – o intrygującym tytule Na delfijskim etacie – wciągnęła mnie.
Okazuje się, że to już trzeci zbiór tego poety; poprzedni ukazał się w roku 2013. Spora przerwa, ale nota o Autorze donosi, że życie kulturalne to jego pasja. Dowiaduję się: Aktualnie jest prezesem przemyskiego RSTK, które skupia od 35 lat poetów i miłośników kultury prezentujących własne osiągnięcia jak też promujących uzdolnionych artystów w ramach sceny impresaryjnej.
W gruncie rzeczy mamy sporo tego typu „zaułków literackich”. Polska na co dzień – rzecz oczywista – literaturą i sztuką się nie karmi. Ale właśnie tacy entuzjaści jak Szabaga tworzą kulturę, która – jakby nie było – jest! I to wcale nie byle jaka.
Odszedł Sławomir Majewski
Dotarła do nas smutna wiadomość, że wczoraj – po długiej chorobie – zmarł jeden z naszych autorów: Sławomir Majewski.
Dostępne są na naszym portalu Jego artykuły w dziale „eseje i szkice”, opowiadania w dziale „proza”, wiersze w dziale „poezja”, a też recenzja Jego prozatorskiej książki Mój Gdańsk. Ruda i inne opowiadania (2013) pióra Szymona Prowackiego w dziale „port literacki”.
Sławomir Majewski - ur. 20 VI 1955 w Gdańsku. Ukończył SP nr 51 w tamże (1971).
1971-1975 uczeń, następnie zecer, pracownik działu linotypów w drukarni RSW Prasa–Książka–Ruch w Gdańsku, 1975-1976 zaopatrzeniowiec w Instal Rzeszów Oddział w Gdańsku, 1976-1979 bezrobotny, 1979-1981 krajacz w Gdańskich Zakładach Papierniczych w Gdańsku.
W VIII 1980 uczestnik strajku, drukarz ulotek i pism strajkowych. Od IX 1980 w „S”; od X 1980 członek Regionalnej i Krajowej Komisji Pracowników Poligrafii, w XI 1980 oddelegowany do pracy w KKK PP w Szczecinie. Od IV 1981 współtwórca, redaktor, kierownik administracyjny pisma „Kwadrat”. 19-20 VIII 1981 koordynator tzw. Dni bez prasy. 1980-1981 opublikował tomiki wierszy Schody i Altamira.