Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
„Miłość Aloszy” Wandy Dawlud
Jerzy Żelazny
POWRÓT Z NIELUDZKIEJ ZIEMI
Schemat jest znany i wiele razy wykorzystywany w utworach literackich, w filmach – ludzie żyją spokojnie, ciężko pracują, wielu cierpi biedę, inni cieszą się dostatkiem, ale jedni i drudzy korzystają ze względnego spokoju, czują się bezpiecznie. I nagle, z dnia na dzień ten względny dobrostan zostaje zburzony. Tak się stało w Naczy, osadzie na Polesiu. Gdzieś tam daleko wybucha wojna, która wkrótce dociera również do osady położonej wśród lasów, bagien, łąk i wodnych rozlewisk. Wojenna gehenna jednego z młodych Poleszuków jest treścią powieści Wandy Dawlud Miłość Aloszy.
Bohater to młody chłopak, Alosza, tak go wszyscy wołają, chociaż na imię ma Aleksander. Urodził się w kilka tygodni po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W życiu mieszkańców Naczy niewiele to zmieniło – nadal wiodą ubogie życie, ciężko pracują. Wszyscy, dzieci też. Coś się jednak zmieniło - powstała polska szkoła. Alosza chętnie do niej chodzi, gdyż w szkole dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy, ale jest też okazją do odpoczynku po ciężkiej pracy w gospodarstwie. Jednakże, gdy skończy czteroletnią szkołę, na dalszą naukę w wyższych klasach, których w szkole w Naczy nie ma, nie zgadza się ojczym (ojciec Aloszy zmarł, w gospodarstwie pojawił się inny mężczyzna), straciłby pomocne dłonie do pracy na roli. To, czego się nauczył, ma wartość – potrafi napisać list, podanie… W wolnej Polsce zdążył dorosnąć do wieku poborowego, więc wkrótce po wkroczeniu Sowietów zostaje wcielony do Armii Czerwonej.
„Płomiennie obojętny (o chłopcu, który chciał być Bogiem)” Bogusława Kierca
Irmina Kosmala
JASNE I CIEMNE ODCZUWANIE PRZYBOSIA
Proza i poezja to dawki lekarstw. Uzdrawiają to pęknięcie, któremu ulega wyobraźnia z winy rzeczywistości. Jeanette Winterson
W pięćdziesiątą rocznicę śmierci jednego z najwybitniejszych poetów Awangardy Krakowskiej, eseisty i tłumacza, pierwszego prezesa Zawodowego Związku Literatów Polskich, dyplomaty polskiego w Szwajcarii w latach 1947-1951 oraz dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, powołany zostaje do życia zbiór szkiców poświęconych jego twórczości - Płomiennie obojętny Bogusława Kierca.
Autor niniejszych zapisków oprowadza czytelnika po dwóch równoległych, niemalże nachodzących się na siebie światach – swoim oraz autora Próby całości.
W osobistej nieraz zapisce, Bogusław Kierc wraca wspomnieniem do chwili, która ukształtowała jego wewnętrzny głos. Był to Wstęp do poetyki Juliana Przybosia. Od tamtego momentu zbratanie z jednym z najważniejszych dla niego poetów polskich zostało przypieczętowane niezniszczalną pewnością o duchowej paranteli.
Dzięki niniejszym, przyjmującym eseistyczną formę notatkom, jesteśmy świadkami głęboko intymnego doświadczenia lekturowego autora szkicu ogłoszonego we „Współczesności”: Pomiędzy słońcem a dnem kielicha kwiatu. Warto w tym miejscu przywołać wrażenie, jakie wywołała na samym Przybosiu ówczesna interpretacja jego utworów dokonana przez Bogusława Kierca: „Po tym twoim eseju przeszedł mnie dreszcz niesamowitości: mam w tobie jakby sobowtóra, który lepiej wie, co się u mnie dzieje pod skórą, w środku, niż ja sam to sobie mogę uświadomić. Jesteś jakąś moją superświadomością krytyczną” (s.95). Wspólnotowość krwi potwierdzał nawet ten sam charakter pisma obu poetów.
Czytaj więcej: „Płomiennie obojętny (o chłopcu, który chciał być Bogiem)” Bogusława Kierca
Nagroda Poetycka im. K.I. Gałczyńskiego ORFEUSZ – edycja X
Muzeum K.I. Gałczyńskiego w Praniu zaprasza osoby reprezentujące wydawnictwa, instytucje kultury, agencje artystyczne, organizacje i stowarzyszenia twórcze, portale i media zajmujące się literaturą oraz sztuką do zgłaszania książek do X edycji Nagrody Poetyckiej im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego ORFEUSZ za najlepszy tom roku 2020 - pod honorowym patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego oraz Polskiego Oddziału Pen Club.
Nagroda zostanie przyznana w dwóch kategoriach:
I – ORFEUSZ
II – ORFEUSZ MAZURSKI dla autora z Polski północno-wschodniej (Powiśle, Warmia, Mazury, Podlasie)
za najlepszą książkę poetycką (wyłącznie pierwsze wydanie) żyjącego autora, napisaną w języku polskim i wydaną w Polsce pomiędzy 1 stycznia a 31 grudnia 2020 r.
Zgłoszenie książek do nagrody powinno mieć charakter pisemny. Do listu przewodniego należy dołączyć 6 egzemplarzy każdego zgłaszanego tytułu i przesłać je do 20 lutego 2021 r. na adres sekretarza jury:
Wojciech Kass, Muzeum K.I. Gałczyńskiego, Pranie 1, 12–220 Ruciane-Nida z dopiskiem „Orfeusz” lub „Orfeusz Mazurski”.
Czytaj więcej: Nagroda Poetycka im. K.I. Gałczyńskiego ORFEUSZ – edycja X
„Prze-Myślenie. Brulion personalizowany” Łucji Dudzińskiej
Leszek Żuliński
WIERSZE PRZYSZŁOŚCI?
Nazwisko i dorobek Łucji Dudzińskiej są zapewne dobrze znane. Niemniej warto przypomnieć jej spory dorobek. Cytuję: Poznańska poetka, wydawca, redaktorka dwóch serii wydawniczych, animatorka kultury – pomysłodawczyni i organizatorka wielu ogólnopolskich akcji literackich, konkursów, wystaw (…) w tym trzech dwujęzycznych, tłumaczona na język angielski, grecki, niemiecki, ukraiński, rosyjski, serbski, szwedzki, bułgarski, francuski. Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich…
Wielokrotnie na różnych imprezach Panią Łucję widywałem. Chyba najczęściej w Kaliszu (w Domu Kultury na ulicy Łaziennej). Ale przerywam dalsze tego typu wspominki, bo by mi nie starczyło na ważniejsze wywody.
Przejdźmy do rzeczy… Tomik zapisany jest w dwóch językach – polskim i angielskim. To zbiór „wierszy niepospolitych”. Tomik podzielony jest na pięć rozdziałów: Mimika, Atut, Adaptacja, Mijanie i Afekt.
Natomiast fraza i dykcja tych wierszy to jest coś całkiem nowego. Przyzwyczailiśmy się do wierszy białych albo rymowanych, lecz tym razem mamy do czynienia z czymś innym. Nie znajduję nazwy, którą mógłbym użyć.
Za to dokładnie przytoczę wiersz który – jak reszta innych – jest konstrukcją niespotykaną. Oto on:
Czytaj więcej: „Prze-Myślenie. Brulion personalizowany” Łucji Dudzińskiej
Notatki na marginesach (40)
Bartosz Suwiński
KOTLINA. GŁUŻENIE
1.
„Złomek mówi, że się zepsuł samolot, to mówię cholera ambajs no”. „Tata, ja zbudowałem skuter żeby latał po moich nerwach jak wena”. „Czyste niebo, ani jednej chmurki. Mały sisior mówi ambajst”.
2.
Znoszę do piwnicy worek z ziemniakami, odmykam kłódkę, a na ziemi martwy, młodziutki jeż. Sine łapki. Biorę go na szpadel i wynoszę pod kamień, pod świerk. Czarne jabłuszko trzyma się jednej witki. „Dlaczego długi nóż / rozcina codziennie horyzont? / To dlatego, / że żyję” (Anna Kamieńska).
3.
Przepuszczam gromadę gęsi zaganianych na podwórze. Kilkanaście saren skubie ścieżkę. Dopiero teraz widać pola babiego lata. Kufajka na sznurze. Słońce odbija się w kałużach, na rozstajach. Nad głowami ości szkielet z chmur. „Wędrowiec przesłania szalem / szyję i usta, i zakapturzeni pasterze / przechodzą w swoich długich płaszczach” (Antonio Machado, przeł. A. Międzyrzecki).
4.
Mamidło w stojącej wodzie, bełt juchy wsiąkający w piórko, łąka rozpulchniona wilgocią jak dziąsło Gucia. Widmo w glorii, przy rzuconych kamieniach, przy kości. Janek: „Jak będę duży, to będę nosił światło”.
5.
Dwie miski pod rynną: blaszana i plastikowa. Ta druga różowa. Przelewa się woda. Jeż wywraca się na grzbiet idąc pod górę liścia. Zimorodek zostawia dwie smugi: niebieską i brązową. Drżą podkłady. Janek: „Tata, para nie leci z pociągu w ogóle. Trzeba będzie kupić od dymu z komina”. Dobrze, a teraz podaj mi lotkę.