Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ

Anioły zaczną od Bacha

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: środa, 21 czerwiec 2017

Magdalena Tarasiuk

Nie wypadało kochać się w artyście, którego kochały kobiety z pokolenia mojej matki, z nią na czele. W autorze „Pszczółki Mai” podkochiwałam się po cichu. Im dalej, tym jawniej.

Jeden raz we wczesnej młodości napisałam list, a właściwie kartkę miłosną do piosenkarza, mojej jedynej platonicznej miłości – do Marka Grechuty.
Jego mogłyśmy, ja i moje przyjaciółki, kochać bez „obciachu”.
O ile ich miłość osłabła, moja przetrwała do końca. Długo nie wiedziałam, że Zbigniew Wodecki w aurze Marka Grechuty grał na skrzypcach w zespole ANAWA.

Z ogromnym zaskoczeniem i radością słuchałam i oglądałam Ewę Demarczyk ze skrzypcowym akompaniamentem pana Zbyszka. To wszystko Kraków, Piwnica Pod Baranami. I ANAWA też Kraków. Ta konstatacja nigdy nie sprawiała mi radości. Artyści jednak rekompensowali mi to po stokroć.

Czytaj więcej: Anioły zaczną od Bacha

„Protokół Kulturalny” nr 61 – 2017

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: wtorek, 20 czerwiec 2017

Pojawił się sześćdziesiąty pierwszy numer kwartalnika „Protokół Kulturalny”, publikowany przez poznański Klub Literacki „Dąbrówka”. Bieżące wydanie, podobnie jak poprzednie, liczy 20 stron (formatu A4). W numerze wykorzystano reprodukcje obrazów Jana W. Malika, o którym dwa krótkie materiały: „Wszystko jest inspiracją” oraz „Krytycy o malarzu”. A kwartalnik otwiera esej Andrzeja Katzenmarka „Byt i niebyt literatury”.

Czytaj więcej: „Protokół Kulturalny” nr 61 – 2017

„Otwarty świat” Kennetha White’a

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 18 czerwiec 2017

Irmina Kosmala

KU OTWARTYM HORYZONTOM MYŚLI, ODCZUĆ I WRAŻEŃ

Cieszymy się, że jesteśmy na tym świecie; jesteśmy z nim związani niezliczonymi nićmi, które rozciągają się od ziemi do gwiazd. Rabindranath Tagore

Czym jest „geopoetyka”? Jak ją pojąć, (roz)poznać, a nade wszystko samemu doświadczyć? Ów termin wymyślony przez jej autora na potrzebę nazwania nie tyle systemu Kennetha White`a, ile pola – bowiem celem geopoetyki jest „uprawiać świat” – stanowi swoistego rodzaju przygodę, która jest tożsama z otwarciem. Otwarciem na eksplorację nowych przestrzenni geograficznych, ale i, rzecz jasna, tych mentalnych.
W Otwartym świecie szkocki pisarz, eseista i filozof, w lapidarny, syntetyczny sposób stara się opisać nową poetycko-teoretyczną kartografię. Przedstawi nam w związku z tym projekt oraz genezę pisania geopoetyckiego. „Świat dla geopoetyki jest otwartym światem. Otwarty świat zaczyna się z miejscem, jednak nie z prymitywnym nabożeństwem dla miejsca (od domowej ogłady przez rasowe zakorzenienie do upiornego animizmu), lecz z wiedzą (kompetentną, wrażliwą, mądrą) o miejscu. Miejsce całkowicie poznane otwiera się. Poczynając od malutkich potoków poprzez sieć całych rzek dopływa do oceanu”.

Czytaj więcej: „Otwarty świat” Kennetha White’a

„eleWator” nr 19

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: sobota, 17 czerwiec 2017

Pierwszy tegoroczny numer szczecińskiego kwartalnika literacko-kulturalnego „eleWator” dostępny jest już od przynajmniej kilku tygodni. Aktualne wydanie, liczące 208 stron, tematem przewodnim uczyniło życie i twórczość Wielimira Chlebnikowa.Teksty jemu poświęcone wypełniają blisko połowę numeru. Grafiki na okładce są autorstwa Rafała Babczyńskiego i Anny Sztwiertni. Collage w numerze: ambasaDaDa. Kwartalnik otwiera utwór poetycki Joanny Mueller „Zgranie bez tłumika (mówi Czarna Ludka)”. A co dalej? Na pierwszym planie blok tekstów poświęconych W. Chlebnikowowi:

Czytaj więcej: „eleWator” nr 19

„Z Ameryką w tle” Marii Towiańskiej-Michalskiej

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: piątek, 16 czerwiec 2017

Edyta Kulczak

WIĘKSZY KSIĘŻYC

Dziewczynka w domu babki na Polesiu przegląda atlas – patrzy na litery, kolorowe plamy i kształty. Zniecierpliwiony wujek odpowiada: „To Ameryka” – i już wie, że wręczenie map nie załatwi sprawy – żeby nie zawracała mu głowy, musi małą nauczyć czytać…
Zbiór opowiadań Marii Towiańskiej – Michalskiej Z Ameryką w tle to książka wspomnieniowa. Atmosferą przypomina Szczenięce lata Melchiora Wańkowicza czy nastrój z obrazu Imieniny babuni Olgi Boznańskiej. Autorka przywołuje mit dzieciństwa, zaginionej krainy lat dziecinnych w domu srogiej, budzącej respekt babki, ukształtowanej w duchu tradycyjnych wartości oraz szlacheckich norm życia kresowego dworku. Wigilie, polowania, psy, wizyty gości, zajęcia służby i państwa. Kraj, który nieodwracalnie przeminął, przestał istnieć, możliwe, że dla współczesnego młodego pokolenia Polaków pozostaje nieidentyfikowalny nawet na mapie.

Czytaj więcej: „Z Ameryką w tle” Marii Towiańskiej-Michalskiej