Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
W kwestii językoznawstwa: psi język*
Anatol Ulman
Jest takie paskudne wyrażenie: spsieć. Ma konotację negatywną, gdyż oznacza zrównanie się z psami w sensie świadomościowym, co jest gorsze od zejścia na psy, czyli tylko zbiednienia. Z biedy można się podnieść, wystarczy wyjechać na Zachód i szorować burżujom kible. Kto spsieje pod względem rozwoju psychicznego, nie stanie już na dwu łapach, musi biegać na czterech i łasić się przełożonym. Spsieć można pod wieloma względami duchowymi. Moim zdaniem najgorzej jest, kiedy psieje w osobniku ośrodek mowy.
Tymczasem, jak się wydaje, mniej więcej za ćwierć wieku, czyli w okresie jednego pokolenia, mowa ludzka przestanie istnieć. Przynajmniej w Rzeczypospolitej. Zastąpi ją szczekanie.Wiosenne wydanie „Krytyki Literackiej” - 2017
Papierowy i cyfrowy kwartalnik (do marca 2015 r. cyfrowy miesięcznik i papierowy półrocznik).Podstawowe obszary zainteresowań redakcji to literatura, sztuka, filozofia, społeczeństwo. Pismo niezależne, niepoprawne politycznie, występuje przeciwko powszechnej literackiej i artystycznej nieudolności, fałszywym autorytetom, odwróconej aksjologii i intelektualnej miałkości. Autorami są krytycy, pisarze, intelektualiści, publicyści, przedstawiciele środowiska akademickiego m.in. z Polski, Rosji, USA, Wielkiej Brytanii, Danii, Holandii, Włoch, Kurdystanu, Iraku, Iranu, Izraela, Hiszpanii.
A wewnątrz bieżącego numeru:Czytaj więcej: Wiosenne wydanie „Krytyki Literackiej” - 2017
Wiosna
Wojciech Czaplewski
Zaczęło się. Zewsząd dobiega jazgot ptactwa, gęganie, gruchanie, ćwierkanie, ksykanie i trele. Na podwórzu marcowe arie kotów. O wpół do trzeciej gwiżdże kos, jak co roku nie dając mi zasnąć. Budząca się zmysłowość przyrody, rozkwitające z pąków listki i rozkwitające z kurtek i płaszczy dziewczyny. Świętują dzieciaki, które w ciągu ostatnich trzydziestu lat wywalczyły sobie półlegalizację wagarów, zwanych Świętem Wiosny (za to dorośli, siłami policji, instytucji kulturalnych i ciał pedagogicznych wzięli się za organizację, i tak narodził się jeden z typowych absurdów naszych czasów: kontrolowana spontaniczność, akt sterowanego buntu: zorganizowane obchody Dnia Wagarowicza).