Podwójny numer "Pomeranii"

Kategoria: z dnia na dzień Utworzono: czwartek, 19 lipiec 2012 Opublikowano: czwartek, 19 lipiec 2012 Drukuj E-mail

Ukazał się letni numer - obejmujący lipiec i sierpień - miesięcznika społeczno-kulturalnego "Pomerania". Z okazji XIV Zjazdu Kaszubów dołączono do numeru specjalny dodatek - w postaci wielkoformatowej gazety, liczącej 24 strony. Czternasty Zjazd Kaszubów odbył się tym razem 7 lipca w Sopocie. Gazetowy dodatek zawiera m. in. kaszubską mapę Sopotu, sporo ciekawostek, a też artykuł Łukasza Grzędzickiego "Sopot a Młodokaszubi", zaczynający się takimi słowami: Kiedy Jean George (Jan Jerzy) Haffner, Alzatczyk z pochodzenia i były lekarz armii napoleońskiej , rozpoczynał w latach dwudziestych XIX w. budowę zakładu kąpielowego i domu zdrojowego  położonej na północ od Oliwy osadzie rybackiej Sopot, chyba nikt nie przypuszczał, że daje w ten sposób początek najpopularniejszemu dziś kurortowi nad Bałtykiem.
A co w podwójnej "Pomeranii"?

Jednym z ciekawszych materiałów jest wywiad Dariusza Majkowskiego z prof. Jerzym Trederem, obchodzącym w tym roku 70. urodziny - wielce zasłużonym dla kaszubszczyzny. A numer otwierają polemiki: Artur Jabłoński w materiale "Wspólnota kaszubska jest jedna" nawiązuje do artykułu Cezarego Obrachta-Prondzyńskiego z kwietniowej "Pomeranii", zaś ten zgłasza "Uwagi do głosu Artura Jabłońskiego".
Dalej mamy m. in. "Cud nad Bożą Zatoką" Andrzeja Buslera (23 września minie 90. rocznica przyjęcia przez Sejm Rzeczpospolitej ustawy w sprawie budowy portu morskiego w Gdyni. W początkach II Rzeczpospolitej, w ciągu kilkunastu lat, powstał jeden z największych portów bałtyckich. Obok Centralnego Okręgu Przemysłowego to największa inwestycja w międzywojniu).

Z kolei Jacek Borkowicz publikuje część drugą artykułu "Kamienie i jarzębina" (Czy pierwsi Pomorzanie mówili po fińsku? Mogą wskazyać na to stare nadbałtyckie nazwy i najstarsze kaszubskie mity).
A Bożena Perszowska daje lżejszą rzecz: "Potrafią śmiać się z siebie" (Trudno spamiętać wszystkie anegdoty, jakie o Gnieżdżewie opowiadają Kaszubi. Taka już dola tej wsi i jej mieszkańców, którzy podobno "od jednego z tych trzech mędrców pochodzą. Naumyślnie za głupców się przedstawiają, bo gdyby swoją mądrość pokazali, wtedy by ich cały świat o rady szturmował").

I EURO na Kaszubach. Martyna Zienkiewicz podsumowuje tekstem "Wejherowo koło Gniewina..." (To określeinie dość często pojawiało się w ostatnich tygodniach w hiszpańskich mediach. Gniewino jest dziś w Hiszpanii jedną z najbardziej znanych polskich miejscowości. W Madrycie czy Barcelonie wiedzą, że leży na Pomorzu, niektórzy też zaczęli sobie uświadamiać, że na Kaszubach).
Jeszcze dalej: "Kaszubi w Sopocie" Janusza Pawelczyka (Niektórzy ze zdziwieniem pytają: dlaczego Zjazd Kaszubów organizujemy w tym roku w Sopocie? Tymczasem Kaszubi mieszkali tu od zawsze. Świadczą o tym m. in. nazwiska zapisane w księgach parafialnych. Przed I wojną światową, za sprawą takich dizałaczy jak Antoni Abraham czy Aleksander Majkowski, Sopot stał się jednym z najważniejszych centrów ruchu kaszubskiego).

Wspomina Halina Słojewska-Kołodziej tekstem "Okruchy urodzinowego tortu" (Ten zachwyt! Ten zaparty dech! Ach, gdzie to jest? Gdzie to było!? Co sprawia, że słowo Kaszuby odzywałó się w nas echem unisienia pełnego wspomnień? Zapachów, migotań jeziornych wód? To jak z magdalenką u Prousta. Wystarczy jeden sygnał, a już wszystko wraca).
W nurt wspomnień wpisuje się też materiał Marka Adamkowicza "Żuławskie wypiski z pamięci" (Mieszkańcy Żuław chcą pamiętać, gdzie są ich korzenie. Próbują też zdobyć wiedzę o ludziach, którzy żyli tu przed nimi. Dlatego zbierają wspomnienia, chcą dokumentować przeszłość).

Dalej znajdziemy utwór "Z kotwicą w herbie" Jerzego Sampa pochodzący z przygotowywanej do druku w wydawnictwie "Marpress" książki Gdańsk w baśniowej szacie.
Natomiast Maya Gielniak usiłuje "Dogonić Beatę..." (W 1933 roku zamieszkali w Starkowej Hucie. Planowali wspaniałe, beztroskie życie. Nie uwierzyliby, gdyby ktoś im wówczas powiedział, że zajmą się rehabilitacją niepełnosprawnych dzieci. Że Wiesia w 2007 roku otrzyma tytuł Niezwykłej Polki. Że wydadzą dwie książki. Wiesława i Piotr Góreccy. Zwyczajni ludzie).

Skra Ormuzdowa 2011. "Komandor tysiąclecia" Edmunda Szczesiaka (Przewodził wielu spływom kajakowym - krajowym i zagranicznym. Ale jeden był szczególnie ważny w jego turystycznym życiorysie. Te zorganozwany z okazji milenium Gdańska. Andrzej Michalczyk, pomysłodawca i główny organizator tego spływu, dosłużył się wówczas wyjątkowego tytułu...).
Skra Ormuzdowa 2011. O Kazimierzu Ickiewiczu. "Z Kociewia i dla Kociewia" Krzysztofa Kordy (Nieobce są mu sprawy kaszubskie - w końcu jest autorem książki o Kaszubach w Kanadzie. Przede wszystkim jednak pokochał Kociewie, a zwłaszcza Tczew, któremu poświęcił liczne publikacje. Przez wiele lat był tutaj nauczycielem i dwukrotnie został uznany za Tczewianina Roku).

I Gdańsk mniej znany. "Morskie historie" Marty Szagżdowicz (Dzisiejsza wędrówka zaprowadzi nas do Nowego Portu. Spotkamy tu Latanika oraz przespacerujemy się nabrzeżem wielkiego Polaka - Tadeusza Ziółkowskiego).

Co nadto w podwójnym numerze pisma? "Sikorzyński wehikuł czasu"Jadwigi Bogdan, "Krótka historia krzyża w Wojtalu" ks. Zbigniewa Straszewskiego, "O Kaszubach u franciszkanów" (prezentacja albumu Kaszubi w biblijnej krainie), między innymi felietony Kazimierza Ostrowskiego, Marii Pająkowskiej-Kensik, opowiadania kociewskie Zyty Wejer i Marii Block, nadto wspomnienia o tych, którzy odeszli - Tomasz Żuroch -Piechowski (powracający także na łamy pisma jako felietonista) pisze o Zbigniewie Gachu, autorze kilkunastu ksiażek, zaś Jerzy Nacel o ks. kanoniku Mikołaju Sampie.

A to jeszcze nie wyczerpuje całej zawartości podwójnego numeru "Pomeranii".
Bliżej o szczegółach na stronie www.miesiecznikpomerania.pl