Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
„Szóste wymieranie” Aleksandry M. Perzyńskiej
Leszek Żuliński
ROZMOWY Z WŁASNYM ISTNIENIEM
Cytuję z zakładki książki: Aleksandra M. Perzyńska – Poetka, artystka wizualna i edukatorka urodzona w Gdańsku. Wydała trzy tomy wierszy: „Anima” (1997), „Ja, Bukowska (2011) oraz „Samsara” (2013). Stypendystka Urzędu Gdańska i Marszałka Województwa Pomorskiego.
Jak widać poetka rzadko pisząca, skoro długo na jej kolejną książkę czekaliśmy. Lecz doczekaliśmy się i czwarty, nowy tomik, już mamy.
Ciekawie poetka te wiersze skonfigurowała w cztery cykle: Ziemia, Ogień, Woda, Powietrze. Toteż te cztery utwory Wam tutaj otworzę.
Najpierw Ziemia… Tłusta Ziemia… Cytuję: lato w amoku / powolne zmierzchy / nagłe świty / krótkie jak kreski / prawie białe nocne // przyroda w amoku / zbyt intensywnie pachnie / ostentacyjnie głośno / śpiewa cyka, nawołuje // jadę na pełnym gazie / wąską zadrzewioną wiejską drogą / gdzieś przez żuławy / w oczach mam pełno / pierwszych scen z „noża w wodzie” / muzykę za głośno // ptaki kołują nade mną / jak sępy z taniego westernu / tłusta ciemna ziemia / jak spalone drewno kusi // jestem w amoku nie mam nic do stracenia / nie mam / dokąd wracać.
Przyznajcie: to jest znaczący introwertyzm, wypełniający wnętrze Autorki.
Czytaj więcej: „Szóste wymieranie” Aleksandry M. Perzyńskiej
A gdyby tak pożenić?*
Anatol Ulman
Tak sobie myślę. Głupio, bo osobno. Kto myśli na uboczu, nie razem, nie jak większość, głupi on i durny pomiot jego. Niech będą przeklęte niedorozwinięte jego szczenięta! I sczezną niech. Przecież jednak i głupiec prawo ma opisać, co dostrzega wściekle okiem krzywym, ale bacznym, zatrutym prawdą smutną.
Przedmiotem zaś medytacji czynię sport. Zwany także, a jakże, kulturą.
W słownikach oraz encyklopediach dziedzina definiowana jest zabawnie, a jednocześnie wrednie oraz kłamliwie, jako ćwiczenia i gry służące podnoszeniu i nabywaniu sprawności fizycznej i wyrabianiu pewnych cech charakteru, jak wytrwałość, lojalność, nawyk przestrzegania reguł. W założeniu więc służyć ma powszechnemu zdrowiu fizycznemu i moralnemu, co ja bym na klęczkach chwalił. W rzeczywistości stanowi jednak środek do zdobywania wielkiej kasy i znaczenia.
Przede wszystkim deklaracja: lubię sport, te cierpliwe, pełne wyrzeczeń wieloletnie często ćwiczenia przygotowujące do zmagań, głównie w zadawaniu śmierci. Takie bowiem historycznie były i są założenia oraz cele tak zwanej kultury fizycznej.
Po co ludzkiemu zwierzęciu gibkość, zwinność, szybkość, siła? A w łapie oszczep, młot, łuk ze strzałami. Albo karabinek do trafiania w mózgi, czy ćwiczący sprawność mechanicznego zabijania pistolet automatyczny. Florety do dźgania, szable do rozpruwania, szpady do nadziewania. Jak to po co? Żeby dopaść innych, zażreć, zadusić, zamordować. Toż i młotem zręcznie ciśniętym da się zmiażdżyć, czyli pokruszyć czerep wrogiego naszym mniemaniom drania. A i kulą ładnie rozwalić przeciwnika. Aby pożywić się i miejsce zrobić potomkom do rozwoju dziedziczącego umiejętności.
Manowce zaściankowego myślenia*
Jacek Klimżyński
Przypomnijmy sobie ten fragment Polski Jagiellonów Pawła Jasienicy, w którym autor próbuje rozwikłać zagadkę objazdu pobojowiska przez Jagiełłę i Witolda w dzień po triumfie grunwaldzkim. „Gdybyż wiedzieć o czym rozmawiali wtedy i przy innych okazjach!” Co sprawiło, że tak wielkie dokonanie, zostało za sprawą zwycięskich władców tak bezprzykładnie zmarnowane. „Wzięcie Malborka rozstrzygało wojnę i kończyło byt państwa Krzyżaków. Król działał nadzwyczaj rozumnie i energicznie, dopóki chodziło o pobicie ich wojska w polu. D o k ł a d n i e od chwili zwycięstwa zaczyna się pasmo niesłychanego ‘niedołęstwa’. Stolica zakonu ocalała.”
Prowadząc klarowny wywód, przy założeniu możliwości popełnienia błędu, autor w omawianym rozdziale krok za krokiem analizuje złożoność sytuacji historycznej i wskazuje motywacje decyzji władców. Brnąc przez meandry tamtych wydarzeń, za sprawą odpowiedzialności autora z zaufaniem poddajemy się tokowi rozumowania i argumentacji wielkiego eseisty. Pojmujemy złożoność Grunwaldu i położenia państwa polskiego, „którego główny rezerwuar sił leżał na zachodzie, a kierownictwo i ogólny kierunek polityki przyszły ze wschodu (i w tamtą stronę się ciągle oglądały).” Szczęśliwie nasze poznanie wsparte jest tutaj jednocześnie wiedzą szkolną, bogatą bibliografią rzeczową, powieścią Sienkiewicza (bodaj najlepszą w dorobku pisarza), może, choć pewnie mniej, dobrze aktorsko obsadzoną ekranizacją tej powieści Aleksandra Forda.
Konkurs na plakaty i ilustracje inspirowane twórczością Stanisława Lema
Organizatorem konkursu - realizowanego w ramach projektu „Lemostrada” - jest Dom Kultury „13 Muz” w Szczecinie.
Na konkurs należy przesyłać plakaty i ilustracje inspirowane twórczością Stanisława Lema.
Celem konkursu jest wizualna interpretacja futurystycznych wizji i fantastycznych stylizacji podejmowanych przez Stanisława Lema. Plakat lub ilustracja powinna być współczesną syntetyczną wizualną interpretacją twórczości Lema. Powołane Jury konkursowe wybierze najlepszy plakat/ilustrację do nagrody, wyróżnienia i wystawy pokonkursowej. Konkurs skierowany jest dla osób pełnoletnich, studentów uczelni artystycznych, absolwentów, artystów profesjonalnych i amatorów.
Każdy uczestnik może zgłosić trzy plakaty i trzy ilustracje.
Prace należy przesyłać mailem.
Konkurs trwa do 15 sierpnia 2021 r.
Czytaj więcej: Konkurs na plakaty i ilustracje inspirowane twórczością Stanisława Lema
„eleWator” nr 1 - 2021
Do redakcji nadszedł pierwszy tegoroczny numer (1 [35] 2020) szczecińskiego kwartalnika literacko-kulturalnego „eleWator”, tradycyjnie liczący 208 stron. Grafika na okładce autorstwa Rafała Babczyńskiego. Grafiki wewnątrz numeru Damiana Parlickiego. Tematem wiodącym nowego wydania jest twórczość Cypriana Kamila Norwida. Numer otwiera wiersz Artura Daniela Liskowackiego „Słowiczek”.
A co dalej między okładkami pisma?
Wiesław Rzońca: „Norwid w łonie XIX-wiecznej literatury polskiej”;
Aleksandra Musiałowicz: „Wokół Francji Cypriana Norwida”;
Bogusław Kierc: „Rozpatrywanie papierków klozetowych pod kątem wieczności”;
„Ta paralela nie miała charakteru retorycznego” – z Ewą Bieńkowską o książce Dwie twarze losu. Nietzche – Norwid rozmawia Karol Samsel;
Agnieszka Bałdyga: „Sokrates Herberta, Tyrtej Norwida. Próba porównania”,
Kazimierz Brakoniecki: „Norwid i Ratoń”;
Dariusz Pniewski: „Revival Norwida. O jednym słowie w Tajemnicy Lorda Singelworth”;
„Papierek lakmusowy naszej głupoty” – z Elizą Kącką rozmawia Maciej Libich;