„Paskudnik warszawski” Tymona Grabowskiego

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: sobota, 12 czerwiec 2021 Drukuj E-mail

Szymon Prowacki

 

Z BRZYDOTĄ NA TY

Trzeba niezłej odwagi i specyficznego spojrzenia, by „zachwycić się” brzydotą – jak uczynił to Tymon Grabowski w Paskudniku warszawskim. Zachwycić, obnażając rzeczy wstydliwe, zwykle mocno chowane przed wzrokiem postronnych. W tym przypadku mowa jest o punktowaniu odstręczających elementów, głównie architektonicznych, największej aglomeracji w kraju. Ta książka ma Was zabrać – przeczytamy we wstępie – na wycieczkę po najpaskudniejszych dzielnicach stolicy i pokazać „moje” miasto od jego najbrzydszej, ale i też i najbardziej prawdziwiej strony.

Nim bliżej o publikacji, kilka słów o autorze. Gdyż ani słowa o nim w niej nie znajdziemy. Pomocne tu się okazały zasoby internetowe. Jak się okazuje, Tymon Grabowski (vel Zbigniew Łomnik) to dziennikarz, znany i wysoko ceniony w swoim środowisku youtuber, pasjonat motoryzacji (specjalizujący się w starych samochodach). Redaktor prowadzący Autobloga na portalu Spider’s Web. Autor kilku książek, w tym: Grzybologika i inne opowiadania (2014), Cytryn i Gumiak: Poczontek (2016), Ewangelia według Grubasa (2017), Ameryka według Złomnika (2020).

I wróćmy do obecnie przedstawianej książki.

Liczący 240 stron album, bogato  napakowany barwną dokumentacją fotograficzną, dopełniają sfabularyzowane historie, wyłowione z setek starych wydań „Życia Warszawy”. To znakomita, niejednokrotnie z wybornymi smaczkami, kopalnia wiedzy – umacniająca ideę publikacji. W dodatku przedstawiona językiem żywym, jędrnym. Na celowniku znalazły się dzielnice: Śródmieście, Żoliborz, Bielany, Marymont, Mokotów, Wilanów, Ursynów, Siekierki, Praga Północ, Szmulki, Bródno, Praga Południe, Grochów, Kamionek, Włochy, Ochota, Okęcie, Bemowo, Ulrychów, Jelonki, Koło, Ursus, Wola i Odolany.

Co bliżej przedstawia Paskudnik? Autor  wyodrębnia trzy kategorie budowli:

- stare fabryki, zwłaszcza opuszczone. Jest ich w Warszawie niemało – lub przynajmniej śladów po nich. Warszawa była ogromnym centrum przemysłowym i przed wojną, i za PRL. Po 1989 r. większość z fabryk zaczęła popadać w ruinę.

- relikty wiejskiej zabudowy, im bliżej centrum tym lepiej. Drewniaki, małe domki z podwórkami, kury biegające po obejściu, okręcone koślawym płotem pierdolniki pełne byle czego, ceglane budyneczki z oknami niemal na poziomie ziemi. To wszystko nadal istnieje, nawet w centrum, tylko że jest dobrze ukryte.

- ruiny budynków mieszkalnych, głównie kamienic. Oprócz tego tereny kolejowe lub pokolejowe, a także dziwne miejsca, niepasujące do reszty otoczenia danej dzielnicy.

Nie da się ukryć, że podczas pierwszego oglądu przedstawiane widoki robią wręcz przygnębiające wrażenie. Jednak później aż tak źle nie jest. Bo zaczynamy dostrzegać ciekawe efekty warstwy estetycznej. Jakby przez odwrócenie. Ważny jest tu także walor sentymentów i emocji. Wszak z podobnymi przykładami budowlanych paskudztw (z upływem czasu „oswojonych”) spotkać się możemy praktycznie w każdym mieście. Zwłaszcza większym i poturbowanym przez wojenną historię (choćby w Łodzi, Wrocławiu, Trójmieście czy Szczecinie).

Zatem słusznie zauważa autor, iż nie jest to książka wyłącznie dla warszawiaków.

Tymon Grabowski „Paskudnik warszawski”, Wydawnictwo ZŁOMNIK, Warszawa 2021, str. 240

Szymon Prowacki