„O rzeczach strasznych i zakazanych” Sławomira Matusza
Leszek Żuliński
TOMIK NIESZABLONOWY
Osobliwie niewielki to tomik (32 strony), lecz warty sporego uznania.
Na plecach okładki prof. Maciej Urbanowski punktuje „rzeczy straszne i zakazane”: Katyń, terror komunistyczny itp. Poza tym – fragment okładki cytuję: Ciekawe, nierzadko polemiczne, są tu liczne nawiązania kulturowe, np. do Eliota, Bacha, Chagalla, Różewicz, Kornhausera czy Herberta. Całość wydaje (…) się jednym z najbardziej interesujących świadectw powrotu do historii w najnowszej poezji polskiej.
Zatem po tej „okładkowej lekturze” wziąłem się do solidnego czytania. Osobliwa rzecz jest w tym, że w tomiku mamy tylko osiem poetyckich tekstów. Wszystkie są duże, opasłe, więc niemal żadnego nie mogę tu przytoczyć. Toteż wybrałem to, co mogłem.
Posłuchajcie wiersz pt. Łączka. Oto on: za chwilę posypią się / do tego dołu nasze ciała / do wilczego dołu / będziemy leżeli / kobieta na mężczyźnie / mężczyzna na kobiecie / a pod nami nasze / dzieci jej kolana wgniecie / moje krocze moje kolano / zmiażdży jej policzek // przepraszam cię Marysiu / a oni będę Ubijali / brata na siostrze / ojca na córce // przepraszamy cię Boże / za te grzechy / niechciane.
Zaraz potem podobny wiersz pt. Bohdan Matusz: Lasy pod Huszlewem, / Hrubieszowem, Magnuszewo, / aresztowanie w Kościerzynie / przez UB potem ucieczka, do / Gdańska. By nie trafić / na łączkę / trzeba było często zmieniać mieszkania. // W Elblągu go dopadli, w piwnicy. / Obyło się bez jednego wystrzału. / Żona Julia rano umyła ciało i wyprała / ubranie, by chłopcy nie widzieli. // Milicjant, który pchnął nożem, / kilka dni później powiesił się.
Czytam, czytam… Tyle lat minęło po tamtej dramatycznej Polsce, a jednak Matusz wziął się do owego smutnego dzieła.
Nie jestem w stanie całego jego dorobku opisać, więc cytuję z Wikipedii:
Na szczupłą książeczkę składa się zaledwie dziewięć utworów, a wśród nich liczące 11 stron oratorium-poemat „96 krzeseł i róż”, poświęcony pamięci ofiar katastrofy w Smoleńsku i również mordu w Katyniu. Utwór to niezwykły, bo autor sięga pamięcią do czasów, kiedy Smoleńsk należał do Korony, był częścią Królestwa Polskiego i opisuje tragiczną historię tych ziem. W poetycką opowieść Matusz wplata fragmenty „Pasji według św. Mateusza” Jana Sebastiana Bacha, a żałobnym pieśniom i płaczom pod krzyżem i grobem Chrystusa towarzyszą anioły z obrazów Marka Segala (Marca Chagalla), który urodził się opodal Witebska i rodzime, lokalne motyle. Słychać szeptane imiona i nazwiska nie tylko ofiar katastrofy w Smoleńsku, ale też pomordowanych w Katyniu, Ostaszkowie, Starobielsku i innych miejscach.
W tomiku jest wiersz o Annie Walentynowicz, wiersz o „Ince” Siedzikównie, o Powstaniu Warszawskim, „Wiersz o zabiciu doktora K.” – przypominający zbrodniarzy żydowskiego pochodzenia służących w UB. W utwór ten poeta wplótł „skoczny” hymn NSDAP, który musiały śpiewać dzieci torturowane przez Salomona Morela w więzieniach i obozach w Jaworznie, Tarnobrzegu i Świętochłowicach…
Ten niewielki zbiór ma ogromną siłę.
Rzadko kiedy takie teksty czytałem. Podparłem się wyżej tymi osobliwymi tekstami i myślę, że w poezji polskiej czegoś podobnego do tej pory nie czytaliśmy.
Sławomir Matusz „O rzeczach strasznych i zakazanych”, Fundacja im. Jana Kochanowskiego, Stowarzyszenie „Solidarni 2010”, Sosnowiec 2020, str. 32
Leszek Żuliński
Przeczytaj też w ‘porcie literackim’ recenzje zbiorów wierszy S. Matusza Piosenka o okienkach. Podwórko Szpilmana (2014), te kości których nie połamali (2016) oraz publikację esejów i recenzji tyczących twórczości poety Detektywi na tropach tajemnic liryki (2015), a także wybór pism Podatek od nienapisanego wiersza (2016)