„Skrawki życia” Cezarego M. Dąbrowskiego

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 19 lipiec 2020 Drukuj E-mail

Leszek Żuliński

POETA INNY NIŻ INNI

 Obwąchując ten tomik na początku, postanowiłem najpierw uraczyć was wierszykiem tradycyjnym, lecz niebanalnym pt. Deklaracje. Oto on: Deklaracja – huczne słowo, / deklarują więc masowo. / Deklarują swe poparcie, / choć to tylko sztuczki czarcie. / Deklarują potępienie, / co oznacza przyzwolenie. / Deklarują solidarność, / lecz czy bliska im ofiarność. / Deklarują gest obronny / wkrótce będzie opuszczony. / Deklaracje, deklaracje, / słowa, gesty, aplikacje… / Na to wszystko patrzy czas / i obnaża brzydką twarz. / Z deklaracją tak to bywa, / słowem wspiera, czynem zbywa.
 No!, taki sobie wierszyk? He, he; ale z lekka zjadliwy; wypisz wymaluj coś tu pobrzękuje naszą obecną aurą. I ja wcale bym tego nie bagatelizował, bo za dużo mamy wierszy lepszych lub gorszych, ale nadętych, lecz za mało konkretnie piętnujących mierzwę, jaka ostatnio nam dokucza.

 Autor tych utworów to postać ciekawa: artysta wszechstronny: poeta, prozaik, perkusista, kompozytor, recytator… Nie starczyłoby mi zacytować masę szczegółów, które opisane zostały na końcu książki; w każdym razie o takich osobach mówimy: człowiek-orkiestra. Tak, postać to nietuzinkowa i zatopiona w dwóch światach: artystycznym i kulturowym. Także w tym żywym, bowiem Dąbrowski twardo stąpa po ziemi, czyniąc to zresztą przemyślanie.

 Zacytuję teraz wiersz (bez tytułu), który wydaje mi się dosyć ważnym: Słów nie rzucaj na wiatr – powiadają, / ci, którym najłatwiej to przychodzi. / I równie łatwo przepraszają, / tak, jakby wcześniej nie ugodził. // Mówią, żeby ważyć słowa, / ci, co słów tych nie szanują. / Chociaż słowa, tak jak czyny, / niszczą, dręczą i rujnują. // Inni mówią, by wybaczać, / że to wielkość i ratunek. / Spróbuj wmówić to rozpaczy, / u niej leży twój rachunek. // Powiadają – by zapomnieć… / bo jeśli ktoś bez sumienia, / postawił się nad swą ofiarą, Trupa prosić wybaczenia? // Mnie w tej kwestii nie pytajcie, / chociaż ludzką rzeczą błądzić. / Ten kto wierzy… niech zapyta, / gdy go będą u Bram sądzić.

 Jest w powyższym utworze sporo mądrości. Specyficzna prostota wydała mi się krystaliczna. Problem w tym, że wiersze te posiadają coś „niedzisiejszego”. Od razu czytelnicy z „profesjonalnym dorobkiem” powiedzą, że Dąbrowski chyba nie śledzi „nowej dykcji” i jest coś amatorskiego w jego „poezjowaniu”.
 Odnoszę wrażenie, że Autor ten nie jest zapalonym czytelnikiem obecnej poezji. On nie z tych, którzy odróżniliby na przykład Samsela od Wawrzkiewicza. Rzecz w tym: czy musi? Otóż moim zdaniem nie! Bowiem on żyje w innym świecie artystycznym. Nie można mu? Ależ można!
 Biogram Dąbrowskiego dużo ciekawych rzeczy zawiera. A że jeszcze nie wsiąkł w naszą „brać poetycką” to jego sprawa. On po prostu jest twórcą „inaczej”. Swoistym outsiderem, jednak przecież twórcą.

 Na zakończenie przytoczę jeszcze jeden wiersz Cezarego Macieja Dąbrowskiego. Utwór pt. Spór piór. Oto on: Futurysta toczył spór z klasykiem, / jak należy myśl łączyć z językiem. / A że obaj znani w świecie pióra, / sławną stała się ich awantura. / Periodyki literackie wedle sporu, / utworzyły rodzaj audytorium. / Dwa największe, Klasyk i Futura, / stały się areną walk pióra. / Futurysta pierwszy kpiąc wypalił, / że się klasyk zamiast drążyć żali, / że współczesność inny zapis niesie, / no i w ogóle, klasyk jeszcze w lesie. / Podał tutaj wers awangardowy, / taki od instynktu zew, nie głowy / co by miało znaczyć tyle: / tak nie ale i motylem. / Teraz pora na klasyka credo, / podpisane męką / podpisane męką, troską, biedą, / że w przyszłości uwieziona, / jej to łudzą nas brzemiona… / Tak to trwało kilka publikacji / każdy z mistrzów pewien swojej racji; / ten rym wplata – drugie nie, / ten że kropka , myślnik - a adwersarz bez. / Klasyk puentą, futurysta ciszą; / piszą, piszą, piszą, piszą… / Wreszcie papier, choć mówią cierpliwy, / we śnie obu nawiedził i stwierdził: / że ma dość paplaniny od czapy, / że chce rzec coś w rodzaju erraty; / a nie pióro istotne czy wiersz, / tylko kto jest autorem i treść. / Sen ten obu do pionu postawił / odtąd żaden w boju nie wsławił. / Piszą teraz osobno w ukryciu. / O czym piszą? O życiu i życiu…

 Tak, powyższy wiersz ma niezły humor. No i co teraz z tym fantem poezjowania zrobić? Z całym tym tomikiem? Tym bardziej, że Autor momentami bywa nieco toporny.
Otóż z jednej strony mamy dobrych, a nawet ważnych poetów, a z drugiej coś takiego, co pokazał nam Pan Cezary Maciej Dąbrowski. Ale stoję także po jego stronie. Jest on swoistym „rarogiem”, którego polubiłem. Dlaczego? Ano dlatego, że siedzi w nim nieszablonowy Artysta. Choć jeszcze „nieoszlifowany”.

Cezary Maciej Dąbrowski, „Skrawki życia”, Oficyna Wydawnicza Wolumen, Warszawa 2020, str. 126

Leszek Żuliński