„Duszyczka” Macieja Krzyżana
Leszek Żuliński
ASCETYCZNE I ROZBUCHANE WIERSZE
Maciej Krzyżan – mieszkający w Gnieźnie – wydał już kilka tomików wierszy. Ten najnowszy jest moim pierwszym „spotkaniem” z Autorem. Spotkaniem zadowalającym, bowiem mam już dosyć przeróżnych wygibasów.
Te wiersze są komunikatywne i sensowne. Bardzo „wsobne”, to znaczy, że Autor opowiada własne przeżywanie życia. Takie wynurzenia bywają cenne, jeśli coś istotnego ewokują. Tu – sądzę – Krzyżan odnalazł ciekawą „ścieżkę”.
Dla przykładu wiersz pt. wyjawiane, wysłuchane, ze snu. Przeczytajcie: jaka jest prawda / o twojej duszy / w tę odległą / sierpniową noc / z pełnią księżyca / muskającego górskie granie // wasza towarzyszka / Tereska-niejadek / (jedno jabłko w trakcie / całodniowej wędrówki / już odtransportowana / rzadką o tej porze okazją // zostało was dwóch / na opustoszałym szlaku / z dala od schroniska // wiec jaka jest prawda / o twojej duszy po tylu / latach wspólnych wypraw / w tamte podniebne okolice // co wybierzesz w tę / pełnię nocy dawno / za granica dnia.
Zauważcie: tu nie ma żadnej awangardy ani „dziwolągów”. Krzyżan opowiada „zwyczajnym językiem” to, co chce opowiedzieć. Tuż obok powyższego wiersza jest także inny, zatytułowany trach bach: trach / bach // dane osobowe / tracą ważność // imię nazwisko / miejsce zamieszkania // trach / bach // nie ma / właściciela / tylko znak zapytania / na nieboskłonie. Hmm, to jest przecież refleksja nad tym jak w nicość zabiera nas śmierć.
Wszędzie chłodna zaduma nad naszym losem i nawałnica konkretów. Ale to właśnie jest wartością tych wierszy. Za bardzo cenny uznaję wiersz pt. chrzest. Oto on: nad wodą wielką i czystą / narodziłem się prawdziwie / z wody wielkiej i czystej / wyszedłem nieskalany // słowem // dopiero posunięty w latach / wziąłem próżny język za dobra monetę.
Tak, niezwykle komunikatywne są te wiersze i wyjątkowo ascetyczne w swej dykcji. Cymes – jak zwykle – w tym, że autor jest mistrzem sedna, to znaczy interesuje go Sens, a nie „barok opowieści”.
Często zdarzają się tu wiersze nader „skumulowane”, jak ten pod tytułem agape: dzisiaj przyoblekłem się w ciało / i olśniona blaskiem duszyczka // zadrżała. Zauważcie: interior wewnętrzny zderza się tutaj z tajemnicą istnienia – dusza domaga się siebie, a ciało siebie. Zastanówcie się: jak często stoimy „w rozkroku” miedzy Duszą a Ciałem.
Dalece nie wszystkie wiersze w tym zbiorze są aż tak ascetyczne i aż tak „wsobne”. Dla przykładu posłuchajcie wiersza pt. jurek: w latach osiemdziesiątych służył w Afganistanie / skąd wrócił z nadszarpniętym słuchem / i charakterystycznie podniesionym głosem // teraz zajmuje się zbieractwem rzeczy porzuconych / i w ten sposób próbuje utrzymać rodzinę // dużo pije kryjąc się przed żoną w różnych / dziwnych zakamarkach najbliższej okolicy / i bywa że nagabuje sąsiadów o parę groszy / na jeszcze jedno zawsze to ostatnie piwko // służył w Afganistanie a kiedyś to nawet usłyszał że / kazano mu wtedy walczyć w niesłusznej sprawie / on jedna zupełnie się tym nie przejmuje bo / wojsko to wojsko a służba nie-drużba // więc dalej kursuje z tym wysłużonym wózkiem / w którym toczy bez skargi swój los mimo / unoszącego się nad nim chichotem drwiącej historii.
Sporo więcej chciałbym tu zacytować, ale pora zmierzać do pointy. Jak widzicie, mamy w tym tomiku wiersze rozmaite – od wręcz ascetycznych i drobnych po „solidnie rozbuchane”. Jest to mozaika spora, wielowątkowa. Chciałoby się powiedzieć: „groch z kapustą”. Mnie to jednak nie przeszkadzało. Maciej Krzyżan pokazał solidną paletę przeżywanego świata. Demonstruje tu własne ego, ale też aurę naszego czasu. I to jest cymes warty lektury.
A na koniec zacytuję jeszcze jeden wiersz – tytułowy – pod nazwą duszyczka inspirowany Eliotem: od momentu poczęcia mozolnie / aż pod kres samotności // muskana śmiertelnym oddechem / z wiatykiem na drogę / powraca w rękę z której // wypadła.
Maciej Krzyżan, „Duszyczka”, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2019, str. 48
Leszek Żuliński
Przeczytaj też w „porcie literackim” recenzje wcześniejszych zbiorów poetyckich M. Krzyżana: Tymczasem wracam do swoich (2011) pióra Wandy Skalskiej, Rekolekcje, czyli zapiski z trzeciego piętra (2013) pióra Jolanty Szwarc oraz Poezja (nie)hermetyczna i podobne rytmy, czyli idąc dalej (2015) autorstwa Edyty Kulczak