Katarzyna Wolniak Vera - O stawianiu czoła przeciwnościom życia na emigracji i powstaniu niekonwencjonalnego poradnika o Barcelonie

Kategoria: rozmowa latarni Opublikowano: piątek, 17 październik 2014 Drukuj E-mail


Anicie Janczak wywiadu udziela Katarzyna Wolnik Vera, autorka autoryzowanej przez National Geographic książki „Przystanek Barcelona”


O STAWIANIU CZOŁA PRZECIWNOŚCIOM ŻYCIA NA EMIGRACJI I pOWSTANIU NIEKONWENCJONALNEGO PORADNIKA O BARCELONIE


Anita Janczak:  Po 8 latach pracy dziennikarskiej i jak sama to ujęłaś „pisania o życiu innych” postanowiłaś zmienić własne. Z czym się wiązała ta zmiana? Dlaczego Barcelona?
Katarzyna Wolniak Vera: To była zmiana o 180 stopni. Jak mówią Hiszpanie, he dado vuelta a la tortilla. Z samotnej dziennikarki stałam się zakochaną bezrobotną; z rozpoznawanej w Katowicach osoby - anonimową emigrantką w Barcelonie. Dlaczego Barcelona? Tutaj mieszkał Edu, mój przyszły mąż. Nie wybrałam kraju ani miasta. Byłam pewna, że doczekam emerytury w moich ukochanych Katowicach. Nigdzie się nie wybierałam. Aż nastąpiło przesilenie. Zmiany były nieuniknione; o niektórych zadecydowano za mnie, inne ja śmiało wprowadziłam w życie.


AJ: Osobie z wykształceniem filologicznym chyba nie jest łatwo odnaleźć się zawodowo poza krajem. Jak Tobie się to udało?
KWV: Właściwie się nie udało, bo moje tłumaczenie dyplomu z polonistyki leży gdzieś na samym dnie teczki w ciemnej szufladzie i raczej już go stamtąd nie wyciągnę. Chyba że kiedyś, gdzieś, w jakiejś szkole języków obcych w Barcelonie ktoś wpadnie na pomysł, żeby zainaugurować kurs języka polskiego dla…Katalończyków. Sama uczyłam kilku Hiszpanów, ale nie ma wielkiego zainteresowania polskim. Gdybym znała język rosyjski albo chiński, sytuacja wyglądałaby inaczej. Polonistykę trudno jest wykorzystać poza Polską. Przed wyjazdem miałam nadzieję, że może w szkółce polskiej w Barcelonie się zatrudnię, ale okazało się, że nauczyciele są wolontariuszami. Wykształcenia filologicznego nie zamieniłabym jednak na żadne inne. Po pierwsze z sentymentu, z miłości może nawet, po drugie – innych zdolności nie mam. Może muzyka? (śmiech). Po próbie głosu chcieli mnie przyjąć do lokalnego chóru, ale pisałam akurat książkę i nie miałam czasu na śpiewanie. Może rysunek?

Naprawdę jestem bardzo dumna ze swojej pracy magisterskiej, w której podążałam śladami zimy przez poezję Stanisława Grochowiaka i to pod okiem profesora Aleksandra Nawareckiego. Okazało się, że lektury i wykłady z teorii literatury mogą wpłynąć na sposób myślenia i widzenia świata pozaliterackiego. Poza tym, ten niepraktyczny talent językowy sprawił, że hiszpańskiego nauczyłam się bardzo szybko i dobrze, i w dodatku mówię bez polskiego akcentu.


AJ: Rozumiem, że pomimo tych wszystkich trudności udało Ci się zrealizować wyzwanie, jakim było prowadzenie bloga. Czy Przystanek Hiszpania powstał z myślą o kontunuowaniu Twojej pisarskiej pasji?
KWV: Przystanek Hiszpania powstał jako kontynuacja dziennikarskiej pracy, mojej potrzeby pisania. Nie mogłam tak po prostu obserwować, poznawać i nie oceniać, nie pisać o tym, co widzę, co się dzieje!

AJ: Skąd wziął się pomysł na książkę?

KWV: Myślałam o jej napisaniu jeszcze przed wyjazdem, tak pół żartem, pół serio. Wiązało się to z moim wspomnianym wykształceniem i doświadczeniem zawodowym, które nie prognozowały rychłej i oszałamiającej kariery w Barcelonie. Co ja więc w tej Hiszpanii będę robić? Napiszę książkę! Trzy miesiące po przyjeździe zaczęłam blogować. Mijały lata, pomysł na książkę się krystalizował, jeszcze nie materializował, ale cierpliwie czekałam. Wiedziałam, że taka książka jest potrzebna i że będzie inna niż wszystkie pozycje o Barcelonie, które ukazały się do tej pory w Polsce.

AJ: W tej książce zawartych jest dużo Twoich bardzo osobistych przeżyć i spostrzeżeń. Czy jest to również przewodnik po Barcelonie? O czym właściwie jest ta książka?
KWV: Świetnie na to pytanie odpowiada recenzja Łukasza Gołębiewskiego w Magazynie Literackim Książki. Zauważa, iż Przystanek Barcelona nie jest typowym spacerownikiem, ale zbiorem własnych fiszek, notatek, subiektywnych ocen, ułożonych tak, aby odbiorca mógł nawigować po morzu informacji. Miło się czyta, w kontekście książki, że ma się talent szperacza i podglądacza. To prawda, lubię szperać, zaglądać na margines, na śmietnik. A śmietnika i brudu oczywiście w książce nie mogło zabraknąć. Zdradzę, że jest w niej też Barcelona romantyczna, jest muzyka, kuchnia, są ludzie, są dziwne budynki, jest życie…Poza tym – niezliczona ilość informacji praktycznych i linków.

AJ: Przystanek Barcelona cieszy się dużym zainteresowaniem wśród czytelników, czy w najbliższej przyszłości masz zaplanowaną prezentację tego przewodnika w Polsce? Jak książka radzi sobie na rynku?
KWV: W lipcu promowałam książkę w Polsce, miałam wywiady m.in. w Radiu Zet Chilli i w TV Polsat News. W najbliższym czasie nie mam zaplanowanej podróży do Polski. Mam nadzieję, że Przystanek Barcelona odniesie sukces na Targach Książki w Krakowie. Być może uda się wygrać plebiscyt Najlepsza Książka na Jesień? Głosowanie internautów trwa do 19 października. Mój Przystanek radzi sobie na rynku nieźle. Jako pierwszy przewodnik trafił na tak zwaną Topkę Empiku, czyli znalazł się w czterdziestce najlepiej sprzedających się książek. Z jednej strony istnieją rankingi, z drugiej natomiast bardzo ważne są dla mnie majle otrzymywane od Czytelników. Piszą, że to najlepsza rzecz o Barcelonie, jaką czytali; że na taką czekali. A niektórym już się zdarzyło zwiedzić miasto z moją książką w garści.

AJ: Marzenia, plany twórcze?
KWV: Moje marzenia i plany twórcze koncentrują się teraz wokół fotografii. Od roku fotografuję pary, które zaręczają się i biorą ślub w Barcelonie lub po prostu chcą mieć sesję zdjęciową. Organizuję też śluby i zaręczyny. Przy okazji zapraszam na moją nową stronę www.photosbcn.com i oczywiście na blog Przystanek Hiszpania! A moje literackie plany na razie niech pozostaną tajemnicą.

AJ: Bardzo dziękuję za poświęcony czas i rozmowę.



Katarzyna Wolnik Vera – ur. w 1979 r. w Katowicach. Od 2009 r. mieszka w Barcelonie. Absolwentka filologii polskiej Uniwersytetu Śląskiego. Dziennikarka, blogerka i fotograf, organizatorka ślubów i zaręczyn w Barcelonie, autorka książki Przystanek Barcelona (Burda, National Geographic Polska, Warszawa 2014).

 

portal LM, październik 2014