Maciej Mazurek „Nadchodzi burza”, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2016, str. 48

Kategoria: port literacki Utworzono: wtorek, 03 styczeń 2017 Opublikowano: wtorek, 03 styczeń 2017 Drukuj E-mail


Agnieszka Kołwzan

ROMANTYZM WSKRZESZONY

Najnowszy tom Macieja Mazurka Nadchodzi burza, wydany nakładem Biblioteki „Toposu”, wyraża podskórną tęsknotę za dziewiętnastowiecznym, a ściślej rzecz ujmując, romantycznym sposobem postrzegania świata. Może dlatego zarówno w tytule tomu, jak i na okładce (a widnieje na niej czarno-biała reprodukcja obrazu Przed nawałnicą również autorstwa Mazurka) pojawiła się burza – symbol zmiany, przełomu, do którego często sięgali romantycy, przedstawiając ją jako piękny, a zarazem budzący grozę, znak nieujarzmionych sił natury, o niszczycielskiej, lecz także oczyszczającej mocy.

Takie odczytanie zdaje się potwierdzać otwierający tom wiersz Nadchodzi burza. Zabawy dziecięce, w którym zjawisko opisywane jest w ten oto sposób: „Przybywa z zachodu ciemna chmura / rozświetlana błyskawicami // Na granatowym niebie / coraz jaskrawsze wybuchy światła / po nich trzask piorunów // Symfonia grozy i wróżenia […]”. Malarskość przekazu jawi się jako cecha charakterystyczna kolejnych wierszy tomu. W sposób szczególnie plastyczny zostają pochwycone krajobrazy – fascynują feerią barw, bogactwem dźwięków, dynamizmem. Sposób, w jaki podmiot liryczny opowiada o widzianych sceneriach, znacznie odbiega od współcześnie przyjętej konwencji, bliższy jest romantycznej poetyce, która akcentowała niezwykłość, urok i tajemniczość przyrody: „Na niebie biała chmura / przemienia się w szaro-fioletową / Gdy chowa się za nią słońce / na jej obrzeżach pasemka złocistej jasności / a także smugi które zza tej chmury / rozchodzą się we wszystkich kierunkach” (Początek maja z białą chmurą).

Jednak nie o sam opis zjawisk, ludzi, rzeczy tu idzie, nie o odwzorowanie, czy mimesis, które wszak stanowi pierwszą istotną warstwę znaczeniową. Tak jak w sonetach, które rozpoczynają się od przedstawienia, obserwacja to analogon nastroju podmiotu lirycznego, to pretekst do wyłożenia głębszej refleksji, osobistej lub ogólniejszej natury: „[…] bo dokąd zmierza i skąd pochodzi / ta gnilna materia co także pięknem była // I widzę związek między nią a niebem / gdy w porze wieczornej fioletowe chmury / w siebie wchłaniają blask słońca / kiedy złota obręcz zachodzi majestatycznie […]” (Koniec jesieni w mojej krainie). Bohater liryczny wie, że jego poczucie piękna różni się od dzisiejszego dominującego zmysłu estetycznego: „To kicz mówią nowocześni esteci / Może mają rację Może w innym / rytmie żyjemy” (Koniec jesieni w mojej krainie). Uważa, że zdolność do namysłu, umiejętność zadawania odwiecznych pytań, szukanie sensu istnienia jest tym, co stanowi o człowieczeństwie: „Ze wzgórza między karłowatymi sosnami / patrzę i medytuję i szukam porządku / tego wszystkiego co tak bardzo jest // Nie wiem po co ale to przymus / który mnie odróżnia od mojego kota” (Koniec jesieni w mojej krainie).

Romantyczność tomu nie zasadza się jedynie na ukazywaniu szczególnej relacji między człowiekiem a naturą, czy ilustrowaniu piękna otaczającego świata. Ujawnia się ona także w doborze bohaterów, którymi są między innymi ludzie prości, jak sprzedawczyni (Sprzedawczyni ryb), wieśniacy (Modlitwa wieśniaka); osoby wykluczone, znajdujące się na marginesie społeczeństwa, inne, jak obłąkani (Strażniczka Pamięci, Podsłuchane w barze „Zacisze”, Starzy znajomi), czy chorzy (Potęga sztuki).

Galerię figur o romantycznej proweniencji uzupełnia również i postać poety, utożsamiającego się, niczym ja liryczne w mickiewiczowej Romantyczności, z prostymi ludźmi: „Wszędzie i nigdzie / Dobrze poecie wśród ludu // Słucha patrzy / i podziwia dzianie się natury // Nagle wstaje i włącza się / w korowód tańczących” (Zabawa). A i w celu, który mu przyświeca, dopatrzyć się można romantycznego pierwiastka: „Jestem poetą i chcę służyć wiernie / temu co jasne w wiekuistej nocy” (Trzeciorzęd). To, co wyróżnia poetę, to wyobraźnia, nieokiełznana, nieskrępowana, nieograniczona, wykraczająca poza konwencję, niemieszcząca się w ramach, budząca niekiedy lęk, ale umożliwiająca ciągłą fascynację światem: „Moja wyobraźnia jest jak rzeka/ Niepokoiłem się gdy płynęła dalej / niż pozwalało na to jej łożysko // […] Aż przyszedł dzień kiedy stała się moim domem / Rozróżniałem w niej kształty i kolory / zanurzałem się w ciepłych stawach / […] płynąłem na wielkiej platformie grzybienia // Kontynenty! Kontynenty! Wołałem w zachwyceniu […]” (Wyobraźnia – sen). Fantazja ożywia monotonną rzeczywistość, ubarwia szare dni, to dar, dzięki któremu zwykłe rzeczy stają się niezwykłe. „Pęcznieją jabłka w koszyku na stole / nad każdym widzę płonącą aureolę // Niedopałki papierosów jak zabici żołnierze / lada moment ożyją i będą we mnie mierzyć // Za oknem deszcz zimno ciemność / wyjść na zewnątrz wątpliwa przyjemność” – wyznaje żartobliwie ja liryczne wiersza Studium stołu czyli wiersz o niczym, w subtelny sposób odwołując się do Pudełka zwanego wyobraźnią Zbigniewa Herberta.

Za romantyczną wolno uznać także ironię, której ślady odnaleźć można w tomie; np. posługujący się ordynarnym językiem mężczyźni zostają opatrzeni mianem „młodzieńców”, nieprzystającym wszak do ich zachowania: „Rozmawiają dwaj młodzi mężczyźni / Słucha ich dziewczyna / Rywalizują o jej względy / […] Mocniejsze staje się w wymowie / słowo «kurwa» a «zajebiście» / ma odcień świszczącego pocisku” (Młodzieńcy). Sarkazm określenia wyraża rozczarowanie brutalizacją słowa znamionującą upadek obyczajów.

Zarówno dominująca w zbiorze romantyczna topika, jak stylistyka bogata w środki artystycznego wyrazu wyrażają niejako tęsknotę za dawnym sposobem przeżywania świata. Rzeczywistość widziana tamtymi oczyma zdaje się być wspanialsza, choć daleko jej do arkadii (zło, cierpienie i lęk mają się ciągle dobrze). Jak powiedział autor: „Sztuka zawsze stanowiła uzupełnienie tego, czego człowiekowi brakuje”*. Nadchodzi burza w fascynujący sposób wypełnia powstały w ponowoczesnej, „płynnej”, tak chaotycznej rzeczywistości ubytek piękna, harmonii i metafizyki…

---------------------------------------------------------------

*http://www.teologiapolityczna.pl/rozmowa-z-maciejem-mazurkierm-bogactwo-polskiej-sztuki-jest-wystarczajace/Wydrukuj [dostęp: 02.01.2017]

Maciej Mazurek „Nadchodzi burza”, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot  2016,  str. 48

Agnieszka Kołwzan

 

 

Przeczytaj też w tym dziale niżej recenzję zbioru poetyckiego M. Mazurka Światła nad rzeką (2010) – autorstwa Wandy Skalskiej