Wojciech Czaplewski "Pochwała niezozumiałości. Eseje filozoficzno-literackie", Wydawnictwo KAMERA, Kołobrzeg 2013, str. 172

Kategoria: port literacki Utworzono: wtorek, 31 grudzień 2013 Opublikowano: wtorek, 31 grudzień 2013 Drukuj E-mail


Anna Łozowska-Patynowska

ŚWIATOPOGLĄD CZAPLEWSKIEGO

Błyskotliwa książka Wojciecha Czaplewskiego otwiera możliwości poznawania literatury przez filozofię. I choć dla literaturoznawców, studentów polonistyki czy obeznanych w filozofii czytelników nie są to rzeczy nowe, to na pewno pokazane zupełnie inaczej. Sprawia to, że rola eseistycznych szkiców Czaplewskiego sprowadza się nie tylko do informowania o aktualnym stanie badań nad rozważanymi problemami, ale głównie, jak przystało na wybraną formułę wypowiedzi literackiej, pomaga nam zaakceptować twórczą rolę człowieka w docieraniu do istoty tekstu, który pisze i poddaje go lekturze.

Jednym słowem człowiek równa się tekst, zatem szkice zebrane w tym tomie więcej mówią o samym Czaplewski niż o naszym aktualnym świecie. Zasługą książki jest więc wielokrotne akcentowanie kreacyjnej roli języka i ludzkiej wyobraźni.

Wracając do sformułowanego wcześniej problemu, Czaplewski mówi o teoriach naukowych po prostu z perspektywy człowieka, który żyje wobec rzeczy minionych, teraźniejszych i ostatecznych. On jest zawsze sobą i ze swojego człowieczeństwa nigdy nie rezygnuje. Wręcz przeciwnie, nawet w przedstawianych teoriach znajduje jego potwierdzenie. Pamięta także o świecie kultury, który staje się dla niego stałym punktem odniesienia. Ale to tylko jeden z przymiotów tego tekstu. Czaplewski czyni literaturę dziedziną interdyscyplinarną, synkretyczną i kompatybilną. Wymazuje on wszelkie granice między stereotypowo przedstawianymi dyscyplinami, usiłując udowodnić, że największe różnice mogą się stać, paradoksalnie, cechami wspólnymi.

Świat w wydaniu Czaplewskiego to integralny amalgamat kulturowy, uniwersalny, pasujący do wszystkich drzwi klucz do interpretacji literatury, filozofii, ale i etyki, etnolingwistyki, antropologii czy badań kulturowych. Świat Czaplewskiego jest światem nieskończenie poszerzającym horyzont czytelniczy, wprowadzającym go w kolejne przestrzenie poznania.

Pochwała niezrozumiałości. Eseje filozoficzno-literackie Czaplewskiego to nie tylko suma zdyscyplinowanego, w doskonały, precyzyjny i przemyślany sposób używanego języka i przejrzystego kompozycyjnie przekazu, ale także próba podjęcia dyskusji na temat człowieka wpisanego w świat tekstu. Tekst ma bowiem swoją filozofię, swój własny światopogląd i sens, posiada on zatem swój własny wymiar, horyzont. Ale nie istnieje on bez istoty ludzkiej, która go współtworzy. Zatem autor tekstu próbuje odpowiedzieć jednocześnie na szereg dręczących nas odwiecznie pytań: kim jest człowiek?,  jak postrzega świat?, czym jest dla niego tekst i jego interpretacja?, a jego odpowiedzi nigdy nie są wymijające. Czaplewski rozważa po prostu te problemy w sposób szerszy i bardziej dogłębny niż czynią to inni eseiści. A jaki jest efekt jego rozważań?

Omawiane szkice skłaniają czytelnika wielokrotnie do refleksji, do zainicjowania dyskursu interdyscyplinarnego. Czaplewski nie boi się poruszać po niebezpiecznym gruncie przewartościowywania znanych definicji, m.in. ponownego ustalania zakresu pojęcia ‘znaczenie’. W swoich esejach wielokrotnie konfrontuje ze sobą wiele definicji tej idei. Jednocześnie przedstawia także własne definicje. Na przykład poezja znaczy dla niego tyle, co sama znaczy. Nie mam tu na myśli tego, że autor tekstu przywołuje stereotypowe powiedzenie: ‘co w tym wierszu autor miał na myśli’. Nie tak też każe nam Czaplewski interpretować lirykę. Autor domaga się od nas, abyśmy szukali między wierszami prawdziwych ludzkich emocji, forsuje strategię poszukiwania człowieka i jego postawy w przywoływanych lirykach.

Ten literaturoznawca, można powiedzieć fenomenologicznie zorientowany, ukierunkowany głownie na fenomenologię głębokiego przeżywania, pragnie odszukać znaczenie w znaczeniu pozornie przez wiersz ukrytym. Identyfikuje się z podmiotem wiersza, który rzekomo nie istnieje, czyta go całym sobą właśnie dlatego, że potrafi być sobą a to przecież nie jest takie proste.

Zatem znaczenie jest znaczeniem tylko wtedy, gdy coś znaczy, coś opowiada, przekazuje, odsłania się. Może być sobą w różnorodnych warunkach, dlatego znaczy wielokrotnie w innym czasie i zmiennej przestrzeni, dla każdego inaczej.

Według Czaplewskiego znaczenie, tak jak metafora nie musi ulec wyczerpaniu. Sens tekstu w danym kontekście może nas tylko skłaniać do podobnych odczytań. Tak naprawdę filozof pokazuje nam poezję jako niewyczerpane źródło sensów odsyłających jeden do drugiego. Zatem wykładnia, której poddaje literaturę Czaplewski, czerpie wiele z filozofii Derridowskiej, znajdując w niej wiele pożytecznych myśli, właściwie niezbędnych do ponownej lektury znanych tekstów kultury.

To chyba tyle o jego metodzie, która zakłada z jednej strony, ludzkie podejście do tekstu przy mocnym zaangażowaniu emocjonalnym (i to wskazywałoby także na hermeneutyczny stosunek autora do literatury), z drugiej strony, która każe nam zamieszkać w samym tekście niczym w bibliotece, która co chwilę dopisuje do katalogu zbiorów nowe egzemplarze interpretacji. Ale tak naprawdę dla Czaplewskiego nie jest najważniejszy sposób dojścia do prawdy, tylko ona sama. Poszukuje on bowiem istoty pisana i czytania, pragnie rozszyfrować kod, którymi posługują się poeci i filozofowie, aby zrozumieć nie ich strategie poznania, ale ich samych. Uogólniając, chce on odkryć człowieka zanurzonego i trwającego w ponownej lekturze tekstu nieważne jaki ten tekst będzie miał charakter.

Docieranie do istoty poezji i związanej z nią nierozerwalnie filozofii, według niego, odbywać się może tylko poprzez „wygaszanie świata”. Zatem jej zrozumienie związane jest z decyzją o rezygnacji z tego, co materialne. Poezja jest znamieniem ducha, zatem tylko przez niego może być rozumiana. Czaplewski w bardzo specyficzny sposób pojmuje, czym jest poezja, gdy omawia fragmenty wierszy z tomiku „To” Czesława Miłosza. Synonimem poezji jest niewyrażalność, wydawałoby się że równocześnie nieprzekładalność języka, którym się w niej posłużono. Nagłym olśnieniem liryki, jej sensem jest przecież „To”, którego nie da się nazwać, określić ani zniszczyć.  I właściwie wszystkie prace eseistyczne zebrane w tej książce odwołują się do tego ‘czegoś’, co jest pozornie niewidoczne. Nie widzą tego tylko oczy, dostrzega to poeta, a jego szlakiem podąża filozof-literaturoznawca. Co zatem odnajduje Czaplewski w tym, czego rzekomo nie ma? Autor tekstów wyglądając ponad i poza standardowe ujęcia liryki, poddając krytyce nasze przeciętne myślenie, decyduje się na szokujący skok w kierunku nowatorskiego ujęcia świata tekstów. Od tej pory liryka ma być nie tylko niezrozumiałym bełkotem czy, jak uważają inni, formułowaniem pięknych zdań, ale ma stać się wariantem naszego istnienia, ma stać się ekwiwalentem tożsamościowym nas samych.

Dzięki wnikaniu w istotę liryki i filozofii, Czaplewskiemu udaje się także ustalić tożsamość współczesnego człowieka. Jest to, według niego, osoba o tożsamości nieustabilizowanej, niedookreślonej, czasowo zmiennej. Człowiek taki, poszukując swojego miejsca, wie z góry, że właściwej dla siebie przestrzeni nie odnajdzie oraz że to poszukiwanie jest bezcelowe, bowiem znalazł już miejsce swojego stałego bytowania, zakorzenienia, które nazywa się nigdzie. Zatem człowiek, który poszukuje nazywa się Nikt.

Wojciech Czaplewski "Pochwała niezozumiałości. Eseje filozoficzno-literackie", Wydawnictwo KAMERA, Kołobrzeg 2013, str. 172

Anna Łozowska-Patynowska


Przeczytaj też (dział "eseje i szkice") eseje W. Czaplewskiego, które weszły w skład omówionej książki, a także wcześniejszą recenzję Pochwały niezrozumiałości Krzysztofa Maciejewskiego (w tym dziale)