ks. prałat Józef Słomski "Z Podgórza nad Bałtyk", Wydawnictwo KAMERA, Kołobrzeg 2012, str. 120
Szymon Prowacki
Ks. Józef Słomski - (rocznik 1932) ur. w Żurowej koło Biecza (Małopolska). Werbista, kapłan od 1957 roku. Po święceniach skierowany do pracy duszpasterskiej w Świebodzinie Wlkp., następnie w Gorzowie Wlkp., później do Kępic (w rejonie słupskim) - skąd po dziewięciu latach trafił do Kołobrzegu, przeniesiony dekretem powołującym go na administratora kołobrzeskiej parafii. Był to rok 1972. Zadaniem głównym przyszłego prałata i dziekana dziekanów, obok duszpasterzowania, była odbudowa bazyliki konkatedralnej pw. Wniebowzięcia NMP, zniszczonej działaniami II wojny światowej i zawłaszczonej przez ówczesne władze cywilne. I o tym właśnie jest książka Z Podgórza nad Bałtyk. Rzecz opublikowana z nieczęsto spotykanym edytorskim pietyzmem.
Niniejsze wspomnienia - notuje we wstępie autor - pokazują najważniejsze etapy odbudowy bardzo zniszczonej kolegiaty kołobrzeskiej, jej zagospodarowania, ubogacenia, po prostu przywrócenia, choć w części, pierwotnej świetności. Nie obejmują natomiast 36 lat całości posługi duszpasterskiej we wszystkich jej dziedzinach duchowej troski o żywy Kościół - wspólnotę parafialną. Przeżywając Rok Wiary zachowuję w Bogu we wdzięcznej pamięci wszystkich życzliwych i wspierających mnie w tym dziele odbudowy kolegiaty, obecnie bazyliki konkatedralnej w Kołobrzegu.
Do spisania moich wspomnień skutecznie przyczynił się, jako spiritus movens, Robert Gauer. On też ubogacił wspomnienia owe graficznie - cennymi zdjęciami. Za jego ofiarną współpracę pięknie dziękuję.
A "życzliwych" w tamtych czasach nie brakowało. Jeden z ówczesnych notabli pereelowskich stwierdził wprost: Wcześniej kaktus na ręce wyrośnie, niż dostaniecie tę kolegiatę. Bo zaznaczyć trzeba, że zachowaną we względnie dobrym stanie część wieżycową kolegiaty zajmowała wtedy eskpozycja broni Muzeum Oręża Polskiego... Do dziś pamiętam, gdy - jako młodzieniec wówczas, razem z innymi - biegaliśmy od klatki do klatki budynków naszego osiedla z petycją o zwrot kolegiaty Kościołowi. Tak działo się też w innnych rejonach miasta. Decyzja o przekazaniu całej świątyni Kościołowi Katolickiemu, jako konkatedry nowej diecezji, zapadła wreszcie w 1974 roku.
Wspomnienia ks. J. Słomskiego spisane są barwnie i obfitują wieloma opowieściami mogącymi stanowić scenariusz dla niezłego filmu dokomentalnego (lub i fabularyzowanego). Blisko czterdzieści lat trwała ta historia, aż do roku 2008, gdy to zasłużony proboszcz przejść musiał na emeryturę.
Jak czytamy, początkowo lękał się nowego zadania. Bo odnosił wrażenie, iż go przerasta. Pamiętam tę chwilę, gdy stanąłem przed murami okaleczonej świątyni, a potem wszedłem do środka, gdzie w nawach, na piaskowej podłodze stał ciężki sprzęt wojenny: armaty, działa, pojazdy wojskowe itp. Kolos bez sklepienia, z opalonymi ścianami i resztkami tynku oraz trzy mocno odchylone filary - wszystko to zrobiło na mnie ponure i przerażające wrażenie.
Lecz przemógł się i do dzieła przystąpił. W ramach regotyzacji nastąpiła rekonstrukcja sklepień. Pojawiły się posadzki, oświetlenie, centralne ogrzewanie. Odbudowano dach i pokryto go blachą miedzianą. Odtworzono hełmy wieżowe, podwieszono dzwon (z rozebranego w 1956 r. kościoła św. Marcina). Nastąpiła konserwacja wewnętrznej licowej cegły. Pracowano nad ocalałymi polichromiami. Zaczęły pojawiać się witraże. Zamontowano organy - sprowadzone aż z Holandii (z rozbieranego kościoła w Tillburgu).
I tak, krok po kroku, rok po roku, etapami, ów skromny, uparty, z charakteru nieco "choleryczny" kapłan z Żurowej świątynię kołobrzeską odbudowywał...
Naturalnie ów sakralny zabytek, najstarszy po budzistowskim kościele z 1222 roku, nie mógłby zostać zrekonstruowany bez pomocy specjalistów, ofiarnych sponsorów i pracy anonimowych dziś robotników. Duże zasługi w rekonstrukcji i doposażaniu świątyni położyli między innymi architekci Janusz Kirszak, Roman Kałahurski, Andrzej Lepczyński, przedsiębiorca Marian Jagiełka, Sławomir Kokoszyński i wielu, wielu innych. Bardzo często była to pomoc spontaniczna, bez honorariów. Z potrzeby serca i ducha.
Po tekście głównym w książce znajdziemy dział "Krótkie dzieje bazyliki konkatedralnej pw. Wniebowzięcia NMP w Kołobrzegu". Opatrzone datami przypisy punktują ważne wydarzenia - od startu trzynastowiecznego po ostatnie lata.
A dodatkowym walorem tej publikacji są towarzyszące słowu pisanemu zdjęcia. Poczynając od archiwalnych, ukazujących powojenne ruiny kolegiaty, przez etapy odbudowy, po czasy współczesne. Fotografie utrwaliły nie tylko kolegiatę, ale też żywe postaci "odbudowniczych" i osób na rozmaite sposoby wspierających reaktywację zabytkowej świątyni - naturalnie z bohaterem głównym i przyczyną sprawczą tejże: ks. Józefem Słomskim. Jest tych fot grubo ponad setka, czarnobiałych i kolorowych, całostronicowych i mniejszych.
I na koniec garść istotnych "technicznie" informacji.
Książkę wydało kołobrzeskie Wydawnictwo KAMERA, którego twórcą i właścicielem jest Robert Gauer. Z pasji także fotografik, którego zdjęcia - o czym była wyżej mowa - dopełniły publikację. Oprócz jego zdjęć, pmieszczono w książce również fotografie Jerzego Patana, a także udostępnione z archiwów parafialnych oraz dr. Hieronima Kroczyńskiego. Książkę typograficznie zaprojektował i złożył Dariusz Jakubowski. A pomocą przy redagowaniu i korekcie - jako że autor za biegłego pióra nie ma - służyły Anna Skubisz i Zbigniewa Buszta.
ks. prałat Józef Słomski "Z Podgórza nad Bałtyk", Wydawnictwo KAMERA, Kołobrzeg 2012, str. 120
Szymon Prowacki