Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ

„Jednia” Michała Śniado-Majewskiego

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: piątek, 20 listopad 2020

Leszek Żuliński

WIERSZE RÓŻNE, ALE CIEKAWE

 Ten tomik dotarł do mnie za późno, ale jednak postanowiłem o nim co nieco napisać, ponieważ szkoda by mi było wrzucić te wiersze do lamusa.
 Na początek przytoczę zachętę z pleców okładki: Michał Śniado-Majewski – Poeta związany z Warszawą. Debiutował pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku publikując wiersze w tygodnikach kulturalnych. Po debiucie został zaproszony i brał udział w Warszawskiej Jesieni Poezji. Jego wybrane utwory zostały opublikowane w Almanachu, który towarzyszył temu wydarzeniu. Pisze krótkie, oszczędne w formie utwory. Inspirację czerpie z rzeczywistości przefiltrowanej przeze wyobraźnię. Zafascynowany człowiekiem, jego złożoną naturą i bogactwem wewnętrznym. Daje temu wyraz w swojej twórczości poetyckiej. W ramach poszukiwań artystycznych łączy poezję ze sztukami wizualnymi.
 Trochę banalny wydaje mi się ten „wywód okładkowy”, ale co do wierszy mam uznanie. Są to wiersze wydobywane z własnego wnętrza, z tego interioru, który w większości z nas tkwi. Poezja w ogóle by się nie narodziła, gdyby nie siedziała w nas „dusza”. Ta, która siedzi w głębi i kieruje nami.

Czytaj więcej: „Jednia” Michała Śniado-Majewskiego

„Pomerania” listopadowa

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: czwartek, 19 listopad 2020

Pojawił się jedenasty tegoroczny numer kaszubskiego miesięcznika społeczno-kulturalnego „Pomerania” (nr 11 [547] 2020). Do bieżącego wydania przyłączono darmowy dodatek „Pomorskie drapieżniki” (zmniejszony format, stron 20), którego autorami są Maya Gielniak i prof. Maciej Gromadzki. Nowy numer „Pomeranii”, liczący 68 stron, mieści w sobie osobno paginowaną ośmiostronicową wszywkę dodatku edukacyjnego „Najô Ùczba”. Miesięcznik otwiera „Literackie świętowanie w Wejherowie” (wyniki oraz teksty laureatów 21. Literackiego Konkursu im. Jana Drzeżdżona.
A co dalej między okładkami listopadowego numeru? Między innymi:

Krzysztof Korda: „Witold Formański. Sędzia, który zalegalizował >Solidarność”;

Ewelina Stefańska: „Wszyscy byli w Róży zakochani” (o Róży Piotrowicz);

„Między Jasną Górą a Kaszubami” – z ojcem generalnym Paulinów na Jasnej Górze, doktorem Arnoldem Chrapkowskim, rozmawia Stanisław Janke;

Bogusław Breza: „Kaszubski tygiel 1906/1907. Część II” (‘Historia’);

Czytaj więcej: „Pomerania” listopadowa

20 listopada

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: środa, 18 listopad 2020

Jerzy Agaton Żelazny                                 
                                                                                                                   Żale Agatona
 
Równo 120 lat temu 20 listopada 1900 roku w podkrakowskich Bronowicach odbyło się to słynne weselisko. Najpierw oczywiście ślub  w  krakowskiej Bazylice Najświętszej Marii Panny. Ten ślub usiłowano ukryć, podając późniejszą jego datę. Oto co na ten temat po latach pisze Adam Chmiel, przyjaciel Stanisława Wyspiańskiego: „Dzień ślubu i wesela śp. Lucjana Rydla trzymano w tajemnicy, a raczej podawano późniejszy termin, ze względu, by krakowianie, którzy tym faktem bardzo się zajmowali, nie zrobili wielkiego zbiegowiska.”  Nie dziwota, wszak żenił się poeta, syn znanego krakowskiego profesora, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, z córką chłopa ze wsi  Bronowice Małe, Jadwigą Mikołajczykówną. To  niecodzienne zdarzenie budziło ciekawość. I nie udało się całkiem ukryć. Dalej wspomina Chmiel: „ Kiedy nazajutrz przyszedłem o naznaczonej porze (9 rano) Wyspiański czekał już na placu Mariackim. Zgromadziła się także poza wtajemniczonymi o ślubie Rydla, większa grupa osób, które już się dowiedziały”.
To oczywiste, że ten ślub przyciągnął sporo gapiów – każdy ślub, nawet dzisiaj, wzbudza zainteresowanie, a ślub osób znanych, publicznych, nie obejdzie się bez ciekawskich, bez komentarzy, relacji w mediach. Rydel, trzydziestoletni poeta ( w tym roku minęła 150 rocznica jego urodzin), publicysta, doktor prawa, biorąc za żonę  17 letnią dziewczynę ze wsi, musiał wzbudzić sensację. Ten mariaż był oczywiście przejawem młodopolskiej chłopomanii, która w tamtym czasie stała się modna.

Czytaj więcej: 20 listopada

Zmarł Andrzej Turczyński

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: wtorek, 17 listopad 2020

Dotarła do nas wiadomość o śmierci Andrzeja Turczyńskiego. Urodzony 22 lutego 1938 r. w Lublinie, zmarł w Szczecinie 15 listopada 2020 r. Prozaik, poeta, dramaturg, publicysta, tłumacz poezji hiszpańskiej i rosyjskiej. Debiutował zbiorem wierszy Źdźbło morza w 1971 r., wydając później wiele książek poetyckich, prozatorskich i eseistycznych – m. in. Wypłuczysko (1977), Chłopiec na czerwonym koniu (1991), Mistrz Niewidzialnej Strony (1996, 2011), Znużenie (2000), Ten szalony Puszkin. Słowo o udręce (2008), Uzurpacje. Eseje paraboliczne (2009), Koncert muzyki dawnej (2011), Brzemię (2015), Czasy i obyczaje. Wariacje biograficzne (2019).
W latach siedemdziesiątych zamieszkał w Koszalinie, później w Słupsku. Ostatnio mocno związany ze szczecińskim wydawnictwem FORMA (gdzie opublikował kilka książek), a także z literacko-kulturalnym kwartalnikiem „eleWator”. Laureat wielu nagród – m. in. nagrody Fundacji Kultury (za tom esejów Rzeka popiołu – 1944) Lauru Prawosławia – nagrody im. Księcia Konstantego Ostrogskiego – 1977), nagrody im. Świętego Brata Alberta Adama Chmielowskiego (za całokształt twórczości literackiej – 1999).

Czytaj więcej: Zmarł Andrzej Turczyński

„Anielskie potyczki wyobraźni” Jacka Pechmana

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: poniedziałek, 16 listopad 2020

Stanisław Szwarc

O CZYTANIU ZE ZROZUMIENIEM

   Mój Drogi Aniele,

   Jacek Pechman, który Cię wymyślił i umieścił w wielu wierszach swojej książki poetyckiej „Anielskie potyczki wyobraźni”, napisał także do Ciebie aż sześć wielce pouczających listów – na przykład „O zmianach”, „O chwilach i tęsknocie”, „O przemijaniu”. Postanowiłem więc i ja napisać ten list do Ciebie, choć po prawdzie nie wiem, kim jesteś. Potyczki w tytule książki sugerują wojowniczego Archanioła Michała.
   Z kolei poufały ton wierszy i listów wskazywałby na jakiegoś Anioła bliskiego człowiekowi. Czy jednak możliwe jest takie moralizowanie swojemu Aniołowi Stróżowi? Chociaż… może to być, ponieważ już w pierwszym wierszu czytamy, że ludzie / idą do zwykłych spraw / po ulicach / krążą ich Anioły. Jakże to – ludzie porządnie wypełniają swoje obowiązki, a ich Anioły tak sobie krążą? Co więcej, Anioły wieczorami / siadają na dachach / i wymieniają doświadczenia. Czyżby nie wiedziały, że wieczór i noc to pory podejrzane. To właśnie po ciemku dzieją się zbrodnia i występek. Może więc rzeczywiście trzeba im trochę nauk moralnych.
   Możliwe też, że jesteś po prostu człowiekiem, skoro wędrujesz po górach i masz przyjaciela ze szkolnych lat. Tylko że jako człowiek jesteś z natury niedoskonały i nie wiadomo z jakiej przyczyny zasłużyłeś na takie imię.

Czytaj więcej: „Anielskie potyczki wyobraźni” Jacka Pechmana