Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
„wołynie i inne wiersze” Roberta Kani
Leszek Żuliński
WIERSZE ISTOTNE
Robert Kania wydał do tej pory dwa tomy wierszy. Ten jest trzecim. Pierwszy tom opublikował w roku 2014. Świadczy to o tym, że Kania pisze nieśpiesznie, co cenię u autorów, bo wiersze muszą „dojrzewać”.
Na tylnej okładce książki rekomenduje ten tomik Leszek Szaruga. Między innymi zauważa: Kania próbuje nadać nowy sens zużytemu pojęciu poezji zaangażowanej w taki sposób, by nie było ono kojarzone z ideologią. Umiejętnie łączy ze sobą doświadczenia historyczne z rozpoznaniami zagrożeń współczesności. Przy tym jedną z wartych uwagi zalet tych wierszy jest ich wpisanie – za sprawą nawiązań – w poetycki dialog międzypokoleniowy.
Podzielam to zdanie, bowiem coraz częściej bieżąca poezja jest introwertyczna i „wsobna”. Ego stało się ważniejsze od konstatacji uniwersalnych i „ideowych”. Aż sam się zdziwiłem tym poprzednim słowem, bowiem „ideowość” gdzieś tam sobie drzemie.
Oto tytułowy wiersz tomiku – wołynie: dom spalony drzewa ścięte syn zastrzelony / tylko strumyk jak płynął tak dalej płynie / szum tamtych czasów nosi wciąż w sobie / i woła i woła opowiada trawom ptakom poetom / poeci nie słyszą.
Błyskawiczny konkurs świąteczny „Latarni Morskiej” i „eleWatora”
Jak co roku o tej porze ogłaszamy błyskawiczny konkurs świąteczny. Cytujemy wiersze siedmiu poetów. Kto rozpozna i poda nazwiska przynajmniej czterech autorów, weźmie udział w losowaniu nagród.
Adres korespondencji: This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.
Termin nadsyłania odpowiedzi mija 31 grudnia 2019 r. o północy.
Tradycyjnie już wśród spełniających warunki uczestników konkursu rozlosujemy archiwalne numery „Latarni Morskiej” i „eleWatora”, a także wydane przez „Latarnię Morską” i „eleWator” książki.
Prosimy o podawanie fizycznych adresów przy nadsyłanych odpowiedziach – by nagrody mogły trafić do rąk uczestników konkursu.
Prawidłowe odpowiedzi, a też listę nagrodzonych, podamy 1 stycznia 2019 roku. Nagrody rozesłane zostaną w ciągu tygodnia.
A tymczasem, Drodzy Czytelnicy i Autorzy, błogosławionych świąt Bożego Narodzenia. Dzielmy między sobą radość z przyjścia Pana. Niechaj nie braknie nam siły duchowej, a Światło pobudzało do twórczej refleksji - niosąc dobre spełnienia.
Read more: Błyskawiczny konkurs świąteczny „Latarni Morskiej” i „eleWatora”
Proza użytkowa fantasy
Anatol Ulman
Marzą mi się takie, szczere do krwi ostatniej, prawdziwe do rdzenia mózgu, uczciwe strony ogłoszeniowe w gazetach, internecie, telewizji, na słupach, murach i naturalnie telebimach, gdzie pożerający nas żywcem producenci oraz sprzedawcy wszystkiego bez żadnej hipokryzji objawią swe wiarogodne, nieustępliwe, niezłomne moralnie intencje.
Pozwolę sobie podać wybrane, szlachetne przykłady takiej prozy mych marzeń:
Ociekające krwią naszych mniejszych (i większych) przyjaciół oraz szlamem sojowym Zakłady masarskie im. Ciepłej Wszechmiłości poszukują biegłego, silnego i bezwzględnego hydraulika do wtłaczania przemocą hektolitrów wody w produkowane, przepyszne wyroby wędliniarskie.
Okręgowa mleczarnia pilnie, niezwłocznie zatrudni solidnego specjalistę od przemieniania zużytych smarów maszynowych oraz deszczówki w staropolskie masło o smaku masła.
Kilogramowe bochenki chleba o wadze trzystu gram oraz dziesięciodekagramowe bułki o wadze pięciu deko tylko w naszych wolnych, niepodległych piekarniach. Tamże ciasta i torty z mąki plastykowej oraz sacharydowej mazi z dodatkiem przezroczystych gilów.
Imperialistyczny market koniecznie oferuje poszukującym roboty twardą, ciężką pracę za nędzarskie głodowe wynagrodzenie, za to w niehigienicznych warunkach bez opieki medycznej. Dobrze widziane panie chętne do obłapki na zapleczu, do figlowania w pomidorach hiszpańskich oraz płatach śledziowych „Bismarck”.
Tobiasza Grotkowskiego żegluga ku brzegom literatury
Jacek Klimżyński
Zapewne nie zależało mu na tym, aby przedsięwzięcie miało spotkać się z jakimkolwiek rozgłosem. W kilkanaście miesięcy po opisywanych zdarzeniach rzecz ukończył i starannie kaligrafując wygotował stronę tytułową:
P O D R O Ż M O R S K A
DWU STUDUIĄCYCH POLAKOW
Gdy się z Amsterdamu do Gdańska Okrętem pławili
Powracaiąc z Akademii Leydeńskiey
do Granic Oyczystych.
Opisana krotko przez T:[objasza] G:[rotkowskiego]
Con: R:[ektora] Gym:[nasium] Słuc:[kiego]
w Słucku Miesiąca Lipca
Roku 1760.
Choć strażników czystości języka natychmiast zirytuje miesiącem lipcem, to jednak i oni przyznają, że skrupulatnie zadbał o uszczegółowienie okoliczności eskapady, nie ulegając przesadnej skromności przy wyeksponowaniu własnej osoby.
Całość ułożył w 316 wierszy, z których 40 wyodrębnił literalnie w „Przedmowę”, zapominając wszakże uprzedzić czytelnika, że 41. wierszem rozpoczyna zasadniczą część utworu. Może zresztą celowo wyczulał uwagę przymuszając czytającego do należytej staranności w śledzeniu tekstu. Ot, taka dyskretna metoda bądź co bądź konrektora gimnazjum. Zatem owe 316 wierszy wobec rozległości tytułu zdaje się być skutkiem zamierzonego samoograniczenia, potwierdzonego przecież początkiem utworu:
Read more: Tobiasza Grotkowskiego żegluga ku brzegom literatury
Dwudziestolecie Stowarzyszenia Kołobrzeskich Poetów
Wanda Skalska
Stowarzyszenie Kołobrzeskich Poetów, zrzeszające większość lokalnych twórców, właśni obchodzi dwudziestolecie swego istnienia. Z tej okazji ukazał się obszerny szkic w postaci zwartej publikacji pt. „Środowisko literackie Kołobrzegu”, którego autorem jest Eugeniusz Koźmiński.
Publikacja, ilustrowana barwnymi fotografiami (portrety autorów, reprodukcje okładek ich książek, ujęcia okolicznościowe), licząca ponad siedemdziesiąt stron, podzielona została na sześć części: „Kilka słów wstępu”, „>Reda< i okolice”, „Pomiędzy >Redą< a Stowarzyszeniem Kołobrzeskich Poetów”, „Stowarzyszenie Kołobrzeskich Poetów i jego pierwsze dziesięciolecie”, „Drugie dziesięciolecie Stowarzyszenia Kołobrzeskich Poetów. Zapiski” oraz „Noty o autorach, którzy tworzyli Stowarzyszenie Kołobrzeskich Poetów”.
Tak notuje na plecach okładki Wojciech Czaplewski: Stowarzyszenie Kołobrzeskich Poetów zrzesza piszących kołobrzeżan i innych Zachodniopomorzan. Łączy nas podziemny lokal w pewnej bibliotece nad rzeką i coczwartkowe spotkania, na których rozmawiamy, czytamy wiersze, kłócimy się i cieszymy z tego, że kłótnie są niebanalne.
Read more: Dwudziestolecie Stowarzyszenia Kołobrzeskich Poetów