Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
Latarnia Morska
Piętnaście lat – tyle trwała Jakóbowa radość z tworzenia dzień po dniu kwartalnika literacko-artystycznego (w pierwszej dekadzie w wersji papierowej, następnie w postaci internetowej).
Dziś – w formie archiwalnej – zachowujemy Jego dziedzictwo dla Państwa.
To pismo stanowiło dla wielu z nas rodzaj WYDARZENIA, ponieważ na stronach Latarni Morskiej oprócz znamienitych i uznanych w świecie artystycznym nazwisk, Lech M. Jakób dopuszczał również do głosu debiutujących pisarzy czy poetów, pozwalając im tym samym rozpoznać swoje przeznaczenie.
Odszedł Lech Marek Jakób
13 sierpnia w wieku 67 lat zmarł Lech M. Jakób.
Pogrzeb odbędzie się 20 sierpnia 2021 roku o godz. 13.20 na Cmentarzu Komunalnym w Kołobrzegu.
Lech M. Jakób urodził się 15 grudnia 1953 roku w Białogardzie. Od 1964 roku mieszkał w Kołobrzegu. Założyciel i redaktor naczelny pomorskiego magazynu literacko-artystycznego Latarnia Morska ukazującego się od 2006 r. Był poetą, powieściopisarzem i aforystą. Oprócz utworów literackich publikował felietony, recenzje książek, polemiki, korespondencje m.in. w tygodnikach Morze i Ziemia, Fakty, Życie Literackie, Szpilki, Tygodnik Kulturalny, oraz miesięcznikach Nowy Wyraz, Poezja, Topos, W drodze, List, Twórczość, Dzikie Życie, Łabuź.
Prowadził swoją stronę internetową: http://lechmjakob.pl, na której można dowiedzieć się więcej na temat jego twórczości.
Foto: www.wikipedia.org
Stale przekraczając granice…
Sylwia Gibaszek
18 marca 2021 odszedł od nas Jerzy Prokopiuk, człowiek wymykający się wszelkim szablonom oraz klasyfikacjom intelektualnym. Był określany jako gnostyk, heretyk, antropozof, piewca myśli ezoterycznej, pisarz, tłumacz literatury naukowej i pięknej. Związany na początku drogi twórczej z „Literaturą na Świecie”. Należał do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Został wielokrotnie uhonorowany za działalność translatorską, między innymi nagrodą Roberta Boscha oraz Instytutu Niemiecko-Polskiego w Darmstadt. Był jednym z najważniejszych autorytetów duchowości niezależnej w Polsce.
Celem tego tekstu jest upamiętnienie wybitnego twórcy o niezwykle progresywnym dorobku filozoficznym i duchowym, jaki bez wątpienia pozostawił po sobie Jerzy Prokopiuk. Odejście tak wyjątkowej osobowości stanowi wielką stratę dla naszej kultury.
Ten smutny fakt odnotował Tomasz Stawiszyński w audycjach „Kwadrans filozofa” i „Godzina filozofa” na antenie Radia Tok FM.
Ponadto w Polityce ukazał się artykuł autorstwa Mirosława Pęczaka, kreślący sylwetkę Prokopiuka jako heretyka i gnostyka. Były również publikacje w „Nieznanym Świecie”.
Z uwagi na to, że śmierć niekonwencjonalnego myśliciela przeszła bez echa, żeby nie powiedzieć została przemilczana przez większość znaczących polskich mediów i środowisk opiniotwórczych, postanowiłam przypomnieć Jego szczególne dokonania, pokazać go jako człowieka, który wymykał się wszelkim przyporządkowaniom do konkretnych nurtów intelektualnych. Przekraczał granice poznawcze. Jego celem był nieustanny rozwój intelektualny i duchowy. Chciałam także przybliżyć, jak odbierali Jerzego przyjaciele i bliscy współpracownicy. Zależało mi również, by czytelnik poznał Prokopiuka jako człowieka o określonym guście i preferencjach w zakresie literatury pięknej oraz sztuki. Ten tekst pisany jest przez osobę, która na co dzień zajmuje się przede wszystkim tworzeniem i analizą poezji. Dlatego może nieco odbiegać od przyjętych standardów w zakresie pisania klasycznych artykułów wspomnieniowych.
Ogólnopolski Konkurs Młodej Poezji
Organizatorami konkursu są Fundacja Miasto Literatury, Krakowska Fundacja Literatury oraz kwartalnik „Czas Literatury”.
W konkursie może wziąć udział każdy pełnoletni poeta przed debiutem książkowym.
Konkurs odbywa się w ramach 10. edycji Festiwalu Miłosza.
Warunkiem udziału jest nadesłanie zestawu 5 wierszy o dowolnej tematyce. Utwory nie mogą być wcześniej publikowane ani nagradzane w innych konkursach.
Prace należy przesyłać mailem.
Wiersze oceni jury w składzie: Tomasz Cieślak-Sokołowski, Jakub Kornhauser oraz Joanna Zach.
Zwycięzca otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości 400 zł, a jego wiersze pojawią się na łamach „Czasu Literatury”.
Dwie osoby wyróżnione otrzymają nagrody po 250 zł.
Wyniki zostaną ogłoszone 30 września 2021 roku na stronie internetowej Festiwalu Miłosza.
Szelesty czasu (II)
Jerzy Żelazny
Czas jest ojcem prawdy.
François Rabelais
2. CZAS RACZKOWANIA
Będzie tęgi chłop
Stary Napierski, czyli Napieraj, ojciec Rocha, stał przed drzwiami domu Proroków, czyli taty Edziucha i mamy Weronki i się zastanawiał, co powiedzieć. A chciał się przyjrzeć Weronce, gdyż od czasu narodzin nowego Proroka nie widział jej z bliska. Nie oczekiwał od niej żadnych czułości, jedynie przyjazny uśmiech, lubił przyjrzeć się majstrowej, pogadać, opowiedzieć śmieszny wic. Uważał ją za przystojną kobietę, więc się gapił i wzdychał tęsknie, a oczy mu wtedy napełniały się mgłą.
Zapukał i nie czekając na zaproszenie, nacisnął klamkę, pociągnął drzwi i ujrzał Weronkę z nagimi piersiami. Zmieszał się stary Napieraj tym widokiem, ale patrzeć nie przestał, a kobieta zamiast zakryć swą nagość, trwała z odkrytą piersią, jakby ją wzrok mężczyzny sparaliżował. Chciała krzyknąć, ale głos uwiązł jej w gardle, oniemiała. A Napieraj podszedł do znieruchomiałej kobiety, dotknął jej nagiej piersi, rzekł:
- Ładne masz cycki, Weronka, pozwól, że je ucałuję - ukląkł przed siedzącą, ale gdy jego wąsiska musnęły jej ciało, kobieta odepchnę głowę natręta, pisnęła lubieżnie. Napieraj zatoczył się, ale nie stracił równowagi, natomiast mocno się zmieszał i zawstydził. Kobieta podciągnęła ramiączka halki, zakrywając piersi, włożyła bluzkę.
- Wybacz, Weronka, ale masz tak kuszące cycki, musiałem dotknąć - zamilkł na chwilę, potem zapytał: - Karmisz jeszcze małego piersią?
- Karmię, a co wam do tego?
- Nic a nic. Chciałem sprawdzić, czy są tak jędrne, jak wcześniej…. No są, jakbyś wcale nie rodziła.
Napieraj podszedł do kołyski, w której leżał Jerzak, przyglądał się dziecku z jakąś nachalnością w oczach. Mały nie spał, machał rączkami, fikał nóżkami, sprawiając wrażenie, że się cieszy, bo ktoś na niego patrzy, pisnął radonie.
- Mogę wziąć małego na ręce.
- Weźcie, tylko ostrożnie, on jeszcze kruchy.
Stary Napieraj delikatnie wziął na ręce Jerzaka, mówiąc:
- Chodź, opa do wujka! Lubię takie małe knuzłe. A to będzie chłop na schwał ten twój Jerzak - zaczął huśtać dziecko.