Alina Karolina Bratuś "W stronę światła", Wydawnictwo ALTA PRESS, Koszalin 2009, str. 56

Kategoria: port literacki Opublikowano: piątek, 30 kwiecień 2010 Drukuj E-mail

Alina Karolina Bratuś, zamieszkała w Kołobrzegu, wiersze publikuje od lat. Jest współzałożycielką i członkinią Stowarzyszenia Kołobrzeskich Poetów. Po debiucie na łamach lokalnej prasy jej utwory ukazały się w kilku wydawnictwach zbiorowych - m. in. w Antologii poezji miłosnej (2000) oraz w almanachach Wśród kołobrzeskich poetów (2000), 54 równoleżnik (2004).
Pierwszy indywidualny tomik - Zrozumieć człowieka - opublikowała w 2002 r. A kilka miesięcy temu ukazał  się jej drugi zbiór: W stronę światła.

Drugi tomik autorki zawiera blisko pół setki utworów, z których dwa pierwsze - poświęcone malarzom (Vincent van Gogh i Pablo Picasso) -przybierają formę krótkich poematów. To wiersze wyrosłe z przeżyć i emocji. Opisują rzeczywistość zastaną, czasem komentują, jednocześnie stroniąc od kreacji.
Niewątpliwie są ciepłe i "oswojone", dają się lubić. Idąc za myślą i uczuciem poetki wers po wersie wciągani jesteśmy w świat behawioralnych odruchów oraz kodów społecznie akceptowanych. Darmo tu szukać protestu czy buntu.
Gdy przyjrzymy się językowi, sposobom budowy strof, a też formom, zaraz wychodzi na jaw, że pisząca operuje środkami niewyszukanymi. To poezja - być może świadomie - praktycznie odarta z oksymoronów i metafor, czasem tylko imająca się porównań.
Lecz, jako się rzekło, dająca się lubić. Właśnie - mimo warsztatowej przaśności - dzięki bezpretensjonalnemu ciepłu i empatii. Jak w wierszu "Porzucony":

a gdy zostaniesz porzucony
ot tak po prostu, bez powodu
przez dzieci wnuki przez znajomych

zostaniesz sam na kładce
zostaniesz nagi jak ziemia
zimą bez ziarna
i bez kłosów

i gdy wzniesione w niebo ramię opadnie w klęsce
wiedz że pomimo burz i mgławic
jestem przy tobie

chcesz czy nie chcesz


Zacytujmy jeszcze jeden utwór, o tematyce może zbanalizowanej, lecz poetyckim piórem A.K. Bratuś przedstawionej odświeżająco - "Zachód słońca nad morzem":

zachód słońca nad morzem
zbyt precyzyjnie stworzony
bym oglądała go sama

czerwony jak kredka
jak krew menstruacyjna
sukienka mojej młodości

zbyt krzyczący doskonałością
bym śmiała podziwiać go
sama

pamiętasz tę suknię utkaną
z nitek słonecznego
zachodu

do dzisiaj nie wiem
czy to ja czy ona
rozpaliły ogień


 
Wanda Skalska