„Uważaj na siebie” Jerzego Hajdugi
Leszek Żuliński
OSOBLIWA PUBLIKACJA
Autora tego spotykam po raz pierwszy. Pozwólcie, że z małymi pominięciami przytoczę kto zacz. A więc Jerzy Hajduga to: ksiądz, poeta, publicysta. Urodził się (…) w Krakowie. Wiersze publikował m.in. w „Frazie”, „Literaturze”, „Poezji”, „Toposie” i „Tygodniku Kulturalnym” (…) Jego wiersze przekładano na język niemiecki i angielski. Opublikował kilkanaście książek poetyckich (…) Współpracuje z redakcją „Niedzieli” (edycja zielonogórsko-gorzowska) oraz z „Pegazem Lubuskim, wydawanym w Gorzowie Wlkp. Uhonorowany odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej (2012). W roku 2019 otrzymał dyplom honorowy za całokształt twórczości w ramach Lubuskiego Wawrzynu literackiego. Obecnie pełni posługę kapelana szpitalnego w Drezdenku i jest opiekunem duchownym Teatru Kotłowania...
Zatem mamy kolejnego księdza „poetę”. Nie jest ich chyba zbyt wielu, choć przypomnę, że byli – od biskupa Ignacego Krasickiego po księdza Jana Twardowskiego. Mam problem raczej z tym, czy to, co On przedstawia – przynajmniej w tej publikacji - jest poezją. Skłaniam się ku stwierdzeniu, że nie…
A teraz przejdźmy ad rem.
Ten tomik Jerzego Hajdugi jest osobliwy i niepospolity. Osobliwość tkwi w tym, że trudno powiedzieć, iż są to wiersze. Są to raczej sentencje nierymowane. Króciutkie, wręcz ascetyczne. Tekst pod tytułem Uważaj na siebie (którego tytuł wieńczy okładkę tego tomu) brzmi następująco: tak mnie żegnała / mama i / żegna.
Równie klasyczny recenzent jak ja nie wie do końca z czym ma do czynienia.
Tak czy owak sypnę wam teraz kilka „tekścików” księdza. Oto one: Łza rozmarzona: nie dotykaj proszę / ona chce / dłoni albo: Między słowami: echo niesie milczenie / lepiej mu jak nam / bez słowa albo: Mierzysz mnie wzrokiem: / przecież jestem na wyciągnięcie ręki / spójrz albo: Ożywiony pokój: na parkiecie cień / krzesła ruszyliśmy / do tańca albo: Wiersz bez pana: / między kartką a piórem / wplatał się wiersz / przygarnąłem.
To tylko pięć – dla przykładu – tekścików.
Czy jest to poezja? Oczywiście nie! To są właśnie sentencje prozatorskie. Nie sadzę aby można je było uznać za poezję. A więc za co? Ano – moim zdaniem – za takie tańczące tu memento. Bowiem w tych króciutkich zdaniach są ciekawe sensy. Niby drobiazgi, jednak aż do cna zmuszające nas do myślenia.
Jak wspomniałem, książeczka Jerzego Hajdugi w zasadzie nie powinna uchodzić za tomik poetycki – zupełnie nie! Lecz w takim razie jak miałaby wyglądać? Nie ma na to jednoznacznej formuły.
No cóż? Ciekawostka to spora. I nie ma co deliberować: ksiądz Hajduga napisał i wydał coś, czego do niczego nie da się porównać. I to jest kolejny cymes tych tekstów.
Jerzy Hajduga „Uważaj na siebie”, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2020, str. 48
Leszek Żuliński