„Ponieważ” Pawła Majcherczyka

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: wtorek, 28 kwiecień 2020 Drukuj E-mail

Leszek Żuliński

POEZJA Z GŁĘBI WNĘTRZA

 No!, Odnalazł się kolega, który gdzieś mi przepadł. A przepadł emigrując do Wrocławia. I nagle, po latach, przysłał mi swój debiutancki tomik pt. Ponieważ. Oto jak budzimy się poetami „po czasie”, ale dobrze, że Autor dłużej nie czekał.
Tomik jest niewielki, lecz dobrej klasy. Wprawdzie wydany już w 2018 roku, ale warty spóźnionej recenzji. Oto jak budzimy się poetami po latach. Zabrałem się do czytania wielce zaciekawiony.
 Już pierwszy wiersz otwierający tomiku przykuł moją uwagę. Jest to wiersz bez tytułu: Czytało się miało się dobrze / Znało wszystkie biblioteki w Skierniewicach / Znało wielu samobójców emocjonalnych / Tych udanych oraz tych którzy tylko licznie / Deklamowali o dezintegracji istnienia bądź / Pisali traktaty o totalnej rozpuście fałszując / Swą tożsamość. // Czytało się poznawało Baudelaire’a, Verlaine’a, / Rimbauda, Mallarmego, Valery’ego omijając / szerokim łuczkiem Appollinaire’a. // Było skłócone z samotnością i mizoginicznym poglądem / Niektórych wykładowców / Uprawiało sztukę swoistego dyskursu z antykwariuszami i dzikim stawem // Dziś nie czytam tak dużo jak dawniej / Dawniej samo się czytało.

 Z miejsca wiedziałem, że to coś dla mnie. Bardzo cenię poezję intelektualną, która wyrasta z literatury, a zamiast snucia drobiażdżków życiowych i egotycznych wchodzi w panoramę kulturową.
 Wymowny pod tym względem jest wiersz pt. Zwarty druk. Oto on: hurtem mówimy o tłumaczach literatury / kręgosłupa rdzeń obolały / potok w wierszówce łez / na przemian w zagubionej nudzie / metalica wydała nowy singiel // a ty zastanawiasz się nad literackim / miesięcznikiem / kwartalnikiem który wyda twój tekst / podchodzisz do ściany empirowej szukasz siebie w druku / siebie na papierze / siebie tak jak inni którzy przychodzą / do tego regału tego działu // nagle kręgosłup literatura łzy / stają się bliskie tobie wolisz siebie w zwartym druku / niż w zwartym ciele.

 Zapewne tak jak my wszyscy Paweł na co dzień żyje zwyczajnością, domem i pracą. Ale jego alter ego rozbudowało w nim „drugi świat”.
 W tym niewielkim tomiku tytułowe słowo „ponieważ” zdarza się kilka razy. A to dlatego, że inter ego i alter ego idą w parze. „Przeskakują” przez siebie! I właśnie te sploty tworzą osobliwość tych wierszy. Mamy tu „zdarzenia namacalne”, ale też niezwykle introwertyczne.

 Zauważalnie różne są to wiersze, jak na przykład ten bez tytułu: jestem tak rozedrgany / chyba nie umiem być / sobą / z tobą. Coś mi tu pachnie miłością, ale zaraz na kolejnej stronie jest wiersz pt. kolejna strona dramatu. Oto on: ponieważ kastracja była uspokojeniem lęków / a wszystko stawało się uspokojeniem namalowanego psa / i ta gorycz nieco opuchnięta i sens / grany po kilkanaście razy // a wszystko to ludzie powiedzą i napiszą / i opatulą się znów w swój lniany lęk / i będzie im dobrze powiedzieć albo napisać // ale naginając wszelkie prawa i rozchylając / przytoczę linearny porządek rzeczywistości / i wszechświata który odnaleziony przemierza / okolice między ustami a brzegiem otwartego gwintu // ponieważ on pokątnie rozbierał zdania nadrzędne i podrzędne / robiąc to w sposób nadrzędnie i podrzędnie złożony / w wyniku pewnych całkowych / okoliczności hyrykaniczności / kolejna strona dramatu / nie przynosi nic nowego.
 Co ciekawe: można by po tego typu utworach nazwać Autora poeta doctus. Niemniej jest tu jakaś „gorączka egzystencjalna”, która przywołała sensy osobliwych doznań.
 W niemal wszystkich tych wierszach Paweł Majcherczyk zadebiutował czymś, czego nie czytaliśmy do tej pory. Jego dykcja jest nieporównywalna do żadnych wcześniejszych.

 Oto siła późnego debiutu: odkładają się latami nasze życiowe doznania, a Paweł bez pośpiechu trawił je (może nawet nie wiedząc, że urodzą się z tego wiersze). Dlatego oto mamy debiut inny niż inne. Debiut, który niechaj rozbuja się kolejnymi tomikami, bo szkoda byłoby poprzestać – po latach milczenia – na debiutanckim finale.

Paweł Majcherczyk  „Ponieważ”, Wydawnictwo MAMIKO – Apolonia Maliszewska, Nowa Ruda 2018, str. 30

Leszek Żuliński