„tolle, lege” Janusza Nowaka

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: wtorek, 17 grudzień 2019 Drukuj E-mail

Leszek Żuliński

WIERSZE NIEPOSPOLITE

Przeczytałem kilka pierwszych stron tego zbioru wierszy i wiedziałem: Autor to poeta doctus. No i inaczej być nie mogło, bo Janusz Nowak jest akademikiem, doktorem nauk humanistycznych. Rzecz jasna odbieram to z atencją, bowiem tego typu poezji i poetów zbyt wiele nie mamy. A żywioł różnego pitu-pitu dominuje.

Po pełnej lekturze (niełatwej, wymagającej wprawy czytelniczej) wiem, że mamy tym razem solidną poezję. Rzucają się też w oczy częste motta poprzedzające wiersze. Profesor Nowak przywołuje takie nazwiska jak m.in. Henryka XVI, Stanisława Heraklita Lubomirskiego, Edytę Stein, św. Augustyna itd. Innymi słowy tego typu autorzy należą do rzadkości. Tezaurus ich wiedzy zobowiązuje do innej poezji niż ta „normalna” (co nie znaczy, że musi być ciężka w lekturze). Tak czy owak poezja akademików jest cenna w tym zalewie pospolitej dykcji i tematyki.

Zacznę – dla przykładu – od wiersza pt. dzwony. Najpierw motto zapożyczone od François-René de Chateaubrianda: Pozwólmy więc dzwonom gromadzić wiernych, albowiem głos człowieczy nie jest dość czysty, aby mógł przyzywać skruchę, niewinność i nieszczęście do stóp ołtarza.

A teraz cytuję tenże utwór: dzwonów nam jeszcze nie zabrali / nie przetopili na armaty / pozwalają nawet w nie bić choć krócej i mniej donośnie niż dawniej / aby wyzwolonym z archaicznych / przesądów obywatelom nie przeszkadzać / w przeżuwaniu / zglobalizowanej egzystencji / i osiąganiu celów rozwoju / doskonale zrównoważonego // dzwonów nam jeszcze nie zabrali / niech zatem biją / na Anioł Pański / na pogrzeby wesela i triumfy / niech nas wołają przed ołtarze.

To ciekawy, istotny wiersz (jak wiele innych w tym tomiku) i niosący w sobie osobliwe przesłanie. Ja w przeciwieństwie do prof. Nowaka jestem ateistą (co nie ma żadnego znaczenia), ale doceniam tego typu treści i wezwania. Ten rodzaj poezji, taka tematyka są dla wielu czytelników ważne.
Znajdujemy tu wszakże utwory w innej tonacji, jak na przykład ten pod tytułem napis na piersiach jednej panny. emblema. Najpierw czytamy motto: zapożyczone od Andrzeja Morsztyna: Żyję, umieram, dziwnie się to wierci.

A oto sam wiersz: W CZYM MOGĘ POMÓC? / nie wiem / to naprawdę trudne pytanie / a czy umie pani / wyjaśnić tajemnicę / życia i śmierci // proszę się nie gniewać / ale wątpię / sprawy ducha są poza / sferą pani kompetencji / przynajmniej w tej chwili / kiedy rośnie kolejka przed kasą / i oczekuje pani ode mnie / po prostu zapłaty / – kartą albo gotówką – / za tych kilka przedmiotów / służących do zaspokajania / bieżących potrzeb / ciała.

Jak widzicie nasz akademik chodzi też „po ziemi”, to znaczy dotyka „spraw zwyczajnych”. Tak, wiersze w tej książce są różne, a nawet bardzo różne.

Tytuł tej książki brzmi: tolle, lege – to znaczy weź i czytaj. Te dwa słowa powtarzają się co najmniej w kilku utworach. Na przykład w wierszu pt. Augustyn. Oto on: gdzie jest ta dziewczyna / gdzie ten chłopiec // który śpiewa / tolle lege / tolle lege / czy to gra zabawa / dziecięcy żart // to Głos / który każe z pośpiechem / pobiec / wziąć Pismo / otworzyć na Liście do Rzymian / czytać / i wykrzyknąć / TO JEST PRAWDA.

Tak więc nasz autor nieustannie drąży te odruchy ludzkie, które formatują pogoń za życiem szukającym Niewiadomej, a jednak doznającej jej istnienia.

W gruncie rzeczy niemal wszystkie wiersze w tym tomiku wymagają osobnych interpretacji. Jedno wydaje mi się pewne: Janusz Nowak nie wchodzi w odosobniony introwertyzm. On raczej szuka w sobie i w nas tego wszystkiego, co warto wewnątrz znaleźć.

Dykcja tego zbioru jest absolutnie inna od istniejących, bo też Autor jakby inaczej, po swojemu, interpretuje przeżycia, domysły i sytuacje. Tak czy owak sądzę, że tomik nas zaskakuje i wciąga. W nim jest odmienna niż nasze rozmowa ze światem. I nasz los, o którym tu wiele, opowiadany jest tutaj „innym językiem”. Nikt do tej pory tego typu dykcji, doznań i obrazów w taki sposób nam nie opowiedział. Tak, w nawałnicy wierszy ten tomik brzmi całkowicie osobno. Dlatego zdecydowałem się na tę recenzję, chociaż nie było to łatwe. Mam poczucie własnego partactwa, lecz zarazem – publikując tę recenzyjkę – nadal będę ją w sobie obłaskawiał i szlifował.

Janusz Nowak „tolle, lege”, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2019, str. 68

Leszek Żuliński

 

Przeczytaj też u nas recenzję wcześniejszego zbioru wierszy J. Nowaka Biedny polski katolik czyta „Życie” Keitha Richardsa (2017)