PIERWSZE ZDANIE – błyskawiczny konkurs świąteczny „Latarni Morskiej” i „eleWatora”

Kategoria: z dnia na dzień Utworzono: wtorek, 22 grudzień 2015 Opublikowano: wtorek, 22 grudzień 2015 Drukuj E-mail

Jak zwykle tuż przed świętami ogłaszamy – tym razem wspólnie ze szczecińskim kwartalnikiem literacko-kulturalnym „eleWator” - błyskawiczny konkurs świąteczny. PIERWSZE ZDANIE. Niżej cytujemy otwierające zdania siedmiu powieści polskich pisarzy. Należy prawidłowo podać przynajmniej cztery tytuły cytowanych książek oraz ich autorów – śląc odpowiedzi elektronicznie na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. Termin nadsyłania odpowiedzi mija 31 grudnia 2015 r. o północy. Wśród uczestników konkursu rozlosujemy nagrody, którymi będą: archiwalne numery „Latarni Morskiej” i „eleWatora”, a także wydane przez „Latarnię Morską” i „eleWator” książki. 

Prosimy o podawanie fizycznych adresów przy nadsyłanych odpowiedziach – by przyznawane nagrody mogły trafić do rąk uczestników konkursu. Prawidłowe odpowiedzi, a też listę nagrodzonych, podamy na naszym portalu 1 stycznia 2016 roku.

A zatem: Ogary poszły w las... Oto pierwsze zdania powieści wytypowanych do konkursu:

1. We wtorek zbudziłem się o tej porze bezdusznej i nikłej, kiedy właściwie noc się już skończyła, a świt nie zdążył jeszcze zacząć się na dobre.

2. Imię moje: Krzysztof – zachowałem mimo obłędu, jaki zesłał mi los.

3. Jesienią 1939 roku, w pierwszych tygodniach drugiej wojny światowej, rodzice sześcioletniego chłopca z dużego wschodnioeuropejskiego miasta wysłali go do odległej wioski, aby tam – podobnie jak tysiące innych dzieci - znalazł bezpieczne schronienie.

4. Dostał się pod koła, pokatulkało go i kaput.

5. W czarnym kapeluszu, w czarnym płaszczu, o posępnej twarzy okolonej rozwichrzoną brodą – wyglądał jak ptak z fantastycznej opowieści, jak z bajki, którą opowiada się dzieciom do zaśnięcia, a które są jednym z koszmarów dzieciństwa.

6. - Psychiatra! – nakazuje nienawistny generał, na domiar głośno, że przysłowiowe uszy puchną.

7. Woń Zielonych Wzgórz otrzeźwiła obydwie poetki.