"eleWator" nr 1
We wstępniaku Konrad Wojtyła (red. naczelny) odkrywa tajemnicę takiego, nie innego tytułu pisma, a też przybliża jego ideę. Jak się okazuje, ów na pierwszy rzut oka nieco dziwaczny tytuł ma swoje uzasadnienie. Nawiązuje bowiem do elewatora Ewa - potężnego magazynu zbożowego w porcie szczecińskim. K.W. punktuje także konotacje z angielskim rzeczownikiem elevator (winda, dźwig, podnośnik), podkreślając: Tak, chcemy się wznosić. Tak, chcemy podnosić poziom. Chcemy za każdym razem iść w górę, choćby tylko o jedno piętro. "eleWator" ma być miejscem dyskusji i polemik. Chcemy, aby był platformą ożywczej wymiany poglądów.
Dalej czytamy między innymi:
Kwartalnik, który wydaje Fundacja Literatury imienia Henryka Berezy jest pismem szczególnym. Szczególnym, bowiem punktem odniesienia do wszystkich decyzji formalnych, redakcyjnych czy konceptualnych, jest dziedzictwo autora Prozaicznych początków. Sposób pojmowania literatury i myślenia o niej przez Berezę jest dla nas ważny. Henryk mawiał, że literatura nie może być usługowa. Mie jest jej celem służba określonej ideologii, nauce czy filozofii. Nie będziemy schlebiać ani modom literackim, ani gustom narzucanym przez środowiska maistreamowe, ani wielkim wydawnictwo, dla których liczy się tylko zysk. Nie interesuje nas ani popliteratura ani pseudoartystyczne przedsięwzięcia. Trawestując zdanie Berezy, można rzec, iż pochylać się będziemy nad tym, co generuje wysokie koszty wewnętrzne. Za co się płaci najwyższą cenę.
(...) "eleWator" to nie tylko kwartalnik o literaturze.
Piszemy o teatrze, muzyce, filmie, plastyce czy sztukach wizualnych, przyjmując Henrykową zasadę, że zajmowanie się kulturą jest zajęciem odpowiedzialnym i skomplikowanym, jak "działalność chirurga, który operuje żywe serce lub żywe oko".
Solenność tych deklaracji wydaje się zrozumiała - bo i euforia tworzenia nowego, i patronat niebagatelny.
Pora przedstawić "kosynierów" znad Odry. Oto skład redakcji. Red. naczelnego (odpowiedzialnego także za dział poezji) już poznaliśmy. Dalej: Paweł Nowakowski (proza, sekretarz redakcji), Paweł Orzeł (film), Monika Petryczko (muzyka), Arkadiusz Polewka (sztuki plastyczne i architektura), Cezary Sikorski (eseje i szkice).
Stałymi współpracownikami są: Łeś Bełej (Kijów), Jakub Bińkowski (Londyn), Anna Frajlich (Nowy Jork), Krzysztof Hoffmann (Poznań), Artur Daniel Liskowacki (Szczecin), Krzysztof Niewrzęda (Berlin), Małgorzata Południak (Dublin), Karol Samsel (Warszawa), Andrzej Wasilewski (Paryż), Grzegorz Wróblewski (Kopenhaga).
"eleWator" ukazywać się będzie zarówno w wersji papierowej (rozprowadzanej przez krajową sieć salonów Empik), jak i w postaci e-booka. Równolegle powstała internetowa strona kwartalnika: www.elewator.org
Pierwszy numer, liczący 176 stron, ukazał się dzięki wsparciu władz Szczecina oraz Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pomerania. Druk: szczeciński KAdruk.
Podkreślić też trzeba estetykę pisma. Duża tu dbałość o typografię i elementy plastyczne. W przypadku tego numeru - między okładkami prezentacja grafik Teresy Bobińskiej. Na okładce reprodukcja obrazu Wojciecha Zielińskiego. To portret Jamesa Joyce'a.
Nie bez kozery. Gdyż James Joyce właśnie wzięty został na tapetę w inauguracyjnym numerze "eleWatora". J. Joyce i jego twórczość. Poświęcono temu pokaźny, bo liczący ok. pięćdziesięciu stron, blok tekstów - głównie eseistycznych. W tymże bloku piszą: Mateusz Falkowski ("Pięć formuł filozoficznych, za których pomocą można scharakteryzować pisarstwo Joyce'a"), Piotr Paziński ("Krosna Penelopy. Kilka uwag na marginesie ponownej lektury Ulissesa"), K. Wojtyła rozmawia z tłumaczem Finnegans Wake Krzysztofem Bartnickim ("To nie jest najtrudniejsze dzieło świata"), Karol Samsel ("Światośmierć Jamesa Joyce'a"), Katarzyna Bazarnik ("Niebieska księga z Eccles w krzywym zwierciadle Finnegans Wake"), Paweł Orzeł ("O filmowych interpretacjach prozy Jamesa Joyce'a"), Tadeusz Zubiński ("Kresy nad Atlantykiem").
Co ponadto w numerze? Poezja i proza. wiersze swoje publikują Zenon Fajfer, Marcin Orliński, Mariusz Appel i Anna Frajlich. Proza: Julia Fiedorczuk i Lech M. Jakób.
Maciej Cisło - "Błędnik po Błędniku", Wanda Karczewska - "Listy do Seweryna", Andrzej Wasilewski - "Rzeźby, które myślą. Bolesław Biegas", Noil Branc - "Artyści ulicy w Teatrze Telewizji", Arkadiusz Polewka - "Work in progress", Monika Petryczko - "50 tysięcy DJ-ów nie może się mylić" i "Jazz śmiercionośny", Tadeusz Hnat - "Głos w objęciach gitary".
W dziale krytyki literackiej recenzje dwunastu nowych książek. Felietony Krzysztofa Niewrzędy, Izabeli Fietkiewicz-Paszek, Krzysztofa Hoffmanna, Małgorzaty Południak i Anatola Ulmana.
Zaś numer domyka rozmowa "eleWatora" z prezesem Fundacji Literatury im. H. Berezy - Arturem D. Liskowackim ("Nie chodzi o to, by było ładnie").
Dlaczego Fundacja? - pyta "eleWator".
Odpowiada ADL: Dlatego, że Fundacja jest skuteczna. No, przynajmniej taką mam nadzieję. A mam ją, bo fundacje to sprawdzona w ostatnich latach, a i dobrze się wpisująca w naszą rzeczywistość, forma wspierania kultury i sztuki. Fundacja zresztą nie tylko wspiera, ale również integruje. Mam więc i tę nadzieję, że Fundacja Literatury imienia Henryka Berezy będzie integrować szczecińskie środowisko literackie; a zarazem to środowisko - z Polską.
(...)
"eleWator": Powiedzmy w takim razie, co propagować będzie Fundacja imienia Berezy? Jakie są w ogóle jej cele? Co zamierza robić?
ADL: Zamierza wspierać literaturę. Dobrą, wartościową literaturę, która nie zawsze ma szansę zaistnieć na bardzo skomercjalizowanym rynku. Zresztą nie tylko literaturę jako taką, ale i współczesną sztukę w ogóle. Wspierać w różny sposób, pozyskując środki finansowe, a i edytorsko. Zapleczem Fundacji są przecież dwa wydawnictwa: "Forma" Pawła Nowakowskiego i "Zaułek Wydawniczy Pomyłka" Cezarego Sikorskiego - obaj wydawcy są wiceprezesami Fundacji.
(...)
Cóż, tylko trzymać kciuki.
A drugi numer, w dużej mierze poświęcony Janowi Drzeżdżonowi, ma się ukazać jeszcze przed schyłkiem tego roku.