"Pomerania" - numer listopadowy
Przyjrzyjmy się nowemu numerowi.
Jak zwykle to przegląd wybiórczy, gdyż nie sposób choćby tylko dotknąć wszystkiego, co w blisko siedemdziesięciostronicowym zeszycie się znajduje. Zresztą, różna jest waga zamieszczanych materiałów.
Strona 13. "Zawsze związany z Kaszubami" - rozmowa Katarzyny Główczewskiej z senatorem Edmundem Wittbrodtem, niegdyś rektorem Politechniki Gdańskiej i ministrem edukacji narodowej (o jego karierze naukowej i muzycznej, o młodych pracownikach nauki oraz o języku kaszubskim).
Strona 15. "Przyjaciel >wysłannika Ormuzda<". Artykuł Andrzeja Buslera (Człowiek skromny i pracowity. Chemik, bibliofil, miłośnik kaszubszczyzny i regionalista, działacz gdańskiego oddziału ZKP. Tak najkrócej można by opisać Jerzego Nacla - laureata Skry Ormuzdowej 2011).
Strona 19. "Opowieść o zapomnianym Kaszubie". To część 2 materiału Bogusława Brezy, który zainteresował się zmarłym w 1974 r. (a ur. w 1906 r.) Wiktorem Zarachem, ciekawą i nie do końca rozpoznaną postacią mocno związaną z Kaszubami.
Strona 22. "Dzielnica, ktora czeka na lepsze czasy". O Biskupiej Górce, oficjalnie śródmieściu Gdańska, pisze Marek Adamkowicz.
Strona 24. "Republika gniewskowska 1919-1920 - najmniejsze państwo ówczesnego świata" Krzysztofa Kordy (Przetrwała ponad pół roku. W jej skład wchodziły 102 miejscowości. Miała swojego prezydenta i własne wojsko. Republika gniewkowska była dla wielu Kociewiaków namiastką Polski, do której została włączona w styczniu 1920 roku).
Strona 28. "Lud odnaleziony w słowach". To część 4 materiału Jacka Borkowicza (Nazwy terenowe trzeba badać jak archeolog: metodycznie, warstwa po warstwie odkrywając je i próbując rozczytać ich utajony przekaz. Jeśli potrafimy robić to odpowiednio zręcznie, a jednocześnie ostrożnie i z pokorą, nie szukając na siłę potwierdzenia własnych teorii, to ziemia odpłaci nam strokrotnie, ukazując na chwilę - niczym chochlik wiodący śmiałka do zakopanego w polu antycznego skarbu - wejście do zazdrośnie strzeżonej krainy odległej przeszłości).
Strona 35. "Nieznane oblicze Wyspy Sobieszewskiej" Marty Szagżdowicz.
Strona 44. "Wojciech Kiedrowski - wielki wizjoner" - wspomnienie Jerzego Nacla.
Strona 50. "Stary młyn" Jana Drzeżdżona - jak informuje już we wstępie numeru red. naczelny "Pomeranii" Dariusz Majkowski - to utwór będący zapowiedzią książki z wybranymi baśniami zmarłego 20 lat temu pisarza.
Poza tym nr 9 (61) 2012 edukacyjnego dodatku "Najô Ùczba" oraz "Kaszubskiego dla wszystkich" Romana Drzeżdżona i Danuty Pioch, informacja o przyznaniu Medalu Stolema, relacja Edmunda Szczesiaka z XXVII Kaszubskiego Spływu Kajakowego Śladami Remusa, teksty stałych felietonistów (Kazimierz Ostrowski, Maria Pająkowska-Kensik, Tómk Fópka i Rómk Drzéżdżónk) i wiele innych drobniejszych materiałów.
I nawrót do rozmowy S. Lewandowskiego z Pawłem Huelle - pisarzem, kierownikiem literackim w gdyńskim Teatrze Miejskim i redaktorem naczelnym kwartalnika "Bliza" (z kaszubskiego na polski bliza to latarnia).
Oto wybrane fragmenty.
(...)
S.L.: Czy wykreowany przez pisarza świat musi mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy może być całkowicie zmyślony?
P.H.: Literatura jest sztuką wymyślania światów nieistniejących, które opierają się wszakże na światach realnych. Na tym polega magia literatury. Jeżeli powieść bądż opowiadanie są dobrze napisane, to uwodzą czytelnika, wprowadzają go w inną rzeczywistość. Wówczas nie jest ważne, do jakiego stopnia pisarz odwzorował rzeczywistość. Literatura jest sztuką uwodzenia i sztuką opowiadania historii.
(...)
S.L.: Jak Pan, jako pisarz, redaktor naczelny i kierownik artystyczny w jednej osobie, patrzy na wypieranie tradycyjnej książki przez techniczne nowinki, np. audiobooki?
P.H.: Na pewno książka drukowana jest teraz zagrożona spadkiem do drugiej ligi. Ale nie umrze. Jakieś 10 lat temu moi młodsi koledzy - poeci i pisarze przed debiutem - zakładali w internecie pisma literackie, mówiąc, że trzeba iść z postępem, że papierowa publikacja to przeżytek. Co się okazało po latach? Otóż każdy z nich marzył o tym, aby zadebiutować nie w sieci, ale w postaci drukowanego materiału. Bez książki na papierze czuli się mniej ważni, nie czuli się 100-procentowymi autorami.
S.L.: Rola książki maleje, czytelnictwo, szczególnie w Polsce, również nie ma się najlepiej. Chyba nie jest dobrze?
P.H.: Rzeczywiście nie jest najlepiej. Jako pisarz odczuwam to na własnej skórze, bo w końcu w dużej mierze żyję z ksiażek. ale cóż, to jest rewolucja i jej konsekwencje nie są przewidywalne. Znakomicie ujął to Zygmunt Bauman w swoich esejach o postnowoczesności i o internecie: nie zdajemy sobie sprawy, dokąd nas to zaprowadzi. Ale nie należę do klubu zrzędzących starców. Kiedy budowano pierwsze linie kolejowe w Europie, także pojawiało się wiele kasandrycznych głosów: nawet kury miały znosić mniej jaj ze względu na hałas i dym z lokomotyw.
(...)
Strona internetowa "Pomeranii": www.miesiecznikpomerania.pl