Leon Zdanowicz „Leoniki i inne wiersze wybrane”, Bogdan Zdanowicz i MILAN STUDIO Bartłomiej Bryk, Kraków - Łobez 2015, str. 144
Wanda Skalska
POŚMIERTNY WYBÓR WIERSZY TWÓRCY „ŁABUZIA”
Leon Zdanowicz (rocznik 1938), twórca legendarnego już kwartalnika „Łabuź” (wychodzącego w latach 1992-2007), zmarł po długiej chorobie w czerwcu 2009 roku. W ciągu tych sześciu lat od jego odejścia ukazały się trzy ważne książki – jemu poświęcone oraz jego autorstwa: tom wspomnieniowy ŁABUŹ Leona. Prowincjonalny Okazjonalnik Literacki – ostatni (2010), tom prozy Opowiastki opowiadające – z posłowiem Bogdana Twardochleba (2011) oraz przedmiot naszego obecnego zainteresowania Leoniki i inne wiersze wybrane.
Wybór wierszy Leona Zdanowicza zawdzięcza istnienie jego bratu – Bogdanowi, który spuściznę poetycką Leona próbował ogarnąć. Próbował – to najlepsze określenie dla poczynań Bogdana Z. Gdyż, jak wyjaśnia w „Słowie od redaktora i wydawcy”, nie było to proste. Wiele zapisków przepadło (lub nie jest znane ich umiejscowienie). Inne, zachowane, miewały rozmaite wersje. Nadto autor co pewien czas dokonywał wyborów (w sumie zebrało się ich dwadzieścia pięć), przygotowywał też własne projekty wydawnicze. Dość powiedzieć, że redagujący nagimnastykował się nieźle, by przesiać, wybrać i udostępnić z edytorskim sensem tak rozległą twórczość poetycką brata. Który za życia ogłosił, nie licząc druków w publikacjach zbiorowych oraz w prasie (od debiutu wierszami w 1969 r. w „Głosie Szczecińskim”), trzy tomiki: Stadnie plemienny odstrzał (1997), Arkusz (2000) oraz poemat Łabuź (2005).
Struktura zawartości Leoników... jest złożona. Publikację otwiera dział „Wiersze drukowane”, dalej mamy poemat „Łabuź”, następnie jego zapis wcześniejszy, „Stadnie plemienny odstrzał”, „Limerycznie naiwne erotyki”, „Leoniki”, tekst Piotra Müldnera-Nieckowskiego „Leoniki, czyli adwerbialno werbalny świat Zdanowicza”, „Archiwum poetyckie”, tekst Ludwika Cwynara „Leon – poeta”, „Laboratorium poety”, „Seksotyki”, „Bibliografię” i „Słowo od wydawcy”.
Trzeba tu powiedzieć, że twórczość poetycka Leona Zdanowicza nie należy do łatwych w odbiorze (bo pozór bywa u niego zwodniczy), za to cechuje ją oryginalność – bardzo trudna do podrobienia. Dobrze wykłada rzecz Piotr Müldner-Nieckowski (wszak nie tylko komentator, ale też poeta), kując na dzień dobry świetny neologizm, ogarniający (czy też „ustawiający” w kontekstach innych poetyk) technikę twórczą LZ: leoniki.
Tak zaczyna swoje omówienie PM-N: Leon Zdanowicz jest (choć już od pewnego czasu nie ma go fizycznie) poetą tak dalece zaraźliwym, że każda próba naśladowania jego poetyki okazuje się niewymuszona. Natychmiast wiadomo, że tekst napisany według niego ma źródło w Zdanowiczu. Mało jest takich przypadków w poezji. Było może kilku takich mistrzów słowa, którzy są niezmiernie charakterystyczni i których imitować się da tylko celowo i jawnie, tak jak się naśladuje limeryki. Naśladując styl poetycki – z zamiarem nobilitowania autora i wpisania się do historii literatury – wstępy i przedmowy do kolejnych wydań ks. Józefa Baki napisali Rajmund Korsak, Leon Borowski i Władysław Syrokomla. Podobnie imitowano, ale ze znacznie gorszym skutkiem, Ryszarda Milczewskiego-Bruno, czy setki razy Zbigniewa Herberta, na wszystkie strony wywracając mocno już poobijaną figurkę Pana Cogito. Zdanowicza też można. To wymaga jednak kilku słów objaśnienia.
I dalej czytamy: W ciągu ostatnich piętnastu lat życia, w latach 90. XX wieku i na początku wieku XXI, gdy przełom stuleci nie okazał się ani zbawienny, ani zdumiewający, a świat Leonowi Zdanowiczowi zdawał się już brudny, szary, wstrętny, „uporządkowany nieporządkiem” i na przekór człowiekowi, poeta zauważył, że jego skłonność do barokowego, ale zupełnie innego niż u Baki i nie rokokowego opisu ma wartość ponadczasową. Obracając się często wokół tematyki turpistycznej (czyli łagodnie mówiąc – nieestetycznej), nawracał do tych samych słów i wyrażeń, niejako na zasadzie wariacji, a przy tym dominującą rolę nadał pewnej nośnej i wyjątkowej sekwencji gramatycznej. Tak powstał leonik, nowy rodzaj wiersza.
Tu następuje szczegółowe uzasadnienie PM-N dla leoników oraz tego wykładnia. Zaś w dalszej części analitycznego tekstu znajdziemy jeszcze kilka znamiennych uwag o charakterze przybliżanej twórczości, w tym takie: W poezji Zdanowicza nie ma tematów tabu. Występują tylko ograniczenia języka, które nie pozwalają powiedzieć wszystkiego. Nawet brutalne dosłowności, wulgaryzmy, wyrażenia turpistyczne nie oddadzą prawdy o życiu, które jest tyleż psychiczne i wzniosłe, co fizyczne i przyziemne, jednak w pewnych sytuacjach są dla opisu bardziej wartościowe niż język eufemizmów (łagodników). Erotyki tego poety zdają się wywracać tradycyjne hierachie na nice, nadawać wymiar metaforyczny temu, co typowo uważamy za dosłowność. Mikroświat zbliżenia dwojga ludzi, w wydaniu Zdanowicza typowo męski, jest realizacją akcji, działania, funkcji agresywnej, stanowczej i bez odwrotu, ale z pewną dozą piękna i szlachetności (…).
Osobną uwagę należy poświęcić też tekstowi Ludwika Cwynara („Leon – poeta”), jak się okazuje – wyjątkowo spolegliwej postaci w życiu autora Stadnie plemiennego odstrzału. Tenże doglądał L. Zdanowicza u kresu jego dni, między innymi przepisując i porządkując notatki poety (który, przez niedowład ręki spowodowany postępującą chorobą, miał z tym kłopoty). I wyjątkowo celnie wyraził się o swoim „opiekunie” u początku przywoływanego tekstu: Leon Zdanowicz – pisarz niekonwencjonalny i ekscentryk. Bywał prozaikiem, dramaturgiem lub – dotknięty do żywego – publicystą, ale zawsze był poetą. Empatyczny opis L. Cwynara przybliża nam sylwetkę twórcy, ukazując nieznane elementy jego życia prawatnego. W tym zmagań z materią poetycką – techniką zapisów, modulacjami i wariacjami tworzonych wierszy.
Cóż, należy się głęboki ukłon Bogdanowi Zdanowiczowi (również poecie, ale i wydawcy) za trud i czułe potraktowanie spuścizny poetyckiej zmarłego brata. Który wespół z Piotrem Müldnerem-Nieckowskim i Ludwikiem Cwynarem dokonał dzieła pięknego: ocalenia w druku zwartym za słabo docenianej twórczości Leona Zdanowicza.
Przed okładką z tyłu mamy jeszcze podziękowania za objęcie patronatu nad wydawnictwem. Odnotujmy zatem lokalne wsparcie (co częste nie jest). Dzięki należą się między innnymi staroście łobeskiemu Pawłowi Markowi, burmistrzowi Łobza Piotrowi Ćwikle oraz dyrektorowi Wydziału Oświaty i Promocji Starostwa Powiatowego w Łobzie Teresie Łań.
Na koniec należy wspomnieć o szacie graficznej przedstawionej książki – poczynając od okładki po liczne prace rysunkowe między okładkami. Interesująco dopełniły publikację, niejako charakterem kreski współgrając z utworami poetyckimi. Ich autorem jest Władysław Edward Gałka, artysta amator, mieszkaniec Węgorzyna, współpracujący onegdaj z Prowincjonalnym Okazjonalnikiem Literackim „Łabuź”. Tenże twórca zilustrował również pośmiertny tom prozy Opowiastki opowiadające L. Zdanowicza.
I dodatkowa informacja, tycząca dystrybucji książki. Darmo jej szukać w księgarniach. Miłośników twórczości poety z Łobza, pałającymi chęcią zdobycia jego książki/książek, odsyłamy do wydawców, pod adresy elektroniczne: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. oraz Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Gdy idzie o tom prozatorski LZ – należy zwracać się pod adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
W przypadku tomu wspomnieniowego ŁABUŹ Leona. Prowincjonalny Okazjonalnik Literacki – ostatni, właściwym adresem jest Księgarnia Współczesna, ul. Kościuszki 2, 73-150 Łobez, tel./fax: 091 397 43 62; e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Leon Zdanowicz „Leoniki i inne wiersze wybrane”, Bogdan Zdanowicz i MILAN STUDIO Bartłomiej Bryk, Kraków - Łobez 2015, str. 144
Wanda Skalska
Przeczytaj też w tym dziale oraz w dziale „felietony” materiały związane z L. Zdanowiczem: recenzję zbioru poetyckiego (a właściwie poematu) Łabuź (2005), wspomnienie Lecha M. Jakóba „Odszedł przyjaciel”, omówienia książek ŁABUŹ Leona. Prowincjonalny Okazjonalnik Literacki – ostatni (2010) oraz tomu prozatorskiego Opowiastki opowiadające (2011)