Mirosława Piaskowska-Majzel "(Po)między", Wydawnictwo FORMA, Szczecin-Bezrzecze 2013, str. 52
Wanda Skalska
Mirosława Piaskowska-Majzel - (rocznik 1966) ur. w Gryfinie – poetka, prozaiczka, nauczycielka języka polskiego, wieloletnia konsultantka do spraw języka polskiego, autorka wielu książek metodycznych, redaktor naczelna "Zachodniopomorskiego Miesięcznika Oświatowego REFLEKSJE" (2000-2005). Wydała tomy poetyckie Portrety prowincjonalno-gminne (2002) i Ulica Golgoty (2007). A sześć lat po ostatnim zbiorze ukazała się jej rzecz nowa, opublikowana nakładem Wydawnictwa FORMA, w serii "Piętnastka": (Po)między.
Tomik wygląda skromnie - jednak przy pierwszym wizualnym kontakcie intrygując fotografią na okładce. Co przedstawia fotografia? Zbliżenie okien w blokowcu. Niosąc skojarzenia jeśli nie z alienacją, to przynajmniej z niepokojem dotyczącym rozluźniających się relacji międzyludzkich. Bo w takich blokowiskach ludzie mieszkają nie ze sobą, a obok siebie, mimo fizycznej bliskości - co jest pogłębiającą się tendencją społeczną i kulturową.
Wspominam o tym, gdyż ma to związek z zawartością zbioru, a przynajmniej sporą jego częścią. Bowiem autorka Ulicy Golgoty wiedzie nas, czytelników, między innymi w stronę rozważań dotykających ludzkich zapętleń, swoistego wyobcowania. Rzeczywistość, a wraz z nią świat, narzuca określone rygory społeczne, wymuszając przy okazji zachowania nie zawsze zgodne z naszymi wyobrażeniami lub oczekiwaniami. I kodami moralnymi. Trudno tu o stabilność - i emocjonalną, i racjonalną.
I w tych uwikłaniach, codziennej pogoni, wciąż mocniej zaczyna rozrastać się w nas poczucie miałkości egzystencji, wreszcie dojmującego nieraz osamotnienia. Samotność miewa rozmaite imiona. I nie zawsze bywa nazywana wprost. Akurat M. Piaskowska-Majzel konkluduje bezpośrednio: przez/ gwiazdy/ zamieszkane niebo// przez/ ludzi/ zamieszkana ziemia// a samotności nie ubywa. (str. 20)
Jednak samotność to nie tylko siła destrukcyjna. Czytamy pod koniec zbioru: Samotność uczy pisać wiersze. Rozkłada się wygodnie w naszych fotelach, skrzy milczącą tęsknotą z domowych małych ognisk. Rozpacz ze snu wyrywa. I żąda, ciągle żąda zajmowania się nią. Piszesz więc wiersze, by ją uspokoić./ Tylko radość nie dba o słowa. (str. 48)
Dobrym antidotum na bolączki doczesności, a też dla zdrowia etycznego, jest zajęcie się bliskimi i podejmowanie małych, własnych prób potykania się z bezwolnością otaczając ego świata. Do takich wniosków prowadzi lektura (Po)między.
I bardzo ważnym elementem, właściwie spoiwem i nadzieją, jest zakotwiczenie w wierze - również tu, między strofami, demonstrowane.
A jakie, patrząc od strony formalnej, są to wiersze? Jak zbudowane?
Rzec można nienatrętne w mnożeniu słów, momentami nawet powściągliwe. Wyraźna w tych strofach tendecja do zwartości i ascezy. Również w stosowaniu figur poetyckich - którymi odbiorcy nie zasypuje. Mowa to prosta, w wydźwięku jak najbardziej refleksyjna.
Zaś skłonność poetki do kondensacji obrazów i myśli dodatkowo kojarzy się z formą aforystyczną. Czego najlepszym dowodem rozrzucone między okładkami "Fiszki" (sześć krótkich bloków). Jak na przykład te:
Sen zapłakał o świcie nad swą samotnością. (str. 11)
Drzewa obumierają z liści. Ludziom zdarza się obumierać ze wspomnień. (str. 22)
Nie pytając, poszłam w głąb siebie i zabłądziłam. (str. 29)
Śmierć wbija nas jak kołki w ziemię. (str. 39)
Jak zauważyłam na początku - może tomik wygląda skromnie, ale poezja w nim ukryta warta jest uwagi.
Mirosława Piaskowska-Majzel "(Po)między", Wydawnictwo FORMA, Szczecin-Bezrzecze 2013, str. 52
Wanda Skalska