Zamknięta modlitwa, Modlitwa III, Spowiedź XI, Spowiedź XII, Spowiedź XV, Spowiedź XVII, Spowiedź IV
Sreten Vujović
ZAMKNIĘTA MODLITWA
Jesteśmy niemalże w przedprożach
śmiertelnych grzechów
A że ich tam nie będzie
musimy ocknąć się
jako ci czyści
wstępujący w Wieczność
Pramatko boleściwa
czyżbyś gdzieś czekała
otwartej ręki
zgubionego dziecka
MODLITWA III
Boże
wyciągam rękę
i dotykam
swojego niegodnego ciała
czystości
i ościenia z drzewa różanego
którego woń nas odurza
światami
których nie pojmujemy
Dlaczego Wszystko stworzyłeś
Ty
Który Wszechogarniasz
i darzysz Błogosławieństwem
aż do zjednoczenia
Wiecznego
Nazbyt młody
by umrzeć
w Bezczasie królujesz
Nie wódź na pokuszenie
mojej Głupoty
bo mogłaby Cię zabić
a wówczas
jako umarły
poszedłbym pod Sąd
II.
Nie stało zranionego na umyśle
gdzieś poza sercem
Powiada
ostanę się we Wszechobecności
o ile dokończę
o ile zobaczę
a nie ma mnie
III.
Jak odnaleźć
Niewidzialnego Niedotykalnego
ktorego słowo nie zna
a na Było pierwsze
Nie ma mnie
Możnaby wieczność zabić
szczęśliwego po raz pierwszy
w Życiu które nie Żyje
Boże
cyżbym to śnił
czy też wodzisz mnie na pokuszenie
Wiedziałem
że można go zabić
Nigdy do końca
SPOWIEDŹ XI
Na tej bemyślnej scenie
tańcują szczerbate upiory
Naigrywają się z wolnści
tych którym dają odpłatę
przygwożdżonym do nadziei
i rechoczą upiornie
Czego nas może
nauczyć smród
który bezcieleśnie idzie
Czemu nas po wszystkim
prześladuje lęk
i upiorny chłód
na horyzoncie
Chce nas oduczyć
czego nigdy nie nauczył
Bezmyślność nas
jak brat obejmuje
SPOWIEDŹ XII
Krąg się zamyka
Wchodzi się w niego ze skrzydłami
pokaleczonymi
Wiersz poraniony
idzie naprzód prostotą niewysłowioną
acz jaśnią pozłotą
go otoczony
Wije się
w konwulsjach niemocy
światami
po czym Bezmyślne woła
Nie ma mnie
a wszystko boli
Nie ma mnie
jakże więc zdołam zobaczyć
przed czym powinieniem uciekać
Słowa nie są obrazami
które możemy wymienić
jakieś nic
po jakimś Czymś
Dobrze się dzieje przestępcom
fałszerzom
i szarlatanom
Którzy bezwstydnie kopiują
w męce zrodzone
wystawiają rachunki na ślepo
i nigdy nie stawiają
na moralność która powinna być czystsza
jaśniejsza
w tej cząstce duszy
ktora woła
jak i wówczas kiedy podszeptywała
Wiersz sprzeniewierzył sie sobie
i splamił anielską twarz
diabelskim nasieniem
więc się przwrotnie uśmiecha
wysuwa szpony
nigdy do końca
ale jednocześnie
i jednogłośnie
wykrzywia z bólu
lub wyuzdania
SPOWIEDŹ XV
Istnieje jedynie przeszłość
nieprzezroczysta
przeczucie przyszłego
którego trzeba się wyrzec
Późno już
Pożółkła przezroczystość ściąga
śnięte żyły
Późno już
a Czas się mierzy przyszłym
To drugie wytrwale znosiłem
a Dzisiaj
To uschło
i trwa u Ułudzie
Czyżby mogło być inaczej
SPOWIEDŹ XVII
Pogorzelcy bez domów
na pogorzelisku snów
obrabowani ze wszystkiego
opuszczeni
w nich dopełnia się pełnia Czasów
Dawno podziewam się martwy
A gdzie podziewają się oni
czy to próba samotności
wygnania ze swojego
Stworzyć nowe
Co
I jak
Próżne zmagania
w chaosie pożądań
żeby świat był
tym bliższym nam
tym bliższym Złu
nam którzy zastąpiliśmy
nicość kształem Nicości
Po co komu dzisiaj Dom Boży
nie dostarcza uciech
Możliwe że nigdy
Nie był Jego
Wpuszczam Złego
Bo wydaje mi się
że nigdy go nie doświadczyłem
na sobie
że go jedynie
wyczuwam
po czym jeszcze mniej poznaję
więc nie wiem ku czemu się zwróciłem
i skąd we mnie
palące pragnienie
oczyszczenia się pomiędzy martwymi
próbuję oddychać
Oni są chyba
na jakimś czystszym miejscu gdzie
Z Prochu Proch
W nieogarnionej Wieczności
której imienia nie śmiem wymówić
Podejrzewam dlaczego
na początku Ten który Jest
zabieram się i próbuję
aby przyoblec się w nowe ciało
skamiemniałych we Wszechświecie
Wszystko pójdzie w nicość
Tak czy owak
coś jest
SPOWIEDŹ IV
Jaśń twarzy
nad to nic
Śmierć Jedyna
ma Przeszłość
i Przyszłość
W tej wykrzywionej samotności
nikogo
kto by cofnął się do łona
póki co
i zapisał
że nigdy nie
wiedzieliśmy dowiedzieliśmy się
albo posiadł się w rozkoszy
na sprzedaż
za parę srebrników
Albo posiadł się w nadziei
że zawiedziemy
zawiedzione marzenia
Albo zatracił się w nadziei
tak dalece i niepojęcie
rozważam i ciągnę Modlitwę
która mnie w sobie
nie odnajdzie
Plakałem
Nie czułem niczego
Topią mnie wody jakieś
albo topiele nieznanych języków
Budzę się
I znowu
niczego nie ma
Sreten Vujović
Z czarnogórskiego przełożyła Agnieszka Syska
portal LM, maj 2011