***(śniło mi się że śniłem...), Przesłanie dla innych gatunków, Puste miejsce, Burza światło, Koniec ery symbolu, W zieleni
Adam Grzelec
***
śniło mi się że śniłem
i rozbierałem świat
z kolejnych warstw snu
tak jakbym dostał go
w prezencie
w końcu
po wielu godzinach
żmudnego rozgrzebywania
znalazłem siebie
leżącego na łóżku
i chrapiącego obleśnie
teraz jestem pewien:
mieszkam w umyśle
który jest mi obcy
PRZESŁANIE DLA INNYCH GATUNKÓW
a kiedy już wyginiemy
a wyginiemy z pewnością
wy którzy przyjdziecie po nas
wpadniecie w sieć naszych szczątków
dzieje umysłów są proste
narzuca się szkic początku
najpierw policzcie przekątne
podstawy tej strzelistej wieży
zbadajcie cień jaki rzuca w noc przesilenia
i gwiazdę której stara się jak okiem sięgnąć
to da wam obraz mglisty
lecz solidny fundament
oblicza pana któremuśmy śpiewali
PUSTE MIEJSCE
The art of losing isn’t hard to master.
E. Bishop
pamiętam była jesień
zmienialiśmy jaskinię
chyba wendy pierwsza to zauważyła:
coraz mniej osób ma ogony
w zasadzie jeszcze tylko stary bill
i jego dwaj synowie
odpowiedziałem:
rzeczywiście ciekawe
nie zwróciłem na to wcześniej uwagi
stary bill zmarł niebawem
i jego synowie posmutnieli
john z roztargnienia zapomniał
podkulić ogon podczas polowania
i złapał go niedźwiedź
wtedy dziewczyny przestały lecieć na boba
który dokonał żywota jako stary kawaler
już nigdy później
nie spotkaliśmy nikogo z ogonem
BURZA ŚWIATŁO
wszystko zrobione jest z wolframu
lądy i oceany przedmioty żywe
i martwe aniołowie z wolframu
grają na tamburynach
wolframowe gwiazdy świecą
w próżni i nie pękają
mamy nad łóżkami zdjęcia
żarówek o różnych mocach
system jest pełny i szczelny
system jest pełny i szczelny
system jest pełny i szczelny
system jest pełny i szczelny
system jest pełny i szczelny
system jest pełny i szczelny
KONIEC ERY SYMBOLU
a jednak gołąb
który przysiadł na parapecie
do złudzenia przypomina
tego z obrazu van oome’a
kiedy otwiera dzióbek
nad miastem cisza
kiedy zamyka dzióbek
pukanie
to ty to ty to ty
przyniosłaś białe kwiaty
do martwego pokoju
W ZIELENI
pamiętam ciebie
dla której warto o tym pisać
warto bo znam cię jako moje brzegi
po które wyciągam ręce aż do wyschnięcia siebie
chciałbym żeby moje wiersze były
jak szlifowane milion lat kamienie
kolejny milion tłuczone w pył powietrzem
i żeby wiatr je uniósł i tobie podarował
aż do łzy
i żeby łza urosła w rwący potok
bym znów mógł wyciągać po was ręce
na mój rozkaz podzielone poza mną nierozłączne brzegi
Latarnia Morska 4 (8) 2007 / 1 (9) 2008