"Nihil Novi" - omówienia numerów
„Nihil Novi” nr 30 - 2016
Ukazał się trzydziesty numer magazynu literacko-artystycznego „Nihil Novi”. Nieregularnie pojawiające się pismo (poza dystrybucją komercyjną, co oznacza brak powszechnej dostępności) od początku redagowane przez filozofa, poetę, prozaika, eseistę, krytyka literackiego i redaktora w jednym – czyli Stanisława Chyczyńskiego, ukazuje się od lat wielu. I chyba tylko upór, a też wiara w „misyjność” tego rodzaju przedsięwzięcia daje napęd wspomnianemu. Gdyż magazyn funkcjonuje bez oficjalnych dotacji. Zawsze też starając się o nieschodzenie poniżej przynajmniej przyzwoitego poziomu. Słowem, gratulacje się należą (jak psu zupa).
Lecz dość pieszczot. Przyjrzyjmy się zawartości jubileuszowego wydania.
Jak informuje we wstępniaku Kalwaryjczyk (to jest red. nacz. S. Ch. z matecznika Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie pismo wychodzi): Gwiazdą doraźną niniejszego numeru jest artysta dziś tryumfujący (słuchowiska, filmy fabularyzowane, pomnik ze spiżu), Zdzisław Beksiński, któremu już dawno należało się wystrzałowe wydanie „NN”. Zatem uwadze P.T. Czytelników polecamy skromny zestaw listów Mistrza, raptem wyjętych na światło dzienne z redakcyjnej ciemnicy. Rekomendujemy też makabryczną opowieść Pani Eguckiej o „zderzeniu” z legendą Beksińskiego. Tudzież wiersze Zbigniewa Jerzyny poświęcone właśniebeksizmowi.
W rzeczy samej, bieżące wydanie aż kipi od obecności brutalnie zamordowanego w 2005 r. artysty. Obok tekstów mu poświęconych, a też z nim związanych, znajdziemy tu (poczynając od okładki) liczne barwne reprodukcje jego obrazów. Z portretowym rysunkiem „Mistrza Beksińskiego spotkanie ze złem...” autorstwa Kazimierza Wiśniaka (wiernego współpracownika NN).
Doprecyzowując ów wątek. Trzy listy Beksińskiego do Chyczyńskiego z lat 1983 – 2005. Fragment prozy Z. Beksińskiego z tomu „Opowiadania” (wydawnictwo BOSZ, Olszanica 2015). Wiersze Zbigniewa Jerzyny (z tomiku „Saneczki” (wyd. Adam Marszałek 2010). Opowiadanie „Pandemonium B.” Elżbiety Stankiewicz-Daleszyńskiej. Recenzje Sobka Odrowąża „Beksińskich portret lustrzany” oraz Weroniki Leski „Absolwent politechniki i gość z Transylwanii” książki Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny” (Znak, 2014). Nadto recenzja książki Z. Beksińskiego „Opowiadania” autorstwa S. Ch. („Czarne opowiadania Beksińskiego”) oraz szkic tegoż „Beksiński na export”.
Lecz w numerze nie tylko (choć głównie) Beksiński. Bo dalej między innymi sporo poezji. Swoje wiersze (obok wymienionego już Z. Jerzyny) publikują: Jarosław Szczęsny Binkowski, Anna Magdalena Mróz, Janusz Drzewucki, Wojciech Wiercioch, Paweł Kuszczyński, Anna Błachucka, Sobek Odrowąż, Weronika Leska, Jerzy Utkin, Bogumiła Żurek, Tomasz Rebeta, Jerzy Stasiewicz, Andrzej Puka, Ryszard Kowrygo i sam naczelny.
Warto też wspomnieć o sporym eseju Zbigniewa Mirka „Dziwny jest ten świat (- rzecz o jaskółce dymówce, fermentacji, globalnym ociepleniu, ekokonwersji „wiatrów”, bioróżnorodności, krzywiźnie ogórka, ślimaku, który jest rybą i wszechobecnej alergii)”.
Zainteresowanych numerem odsyłamy do wydawcy (WidmOficyna ANTY) – adres: ul. Jagiellońska 45, 34-130 Kalwaria Zebrzydowska, tel. 33 876 49 80.
(lipiec 2016)
------------------------------------------------------------------------------------------------
"Nihil Novi" nr 29 - 2015
Wiosenny numer magazynu literacko-artystycznego „Nihil Novi” z Kalwarii Zebrzydowskiej. Co w nim? Na planie pierwszym artysta plastyk Wojciech Kurdziel*, zmarły jesienią 2013 roku. W nowym numerze NN (poczynając od kolorowej okładki) znajdziemy jego zdjęcia, a także dokumentację fotograficzną rzeźbiarskich dzieł twórcy. To część wizualna. Jest też blok tekstów W. Kurdzielowi poświęconych. O artyście piszą Edward Szumara („Wspomnienie”),Zbigniew Lenik (rozmowa z WK „Od dzieciństwa lubiłem rzeźbić”), Jarosław Szczęsny Binkowski (wiersz dedykowany WK pt. „Artysta w transie”), Kalwaryjczyk („Rzeźba w rzeźbę”) oraz Ryszard Kowrygo („W raju na Bugaju?”).
Jak przeczytamy w odredakcyjnym miniwstępie: Niewątpliwie jesteśmy COŚ winni Wojciechowi Kurdzielowi, który żył obok nas, ale jakby pozornie. Zatem chcielibyśmy ocalić pamięć o Rzeźbiarzu, który czuł się zlekceważony najbardziej przez lokalne środowisko. Zapraszamy na małą ucztę duchową, jaką przygotowaliśmy na Jego cześć.
A co jeszcze w wiosennym numerze kalwaryjskiego magazynu?
Obszerny esej Stanisława Chyczyńskiego „Egocentryka”.
Proza: Jacek Durski „Byty” (fragmenty „Ja a piękno”, „Ja a dobro”), Elżbieta Stankiewicz-Daleszyńska „Złamany obojczyk pani Eguckiej” (dedykowany pamięci poznańskiego artysty rzeźbiarza Józefa Kaliszana), Ariana Nagórska „Wyższa szkoła karier” i „Przewodnik elementarny”,Alicja Kubiak „Zmierzch artysty”.
Poezja. Swoje wiersze publikują: Jerzy Szatkowski, Stefan Pastuszewski, Franek Hodorowicz Szewców, Andrzej Grabowski, Zdzisław Chruścicki, Marek M. Kielgrzymski, Alicja Kubiak, Irena Zguda, Sobek Odrowąż oraz Zdzisław Czmera.
Trzy recenzje. O Poezjach wybranych Andrzeja Grabowskiego pisze Ryszard Ulicki („Poeta całą gębą”), o zbiorze Byłem pomyłką Stanisława Chyczyńskiego pisze Rafał Gralewski („I tak do końca”), o tomiku Przestrzeń Michała Wierzejewskiego pisze Katarzyna Mendys („O namiętnościach Wierzejewskiego”).
W dziale „Kontrowersje” dwa materiały. Zbigniew Szwaja „Z żalem o polskiej poezji i protezji” oraz Ryszard Kowrygo „Tadeusza Peiperaantycypacja przyszłości”.
Na koniec jeszcze ciekawy drobiazg, wyjęty ze środka pisma. Że krótki, przytaczamy w całości. To fragmencik z dzieła Sørena Kierkegaarda Albo-albo („Kazanie ekstatyczne”), w tłumaczeniu Jarosława Iwaszkiewicza.
Ożeń się, będziesz tego żałował, nie żeń się, będziesz tego także żałował; żeń się lub nie żeń, będziesz i tego, i tego żałował, albo się ożenisz, będziesz żałował tego, i tego. Śmiej się z tarapatów życia, będziesz tego żałował; płacz nad nimi, będziesz także tego żałował; śmiej się czy płacz z tarapatów życia, będziesz i tego, i tego żałował; albo będziesz się śmiał albo będziesz płakał, będziesz żałował i tego, i tego. Zawierz dziewczynie, będziesz tego żałował; nie wierz dziewczynie, będziesz tego żałował; wierz czy nie wierz dziewczynie, będziesz i tego, i tego żałował. Powieś się, będziesz tego żałował; nie wieszaj się ię, będziesz tego żałował; czy się powiesisz, czy nie powiesisz, będziesz i tego, i tego żałował. Taka jest, panowie,treść mądrości życiowej. (...)
Numer zamykają: Leopold Rene Nowak (garścią złotych myśli) i Kazimierz Wiśniak (rysunkiem W. Kurdziela podczas majówki na Bugaju...).
............................................................
*Wojciech Kurdziel - ur. w 1933 r. w Kalwarii Zebrzydowskiej. W rodzinie kamieniarzy. W Liceum Sztuk Plastycznych był uczniemWłodzimierza Hodysa. W latach 1952-1958 studiował na krakowskiej ASP, dyplom uzyskał u docent Wandy Ślędzińskiej. Jako podwykonawca współpracował z wybitnym artystą rzeźbiarzem prof. Wincentym Kućmą, m.in. przy wystroju polskiej katedry w Irkucku nad Bajkałem, przy pomniku „Poległym w Obronie Ojczyzny 1939-1945” w Częstochowie (1984), przy Pomniku Powstania Warszawskiego (1989). W 1960 r. na cmentarzu parafialnym w Kalwarii stanął 4-metrowy „kubistyczny” krzyż jego projektu. W 2008 r. na zlecenie TPL wykonał drewnianą rzeźbę Michała Archanioła do kaplicy w lesie Groby. Ostatnią wystawę indywidualną miał w Lanckoronie (2009). Zmarł w październku 2013 r.
(czerwiec 2015)
-----------------------------------------------------------------------------------------------
"Nihil Novi" nr 28 - 2014
Ukazał się 28. numer magazynu literacko-artystycznego „Nihil Novi”, pisma wychodzącego w Kalwarii Zebrzydowskiej. Jak informuje we wstępie Stanisław Chyczyński, twórca i prowadzący NN, już 20 lat minęło od ukazania się pierwszego numeru. Podkreślając, iż NN przetrwało bez zaplecza finansowego, bez oddanych współpracowników – wyłącznie dzięki irracjonalnemu uporowi jednego redaktora. Przez łamy czasopisma w tym czasie przewinęło się ponad 150 autorów z różnych stron kraju. I właśnie jednemu z nich – Kazimierzowi Wiśniakowi – malarzowi i rysownikowi, artyście wiernemu NN, poświęcona jest lwia część bieżącego wydania.
Kto zacz – Kazimierz Wiśniak? Bliższa informacja dla tych, którzy go nie znają. Z urodzenia łodzianin, rocznik 1931. Scenograf, malarz, rysownik, ilustrator książek, współtwórca „Piwnicy pod Baranami”. Ukończył krakowską ASP, debiutował w „Przekroju” jako rysownik. Po uzyskaniu dyplomu (1959), jako scenograf w krajowych i zagranicznych teatrach pracował z wybitnymi reżyserami: Henrykiem Tomaszewskim, Jerzym Jarockim, Konradem Swinarskim. Laureat wielu nagród (m. in. Złoty Krzyż Zasługi, Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, Nagroda Ministra Kultury i Sztuki). Wieloletni redaktor naczelny „Kuriera Lanckorońskiego”. Autor kilku książek – ostatnio opublikował wspomnienia Wśród ludzi i zwierząt Lanckorony (Kraków 2013).
Jak zostało wspomniane, właśnie Kazimierz Wiśniak – przez wiele lat użyczający swoje prace malarskie i graficzne magazynowi - jest w numerze 28 NN na pierwszym planie. Zaznaczając swą twórczą obecność wieloma barwnymi reprodukcjami obrazów, a też grafik. Nadto kilku poetów zadedykowało zasłużonemu artyście swe wiersze, szkic o nim (pt. „Butle z Wiśniakiem”) zamieścił Calvarianus, a S. Chyczyńskiprzeprowadził rozmowę, sygnowaną tytułem „Lubię świat baśni i legend”.
Co nadto w bieżącym numerze „Nihil Novi”? Dużo poezji. Większe prezentacje (bo z notami i fotami) mają: Janusz Drzewucki, Tadeusz Wyrwa-Krzyżanowski, Jerzy Michał Wąsik i Marek Maganiusz Kielgrzymski. Wiersze także publikują m. in.: Anna Błachucka, Jerzy Utkin, Izabela Iwańczuk, Marek Bruno-Kamiński, Tadeusz Lira-Śliwa, Jarosław Szczęsny Binkowski, Kazimierz Kowalczyk, Tadeusz Ryłko, Zbigniew Mirek, Jacek Lubart-Krzysica, Andrzej Puka, Błażej Budnik.
Gdy o prozę idzie, znajdziemy tu fragment powieści Leszka Kozika „Gotyk-Pieśń” oraz małe prozy Elżbiety Stankiewcz-Daleszyńskiej „Doktorat honoris causa” i Jerzego Marciniaka „Baronowa i ambasador”.
Dalej co? Miniesej „Kiedy nadzieja żyje”, którego autorem jest Herbert Oleschko. Felieton S. Chyczyńskiego „Snobizm czy postęp” i tegoż materiał „Spiskowa teoria dziejów”.
Naturalnie są również recenzje. O zbiorze wierszy Emila Bieli Jestem błękitem (2012) pisze Ewa Kurde, opowiadania E. Stankiewcz-Daleszyńskiej 7 Światów i Siódme Niebo (2012) omawia Wojciech Meixner, tomik Jerzego Utkina Kat wybacza ofiarom (2013) przybliża sam naczelny, a jego książkę eseistyczno-krytyczną Życie poza nawiasem (2010) recenzuje Dariusz Tomasz Lebioda. Nie zabrakło też omówienia książki Kazimierza Wiśniaka Życie ze sztuką splecione (2012) – zajął się nim Ryszard Kowrygo.
Wróćmy jeszcze na chwilę do interesującej rozmowy S. Chyczyńskiego z K. Wiśniakiem. Krótkim wyimkiem.
S.Ch.: Z Pańskich rysunków i obrazów subtelnie emanuje nadrealizm: a to strach na wróble ucieka przed ptakami, a to smok ukazuje się dzieciom w lesie, a to martwa natura skrywa jakieś żywe stworki. Czy czuje się Pan spadkbiercą surrealistów, a może kontynuatorem?
K.W.: Nie czuję związków z surrealizmem, ale lubię świat baśni i legend, sagi o walce dobra ze złem. Nazbierałem trochę książek na ten temat. Wyobraźnia Tolkiena we Władcy pierścienia jest mi bliższa od wyobraźni Salvadora Dali, malarza „Płonącej żyrafy”.
S.Ch.: Pańskie malarswo jest nie tylko wyraźnie figuratywne, ale też ewidentnie zorientowane w stronę tradycji. Jaką rolę miałaby odgrywać taka sztuka w dobie postmodernizmu?
K.W.: Staram się żyć w zgodzie z przekzazanymi przez pokolenia normami i watościami. Najchętniej blisko natury, która wzmacnia moją gasnącą już aktywność. Naturze oddaje hołd w obrazach. To moja obrona przed straszliwościami świata współczesnego. Postmodernizm zatarł różnice między sztuką wysoką a komercyjną, ddopuścił twórczość obsceniczną, odrzucił słowo PIĘKNO. A przecież piękno jest dobrem moralnym. Moja skromna sztuka, w morzu postmodernizmu, niech pozostanie malutką wyspą.
Ogólnie rzecz ujmując: wielce ciekawy numer. I zawierający nice więcej, niźli tu przedstawione.
Drogi Kreatorze nieregularnika „Nihil Novi”. Dwadzieścia lat zmagań redakcyjnych za Tobą. Oby nie ogarniało Cię zniechęcenie i dopuszczone zostały siły dla następnych lat dwudziestu! Wszak wciąż mamy niedostatek samodzielnie myślących. Dlatego trwaj – na przekór przeciwnościom losu „wycinając” nowe numery NN.
(czerwiec 2014)
-----------------------------------------------------------------------------------------------
"Nihil Novi" nr 27 - 2013
Ukazał się wiosenny numer magazynu literacko-artystycznego "Nihil Novi", którego gościem specjalnym jest Bronisław Chromy - artysta rzeźbiarz, medalier, malarz, rysownik. W numerze rozmowa z wybitnym artystą, poprowadzona przez redaktora naczelnego pisma Stanisława Chyczyńskiego ("Takie różne kosmosy"). Nadto kilka barwnych fot z rzeźbami B. Chromego oraz dwa osobne materiały: "Spotkanie a artystą" i recenzja książki autobiograficznej B.Ch. Kamień i marzenie (autorem obu jest Ryszard Kowrygo). A też rymowane impresje poetyckie artysty i domykający "komentarz" rysunkowy Kazimierza Wiśniaka ("Mistrz Bronisław Chromy wśród swoich owiec") na okładce.
Poza materiałami związanymi z B. Chromym w bieżącym numerze magazynu znajdziemy dużo poezji (w tym kilka poświęconych artyście), prozę, esej, felieton, recenzje, polemika oraz aforyzmy.
I tak dziedzinę poezji swoimi utworami reprezentują: Ryszard Kościelny, Jolanta Szymska-Wiercioch, Czesław Miłosz, Jerzy Grupiński, Wojciech Kawiński, Emil Biela, Janusz Orlikowski, Stanisław Chyczyński, Adam Ziemianin, Piotr Szewc, Tadeusz Zawadowski, Marek Czuku oraz Wojciech Wiercioch.
Krótka proza: Halszka Ziemianin, Zbigniew Mirek (rzecz wspomnieniowa "Symfonia mojej Jastrzębi") i (przypomnieniowo) Roland Topor. Aforyzmy: Jerzy Michał Wąsik.
Miniesej "Meandry świętowania" - Hrabia de Barane h. Radwan.
Felieton "Nihil et omnia" - Stanisław Chyczyński.
Materiały polemiczne: Zbigniew Lenik "Czy grozi nam syndrom Maruszczaka?", Jarosław T. Leszczyński "Czy istnieje narodowość śląska?"
Recenzje. Piszą o książkach: Leszka Kozika Pasja według chama galicyjskiego - Katarzyna Nicpoń, Stanisława Chyczyńskiego Byłem pomyłką - Izabela Iwańczuk i Tadeusz Lira-Śliwa, Marka Bruna-Kamińskiego Punkt wiedzenia - Katarzyna Sosin, Anny M. Mróz Gesty ażurowe - S. Chyczyński, Izabeli Iwańczuk Perły wieczne - T. Lira-Śliwa.
I jeszcze powrót na chwilę do ciekawej rozmowy z Bronisławem Chromym.
Oto wybrany fragment:
S. Chyczyński: W notce biograficznej podaje Pan, iż jest uczniem Xawerego Dunikowskiego. Skądinąd wiem, że dochodziło między wami do niemałych spięć. W Pańskim oryginalnym rzeźbiarstwie nie dostrzegam wyraźnych wpływów wielkiego profesora. Zatem co Pan zawdzęcza mistrzowi?
B. Chromy: Dunikowski... Wielki artysta, ale on wiedził, że ja jestem zadziorny facet, że mam w sobie coś. On uważał, że jak jest zadatek na artystę, to trzeba go gnębić i gnębić. Ja Dunikowskiego bronię, bo jego później wyklęli, że był budowniczym Polski Ludowej. To był człowiek przedwojenny. On się dostał do obozu w Oświęcimiu. A wie pan, dlaczego?... Była bieda, plastycy nie mieli z czego żyć, więc graficy wydumali, żeby robić fałszywki. U niego w piwnicy założyli drukarnię...
S.Ch.: Tego nie wiedziałem!
B.Ch.: Pomagali najbiedniejszym plastykom, wrzucając te fałszywki do skrzynek pocztowych. Ale do czasu... Niemcy złapali wszystkich, Dunikowskiego zwinęli do obozu. Ale jak gestapo robiło rewizję, to znalazło zdjęcie mistrza z Hitlerem [śmiech], bo Dunikowski miał w 38 roku swoją wystawę w Berlinie i Hitler, jako artysta, też przyszedł. Jak to zdjęcie zobaczyli, Niemcy doszli do wniosku, że trzeba uważać, bo a nuż Hitler kiedyś upomni się o tego rzeźbiarza... Siedział i robił chodaki dla więźniów, dłubiąc całymi miesiącami... Później weterani opozycji zarzucali mu, że poszedł na lep komuny. Ja mówię: to nie jst tak! Jak się przejdzie piekło Oświęcimia, to można przyjąć nawet propozycję budowniczego Polski Ludowej. Przed wojną Dunikowski był Kimś, a w obozie został nikim. Był numerem! Więc on miał w sobie tę zadrę. Wszyscy myśleli, że po wyjściu z obozu, Dunikowski zrobi genialną rzeźbę na ten temat. Nie zrobił; to już nie był ten człowiek...
S.Ch.: Jest Pan uznanym artystą rzeźbiarzem, który zrobił światową karierę. Stosunkowo niedawno intensywnie zajął się Pan malarstwem - dlaczego? Czyżby jdnak poczucie niespełnienia?...
B.Ch.: To nie jest tak... Ja zawsze miałem ciągotę do malarstwa. W liceum mnie namawiali, bym zajął się malowaniem, ale ja wiedziałem, że będąc rzeźbiarzem, to ja sobie poradzę, a malując, no to będę jeszcze jednym takim... A tu trzeba było żyć, nie? Miałem chłopski charakter - wiedziałem, że z nieba mi nie spadnie, ż ja to wszytko muszę zdobyć sam. Jak zacząłem malować, to już maluję, a ludzie chcą mieć moje malarstwo...
S.Ch.: Istota artyzmu wg Profesora Chromego to...?
B.Ch.: A... istota artyzmu? Jak uczeń Dunikowskiego zaczął podrabiać swego szefa, Dunikowski to zauważył i mówi: "Prose pana, niech pan pamięta, niech to będzie gorse, ale własne! Bo z tego jest wyjście, ale z podrabiania nigdy pan nie wyjdzie". To jest indywidualizm. Na tym polega istota sztuki, że prawdziwy artysta jest inny. Wypracowałem sobie widzenie świata poprzez zeźbę, na i malarstwo, malarstwo też... Mój stosunek do sztuki jest taki, że to zawsze musi być inne. Ja tych smoków wawelskich (miniatur) zrobiłem ok. 400 i każdy jest zrobiony inaczej. To jest moja odpowiedzialność. Dzieło sztuki powinno być niepowtarzalne i staram się tak trzymać...
(luty 2013)
--------------------------------------------------------------------------------------------
"Nihil Novi" nr 26 - 2012
Nie bez kłopotów, bo istnienie pisma bywało już zagrożone, ukazał się nowy numer magazynu literacko-artystycznego "Nihil Novi". Wychodzący w Kalwarii Zebrzydowskiej nieregularnik zawdzięcza swój byt determinacji Stanisława Chyczyńskiego - filozofa, poety i prozaika. Jak zaznacza we wstępniaku, Kalwaryjczyk żegnał się z czytelnikami już siedmiokroć; przecież to śmieszne! A może wizja porzucenia to wynik owej tęsknoty do niezmienności? Czyż trwałe porzucenie nie jest negatywnym spełnieniem potrzeby status quo? Życie jest sztuką rezygnacji, albowiem nie można mieć wszystkiego. Ale skądinąd chciałbym wreszcie wygenerować kolejny, zwyczajny, modelowy numer o stałym formacie. - Żaden specjalny, żaden nadzwyczajny, żaden pożegnalny.
I taki numer mamy. A co w nim?
Magazyn otwiera gość specjalny "Nihil Novi" - krakowski poeta Wojciech Kawiński, z notą i fotą, a też garścią wierszy. Kolejną stronę pieczętują utwory poetyckie Andrzeja K. Waśkiewicza - m. in. krytyka literackiego i edytora (także z notą i fotą).
Poezji tu bez porównania więcej. Rzec można - zatrzęsienie. I tak swoje utwory - od jednego do kilku, tworzone wierszem białym lub strofiką tradycyjną - publikują: Inga Malina (Myślenice), Sławomir Rudnicki (Puławy), Henryk Rejmer (Warszawa), Anna Błachucka (Małogoszcz), Wojciech Łęcki (Płock), Irena Zguda (Lanckorona), Róża Pisarczyk (Poznań), kolejne dwie prezentacje z notami i fotami - Erwin Kruk (Olsztyn) oraz Genowefa Rakszewicz-Chyczyńska (Łomża), dalej Piotr Szewc (Warszawa), Lech M. Jakób (Kołobrzeg), Andrzej Pacuła (Bochnia), Jerzy Grupiński (Poznań), Piotr Oprzędek (Stróża), o. Błażej Budnik (Kraków), Jacek Hnidiuk (Lublin), Michał Wierzejewski (Kalwaria Z.) i Liliana Lenik (Kalwaria Z.). Z wymienianych przy nazwiskach miejscowości widać ogólnokrajowy zasięg. Nadto mamy także przypomnienie fragmentu wiersza "W pracowni" Zbigniewa Herberta oraz "Sonet zawichostski" Mirona Białoszewskiego.
W pierwszym tegorocznym numerze znajdziemy też prozę Jerzego Szatkowskiego, Jolanty Szymskiej-Wiercioch i Bożeny Budzińskiej (1957-2005), której kolorowy portret, stylizowany na Matkę Boską, autorstwa Zbigniewa Ikony-Kresowatego, znajdziemy na okładce pisma.
Co jeszcze? Esej "Progres czy regres?" rozważający sprawy i sprawki postępu cywilizacyjnego. Autor ukrywa się pod pseudonimem Hrabia de Barane. Dalej felieton "Czarne czyli białe" publikuje naczelny magazynu.
W dziale recenzji omówienia siedmiu książek. I tak Maciej Urbanowski pisze o zbiorze wierszy Wojciecha Kawińskiego Skoro świt (2010), Wojciech Wiercioch o tomie poetyckim o. Błażeja Budnika Dotykając codzienności (2011), naczelny "Nihil Novi" o prozie Stefana Pastuszewskiego Dziś (2009), Tadeusz Zawadowski o zbiorku wierszy Izabeli Iwańczuk Lunatycy (2008), Barbara Witucka-Filipiak o tomie esejów Stanisława Chyczyńskiego Życie poza nawiasem (2010), Katarzyna Sosin o wyborze wierszy Piotra Oprzędka Krople odmierzanego czasu (2011) i ponownie naczelny NN, tym razem o mikropowieści Piotra Bednarskiego Z niedzieli na poniedziałek (2010). Na marginesie zauważmy, iż trzy ostatnie książki spośród wymienionych recenzowaliśmy również w "Latarni Morskiej".
Dwie domykające strony niosą dwa materiały. Ryszard Kowrygo publikuje artykuł "Ruch Autonomii Śląska - próba rekapitulacji", zaś Wojciech Wiercioch pisze list do naczelnego NN, zatytułowany "Polska to jest dziki kraj!!!" (datowany 14.02.2011 r.). Epistoła to pełna żaru, biorąca na celownik "kretynokrytyków". Że temat istotny dla literatury, mały fragment.
Pani Sobolewski smuci się: "Po 1989 r. miało nastać co najmniej Dwudziestolecie Międzywojenne, eksplozja arcydzieł i stylów, nowy Schulz i nowy Gombrowicz. Wyszło inaczej, co nie znaczy źle". Czyli jak? Ani tak, ani siak - nijak. Bo jeśli "mówienie Masłem jest podstawą lansu", a dresiarski bełkot i gadki kiboli uznaje się za przełom w literaturze - na głowie zapala mi się kogut i zaczyna wyć syrena alarmowa!
Jeśli nie jest źle, to dlaczego jest tragicznie (pomijam poezję, aforystykę i reportaż, stojące na światowym poziomie)?! Czemu krytyków nazywam kretynokrytykami? Bo Polska to "federacja niepodległych nisz": lokalne, prowincjonalne ogniska kreatywności (jak Nowy Targ czy Kalwaria Zebrzydowska) nie są zauważane przez jaśniepańskie salony krakówka czy warszawki. W czym problem? "Problem w tym, że nisze stają się gettami, bo nie ma nikogo, kto mógłby poetów z nich wyrwać. Krytycy unikają jednoznacznych ocen, nie chcą tworzyć hierarchii, bo wiedzą, że i tak nie ma szans, by wszyscy ją zaakceptowali" - pisze Katarzyna Janowska, naczelna "Przekroju" (ale w swoim tygodniku nie robi nic, by tę sytuację zmienić). Jeśli krytycy boją się oceniać, a więc i promować, nie wykrystalizuje się (subiektywnie) obiektywny kanon literacki. Gdy nie ma krytyków ani kryteriów - największą siłę przebicia zyskują Krewni i Znajomi Królika.
Jednak nie dajmy się uwieść frustracji u końca lektury nowego numeru "Nihil Novi" - kontemplując III stronę okładki z kolorową reprodukcją fragmentu grafiki komputerowej Zdzisława Beksińskiego, zaś na IV stronie okładki barwny rysunek Kazimierza Wiśniaka "Natchniony Adaś wiersze pisze...". Dużo w NN poezji i o poezji, zatem niechaj za pointę służy celna myśl Jakuba Werbińskiego wyjęta z garści aforyzmów zamieszczonych pod rysunkiem K. Wiśniaka:
Nie każdy czyta poezję, ale w tym jest jej siła.
(kwiecień 2012)
----------------------------------------------------------------------------------------------
"Nihil Novi" nr 25 - 2011
Nihil novi sub sole (z łac. Nic nowego pod słońcem) - z upodobaniem powtarza pewien redaktor, poszukujący nowych formuł pism. Ukazujący się w Kalwarii Zebrzydowskiej magazyn literacko-artystyczny "Nihil Novi", hołdując przekorze, wbrew wymowie tytułu jest jednak na swój sposób oryginalny. Ma indywidualne piętno. Właśnie ukazał się jubileuszowy, dwudziesty piąty numer. Notuje Calvarianus we wstępniaku: Pierwszy raz >Nihil Novi< ukazało się w listopadzie 1994 jako miesięcznik. Nazwę wymyśliła Iwona Madej, a koncepcję periodyku wypracował S. Chyczyński. Od początku przedsięwzięcie miało charakter ogólnopolski. Otworzyliśmy nasze łamy dla autorów z różnych stron kraju oraz chcieliśmy być czytani z równym zainteresowaniem w różnych stronach Polski.
A potem, jak zaznacza Calvarius (Calvarius = Stanisław Chyczyński, współpracownik "Latarni Morskiej"), "zaczęły się schody". Częstotliwość ukazywania się pisma po 1996 r. schodziła w dół coraz bardziej. Od numeru 21 (zima 2002) pismo stało się nieregularnikiem. Zachowaliśmy ironiczny szyld ("NN") wbrew sugestiom wielu lokalnych bossów. Jak "inicjatywa żebracza" najczęściej rzecz realizowaliśmy dzięki hojności prywatnych darczyńców. Z długotrwałymi poślizgami, z wielkimi zawirowaniami, z dużymi bólami udało się porodzić jubileuszowy, dwudziesty piąty numer. Oto, chciałoby się powiedzieć, rzeczywistość naszej kultury - jak w soczewce. Nie tej kultury z perspektywy Warszawy, lecz z punktu widzenia ośrodków małych, peryferyjnych wobec krajowego "centrum". Aż się nasuwa banalna refleksja z tym związana: przecież o kulturze stanowią nie tylko wybrane duże ośrodki, lecz także (a może przede wszystkim) sieci inicjatyw spoza tych obszarów. Bez nich wszelkie umowne (i rzeczywiste) centra skazane byłyby na żywot samotnych wysp. Świadomość tego jakoś z niebywałym trudem dociera do świadomości populistycznie nastawionych włodarzy kraju. Jeśli w ogóle dociera.
Jednak teraz skupmy się na samym numerze 25 "Nihil Novi". Co w nim?
Jubileuszowy numer zdominował Wojciech Weiss. Nie bez kozery. Bowiem ów wybitny artysta malarz i grafik (1875-1950) mocno związany był z Kalwarią Zebrzydowską (Weissowie spoczywają w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Zebrzydowicach). A zainteresowanie jego twórczością (także jego żony, malarki Ireny Weissowej - Aneri) ostatnimi czasy przeżywa renesans.
W bieżącym numerze magazynu literacko-artystycznego NN znajdziemy nie tylko reprodukcje jego malarskich dzieł, ale również próbki poetyckie.
Wnuczka artysty, Renata, pomieszcza tu artykuł "Weiss w Kalwarii". Obok wierszy samego Wojciecha Weissa znajdziemy też kilka utworów poetyckich Aneri (artystyczny pseudonim Ireny ze Silberbergów - 1888-1981 - żony W. Weissa). Do twórczości W. Weissa w publikowanych tu wierszach nawiązują także Krystyna Konecka, Paweł Kuszczyński, Róża Pisarczyk oraz Piotr Szewc.
Reprodukcje, zdjęcia i teksty związane z Wojciechem Weissem to jedynie część tego, co znajdziemy w jubileuszowym numerze "Nihil Novi". Warto tu zwrócić uwagę także na inne materiały. Strefę poetycką wypełniają wiersze Józefa Barana, Jerzego Utkina, ks. Janusza A. Kobierskiego, Anny Błachuckiej, Jarosława Marka Rymkiewicza, Ernesta Brylla, Tadeusza Wyrwy-Krzyżańskiego, Stefana Pastuszewskiego, Izabeli Iwańczuk, Daromiły Wąsowskiej-Tomawskiej, Jerzego Grupińskiego, Jolanty i Stanisława Szwarców.
Jest też proza, którą swoimi utworami reprezentują Wacław Grabkowski, Inga Malina oraz Alicja Kubiak. Esej "Genius loci (na przykładzie Kalwarii Zebrzydowskiej)" publikuje Herbert Oleschko, a "Zapiski z peryferii" (diariusz obejmujący przedział od stycznia do czerwca 2009 r.) Grzegorz Kociuba. O konfederacji barskiej pisze Zbigniew Lenik ("Zło i dobro w historii").
Co jeszcze w numerze 25 NN? Między innymi recenzje ośmiu książek. Zaś numer tekstowo zamykają, pod barwną grafiką Kazimierza Wiśniaka, aforyzmy Sławomira Rudnickiego.
Gaśnie wolno światło,
stopione zmrokiem tona pola, drzewa.
Na szafranowym niebie błyszczy
pas długi słońcem rozżarzonej chmury.
Jakby spadł z nieba rąbek ognistej żagwi.
To fragment wiersza "Ognisko" Wojciecha Weissa. Kto ma ochotę na więcej, sam musi sięgnąć po jubileuszowy numer "Nihil Novi" - formatu A4, stron 32.
Jak można go zdobyć, skoro w oficjalnej sprzedaży nie ma, w internecie też nie? Oto pomocniczy namiar: ul. Jagiellońska 30, 34-130 Kalwaria Zebrzydowska; tel. 033 876 49 80.
Na koniec godzi się wymienić sponsorów jubileuszowego numeru. Są nimi - Urząd Miasta i Gminy w Kalwarii Zebrzydowskiej, Marek Jagliński, Wacław Grabkowski, VX (anonimowo), Alicja Kubiak, YZ (anonimowo), Daromiła Wąsowska-Tomawska. Znak czasu. Jak widać, gotówkę wyłożyło szereg osób prywatnych - pasjonatów literatury i sztuki. A też Urząd Miasta i Gminy KZ, co warte podkreślenia. Cieszy, że lokalne ośrodki władzy (tu - samorządowej) potrafią wysupłać trochę grosza dla kultury wysokiej. Chwała im za to i cześć!
(sierpień 2011)
----------------------------------------------------------------------------------------------
"Nihil Novi" nr 24 - 2010
Ze sporym czasowym poślizgiem ukazał się najnowszy numer magazynu literacko-artystycznego „Nihil Novi”. Nieregularnie ukazujące się pismo wychodzi w Kalwarii Zebrzydowskiej. „Wymyślił” je i samowładnie prowadzi poeta, prozaik, eseista, krytyk i plastyk w jednym: Stanisław Chyczyński – współpracujący też od kilku lat z „Latarnią Morską”. Pismo jest niezależne – w znaczeniu takim, iż nie ma zewnętrznego wsparcia czy też czapy jakiejkolwiek instytucji. Jak ciężko w takiej sytuacji prowadzić pismo – mało kto wie.
We wstępniaku redaktor naczelny pisze m. in.: Cieszy – że udało się utrzymać niezależność, choć niektórzy sugerowali, aby oddać się w opiekę jakiegoś możnego protektora. I tu sprawdza się stare porzekadło: CIASNE, ALE WŁASNE. Wszelako cienkie „Nihil Novi” posiada swoiste walory niczym dokumenta z 1505, podpisane przez króla Alexandra.
Wydany (jak i wcześniejsze) w formacie A4 numer liczy łącznie z kolorowymi okładkami 28 stron. A mimo ograniczeń objętościowych zawiera sporo materiałów. I to z przewagą wartościowych.
Gościem specjalnym bieżącego numeru, uhonorowanym czterema wierszami, jest Ernest Bryll. Dalej swoje utwory poetyckie publikują m. in.: Zbigniew Jerzyna, Agnieszka Jarmołowicz, Jerzy Grupiński, Edmund Pietryk, Sławomir Rudnicki, Emil Biela, Szymon Babuchowski, Anna Magdalena Mróz oraz Grzegorz Kociuba.
Prozę m. in. prezentują Jakub Karola Janecki i Lucjan Zuzia.
W cyklu „Dziełko klasyczne” mamy przypomnienie „Piosenki” Tadeusza Micińskiego oraz mikroopowiadanko „Egzekucja” Rolanda Topora. Nadto czytelnik znajdzie tu osiem recenzji, aforyzmy Henryka Rejmera, podpisany pseudonimem hr. de Barane esej o dyskryminacji poezji rymowanej oraz kilka innych tekstów.
Zaś oprawę plastyczną numeru zapewniły akwarele i rysunki Stanisława Chyczyńskiego oraz Kazimierza Wiśniaka.
(październik 2010)