Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ

Międzynarodowy konkurs na projekt ilustrowanej książki dla dzieci JASNOWIDZE

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: piątek, 14 sierpień 2020

Organizatorem konkursu jest Wydawnictwo Dwie Siostry. 
Konkurs jest adresowany przede wszystkim do projektantów książek, grafików, ilustratorów, plastyków i studentów uczelni artystycznych oraz do scenarzystów i autorów tekstów. Uczestnik musi mieć ukończone 18 lat.

Wydawnictwo Dwie Siostry zaprasza do udziału w czwartej edycji międzynarodowego konkursu na projekt ilustrowanej książki dla dzieci JASNOWIDZE! Do udziału w konkursie zapraszamy debiutantów i doświadczonych twórców, z Polski i z zagranicy, występujących indywidualnie lub zespołowo, którzy ukończyli 18 lat. Na konkurs należy zgłosić projekt książki ilustrowanej dla dzieci w języku polskim lub angielskim. Projekty można nadsyłać jedynie w formie elektronicznej.

Praca konkursowa powinna zawierać:
a) scenorys (storyboard) całej książki w poglądowym pliku PDF lub scenariusz (konspekt) całej książki w pliku tekstowym,
b) streszczenie w języku polskim i angielskim,
c) 3 przykładowe rozkładówki zawierające ilustracje lub inne istotne elementy graficzne.

Czytaj więcej: Międzynarodowy konkurs na projekt ilustrowanej książki dla dzieci JASNOWIDZE

„Zwierzęce ciepło” Janusza Gryza

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: czwartek, 13 sierpień 2020

Leszek Żuliński

HYBRYDOWE WIERSZE

 Coraz częściej spotykam się z tym, że tomiki wydają niekoniecznie wydawcy, a sami autorzy, dbając o ISBN. A więc w tym przypadku copyright należy do Autora. Niby czemu nie? Ale w tym przypadku strony w ogóle nie są tu numerowane, a lepiej by było, gdyby były. Takie właśnie drobiazgi byłyby pożądane.
No ale mniejsza o to. Przejdźmy ad rem, bo warto…
 
Tym razem znowu mamy do czynienia z drobnymi „niby-nowościami”.
 Po pierwsze wszystkie te wiersze nie posiadają tytułu. Muszą? Ależ nie – nie muszą. I – dla przykładu – zacznę od takiego oto wiersza: przy leśnej drodze leży drewna stos / pnie smukłych sosen śniegiem przysypane / bezszumnie sztywne martwe ścięte w skos / tworzą nierówną pełną szczelin ścianę // pod nią przemarzłe zaschłej trawy źdźbła / i grube ciepłe kory strzępy rdzawe / do dziś z niej łódki płyną w moich snach / i lśnią żagielki na podmiejskim stawie // do dziś o świcie biegnę tam gdzie sad / wyciągał bratnie zielsk i trawy ręce / za bose nogi chwytał je i kładł / w szałasu cieniem rozświetlone wnętrze // tam senne fale pluskały o brzeg / i na błękitne wyobraźni morze / pełen ufności mój stateczny bieg / pląsał na wietrze chłopięcy proporzec // przy drodze masztów połamany stos / i kora burty pokruszona leży / cóż okrutniejsze nad przewrotny los / co każe aby człowiek siebie przeżył.

Czytaj więcej: „Zwierzęce ciepło” Janusza Gryza

„Oda do próchna” Stanisława Dłuskiego

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: środa, 12 sierpień 2020

Stanisław Szwarc

POETA CIERPIĄCY

Jak to dobrze, że dzięki Internetowi można zawrzeć choćby jednostronną znajomość z drugim człowiekiem, na przykład ze Stanisławem Dłuskim, autorem „Ody do próchna”. Jest to rzeszowianin, doktor nauk humanistycznych, krytyk literacki, autor licznych tomików poetyckich i jeszcze liczniejszych publikacji naukowych, tłumaczony na osiem (!) języków. Ma swoją stronę internetową, a na niej esej „Dokąd zmierzasz poezjo?” Czytam w nim, że autor stoi „po stronie Miłosza, który uważał, że liryk nie powinien skazywać Czytelnika na męki wyższego rzędu, (…) że moderniści francuscy i nasza awangarda, doprowadzili poezję dla poetów i poezję hermetyczną do granic wytrzymałości…, dalej iść się nie da.”

Pełna zgoda. Skoro budulcem poezji jest słowo, to musi ona nieść czytelnikowi jakiś sens. To nie muzyka, najbardziej chyba abstrakcyjna ze sztuk, która przekazuje czyste doznania estetyczne i nastroje. Pomiędzy poezją jasną i płaską jak ukraiński step i mroczną jak kreteński labirynt z czyhającym Minotaurem jest jeszcze taka, którą najbardziej lubię, z poukrywanymi haczykami na odbiorcę, które sprowokują go do poszukiwania ukrytych sensów.

Czytaj więcej: „Oda do próchna” Stanisława Dłuskiego

Na drugie mam Agaton

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: wtorek, 11 sierpień 2020


Jerzy Żelazny

Żale Agatona

                    
Chodzi oczywiście o drugie imię. Jakiś czas miałem z nim problem. I sporo przykrości. Bo było rzadko spotykane – żaden z moich rówieśników nie miał podobnego. Co innego jego żeńska odmiana – Agata. Tych wszędzie pełno, nosi je wiele znanych Polek. Teraz i wcześniej. Agaton to jednak rzadkość. Dlatego niechętnie ujawniałem swoje drugie imię – tylko w dokumentach, które tego wymagały. Gdy ktoś je poznał,  budziło zdziwienie,  wręcz śmiech, wywoływało  kpinę, złośliwości. W młodości wszelka drwina boli bardziej niż w późniejszym wieku, łatwiej ją znieść, a czasem zmienia  się w swe przeciwieństwo, staje się powodem uśmiechu, dobrotliwych żartów, nabiera się do dystansu. Tak się stało z moim Agatonem.
Uważam teraz, że to zacne imię. Wywodzi się z greckiego słowa agathós,  co znaczy dobry. Staram się więc być dobrym człowiekiem, chociaż nie zawsze mi to się udaje. Było dwóch świętych Agatonów – jeden wojak, drugi papież (678-681). Zasłynął tym, że rozdał cały swój majątek, a pochodził z bogatego greckiego rodu osiadłego na Sycylii. Rozdał nim został papieżem. W polskiej historii zapisał się Agaton Giller, działacz niepodległościowy, członek Rządu Narodowego w 1863 roku. W tym roku w Warszawie odsłonięto pomnik „Agatona” - to pseudonim „cichociemnego”, bohatera powstania warszawskiego, Stanisława Jankowskiego. W literaturze starożytnej Grecji znany jest tragediopisarz Agaton, uznawany za czwartego wielkiego tragika antycznej Hellady po Ajschylosie, Sofoklesie i Eurypidesie.

Czytaj więcej: Na drugie mam Agaton

„Pod żaglem. Fotoopowiadania” Lecha M. Jakóba

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 09 sierpień 2020

 

Wydana kilka lat temu książka „Po kiju. Fotoopowiadania” przedstawiła pasję wędkarską pisarza. Tym razem ujawnił drugą pasję: żeglarstwo. Autor skupił się na jachtingu śródlądowym – wybierając jeden akwen: największe jezioro Pojezierza Drawskiego (jezioro Drawsko). Krótkie opowieści, ilustrowane licznymi fotografiami, dotyczą zdarzeń i przygód, jakich doświadczył pływając ze swoją partnerką (a też rodziną i przyjaciółmi). Rzecz mocno osadzona jest w pomorskiej przyrodzie, przedstawiona opisami niepozbawionymi humoru, przybliżającymi jachting w sposób przyjazny, zwłaszcza dla pragnących dopiero zaznać frajdy pływania pod żaglami.

Opowiadania zawarte w tej książce publikowane były wcześniej w kilku pismach – między innymi w dwumiesięczniku literackim „Topos”, kwartalnikach „Prowincja”, „Protokół Kulturalny” oraz „Kołobrzeskie Wiadomości”.

Czytaj więcej: „Pod żaglem. Fotoopowiadania” Lecha M. Jakóba