„Prze-Myślenie. Brulion personalizowany” Łucji Dudzińskiej
Leszek Żuliński
WIERSZE PRZYSZŁOŚCI?
Nazwisko i dorobek Łucji Dudzińskiej są zapewne dobrze znane. Niemniej warto przypomnieć jej spory dorobek. Cytuję: Poznańska poetka, wydawca, redaktorka dwóch serii wydawniczych, animatorka kultury – pomysłodawczyni i organizatorka wielu ogólnopolskich akcji literackich, konkursów, wystaw (…) w tym trzech dwujęzycznych, tłumaczona na język angielski, grecki, niemiecki, ukraiński, rosyjski, serbski, szwedzki, bułgarski, francuski. Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich…
Wielokrotnie na różnych imprezach Panią Łucję widywałem. Chyba najczęściej w Kaliszu (w Domu Kultury na ulicy Łaziennej). Ale przerywam dalsze tego typu wspominki, bo by mi nie starczyło na ważniejsze wywody.
Przejdźmy do rzeczy… Tomik zapisany jest w dwóch językach – polskim i angielskim. To zbiór „wierszy niepospolitych”. Tomik podzielony jest na pięć rozdziałów: Mimika, Atut, Adaptacja, Mijanie i Afekt.
Natomiast fraza i dykcja tych wierszy to jest coś całkiem nowego. Przyzwyczailiśmy się do wierszy białych albo rymowanych, lecz tym razem mamy do czynienia z czymś innym. Nie znajduję nazwy, którą mógłbym użyć.
Za to dokładnie przytoczę wiersz który – jak reszta innych – jest konstrukcją niespotykaną. Oto on:
w dyskusji podnoszę głos z ziemi
wcześniej zadeptany
ceramiczna porcelanowa prawda.
orzeźwienie.
wypijam do dna –
na dnie fusy
plugawe słowa
I w takiej „architekturze” są wszystkie pozostałe wiersze.
Jest to coś nowego, a przynajmniej niepospolitego. Już zdawałoby się, że nowej dykcji szybko nie poznamy. A jednak właśnie poznaliśmy.
Jeszcze inny wiersz. Posłuchajcie:
czas płynie spokój płynie.
płynie fala za falą. burza.
fala pustych słów.
topi się dewiza. topi się trzos.
obmywasz twarz. widzisz swoje odbicie
i brak miejsca na kolejny nadstawiony policzek
Nic tu nie zmieniałem. W zasadzie wszystkie są tu właśnie podobne pozostałe wiersze i bez wątpienia ich dykcja jest jednolita. Cymes w tym, że nowa.
Pytanie brzmi: czy warto wymyślać nowe „konstrukcje”. Moim zdaniem bardzo warto. Przecież rozbuchany peleton rzadko kiedy wymyśla coś nowego, chociaż czasem zupełnie niezłego.
Rzecz w tym, że jednak trzeba szukać nowej dykcji i nowego „rusztowania”. Łucja Dudzińska wiedziała, co czyni.
To się natychmiast nie zrobi. Zresztą byłoby naśladowaniem. Jednak nie wykluczam, że taka „forpoczta” zacznie w tę stronę dryfować.
Każdy nowy „wynalazek” jest na wagę złota. Nieśmiało stwierdzam, że wiele nowości przed nami.
Nie obruszajcie się! Poezja potrzebuje „nowego tlenu”. I właśnie go połknęliście.
Tak właśnie powstaje Nowa Fala!
Łucja Dudzińska „Prze-Myślenie. Brulion personalizowany”, Wydawnictwo FONT, Fundacja Otwartych Na Twórczość, Poznań 2020, str. 128
Leszek Żuliński
Przeczytaj też u nas recenzje wcześniejszych zbiorów poetyckich Ł. Dudzińskiej: Z mandragory (2013), MeMbrana. Cyrkulacje (2014), Tupanie. Ze sobą po drodze (2016), Metamorfozy. wybrane (2017),Wykrzesać ogień. Taki stan (2018)