Przywilej pięknej nagrody
Jacek Klimżyński
Jeśli ustawy wszelkie państwa mają,
Jeśli się prawem swoim wychwalają,
I szumne morze, co szeroko leje,
Ma swe statuta i swe przywileje.
(Marcin Borzymowski „Morska nawigacyja…”)
Tak sformułowaną myślą ten siedemnastowieczny poeta polski wystawia najlepsze świadectwo swemu rozumieniu istoty morza. Morza poznanego, a z racji warunków pogodowych dość przykro doznanego w czasie młodzieńczej (urodzony prawdopodobnie około r. 1630) podróży z Gdańska do Lubeki w 1651 r. Syn ziemi wiskiej w Łomżyńskiem, znaczący swój ślad w Sandomierszczyźnie, a także na Podlasiu w okolicach Łukowa, dzierżawiąc na Lubelszczyźnie wsie Wilków i Szczecyn, cieszył się uznaniem wśród miejscowej szlachty na tyle, że kilkakrotnie wybierany był marszałkiem sejmikowym. Stąd właśnie Lublin za sprawą drukarni Stanisława Kaszuńskiego stał się – chyba najniespodziewaniej – miejscem wydania pierwszego poematu morskiego „Morska nawigacyja do Lubeka” w r. 1662. Autor zaabsorbowany pewnie ważniejszymi obowiązkami nie mógł, czy nie chciał dopilnować pracy drukarni, zresztą właśnie w tym roku chyba w ogóle nie było go w Lublinie.
Z tych zapewne przyczyn jedyne jego dzieło wydane zostało dość niestarannie. Wydrukowane na papierze prążkowanym bez znaków wodnych, w tekturowej oprawie o dziwnym dzisiaj formacie 27,5 na 17,5 cm. Liczyło 79 kart mieszczących 5 tys. wierszy jedenastozgłoskowcem i było typowym drukiem swojej epoki. Czy autor odebrał należne uznanie czytelnicze – nie wiadomo. Ale wiadomo, że po roku 1665 wszelkie ślady po nim zaginęły. Wypada w tym miejscu połączyć ów fakt z niemożnością ustalenia daty urodzenia poety, a to z powodu spalenia przez Niemców w popowstaniowej Warszawie późną jesienią 1944 r. naszych skarbów piśmienniczych i dokumentów zgromadzonych w Bibliotece Narodowej - głównie z XVII wieku. W tym akcie mściwego barbarzyństwa spłonął również jedyny egzemplarz pierwodruku dzieła Marcina Borzymowskiego. Dzieła przynoszącego chlubę literaturze polskiej i imieniu autora, łączonemu w XX w. z określeniem „poeta wichrów morskich”. Choć nie tylko. Przytoczony we wstępie czterowiersz pozwala odczytać głębokie przeświadczenie Borzymowskiego, że morze to nie bezrozumny żywioł przyrody, ale ważny komponent kulturotwórczy przestrzeni myślowej człowieka.
Dobrze się stało, że środowisko literackie Kołobrzegu w końcu lat 70. ( już ubiegłego wieku) powzięło zamiar utworzenia nagrody literackiej, powierzając jej duchowy patronat Marcinowi Borzymowskiemu. Trafnie wykorzystało tutaj przywilej własnych zainteresowań i dokonań twórczych, jak i nadmorskiego położenia miasta. Dobrze również się stało, że - wbrew swoim wstępnie sygnalizowanym intencjom - nie zwęziło istoty nagrody wyłącznie do poezji, choć nie byłoby w tym fakcie nic niestosownego. W uzasadnieniu inicjatywy argumentowano: „... nagroda literacka im. Marcina Borzymowskiego ma współprzyczynić się do rozwoju nurtu marynistycznego w literaturze polskiej. W historii literatury Polski Ludowej nie była ustanowiona nagroda literacka za twórczość poetycką, związaną z jak najszerzej pojętą problematyką morską. Przeto ustanowienie takiej nagrody o zasięgu ogólnokrajowym jest ze wszech miar celowe. Kołobrzeg jest szczególnie do tego predysponowany, zarówno z racji swojej historycznej przeszłości, jak i wielu inicjatyw kulturotwórczych. Opatrzenie nagrody imieniem Borzymowskiego stanowi nawiązanie do kilkusetletniej tradycji i związków Polski z morzem.”
Refleks stanowiska pomysłodawców nagrody wobec poezji znalazł nawet odbicie w pierwszym punkcie Regulaminu: „Nagroda im. Marcina Borzymowskiego jest przyznawana za najlepszy tom poezji lub prozy o szczególnych walorach artystycznych związany tematycznie z morzem i wydanym w roku poprzedzającym przyznanie nagrody”.
Takie sformułowanie wywodziło się być może z obserwacji funkcjonowania od 1958 r. dorocznej literackiej nagrody marynistycznej im. Mariusza Zaruskiego, ustanowionej przez Klub Marynistów powstały w setną rocznicę urodzin Josepha Conrada-Korzeniowskiego 3 grudnia 1957 r. w warszawskim Arsenale. Nagrody, która przynajmniej w pierwszych latach istnienia, nie przypadła poecie. Kołobrzeska nagroda w swych jedenastu wypadkach sześciokrotnie uhonorowała tomy poezji, a pięciokrotnie prozę.
Uznanie musi budzić także przezornie sformułowany punkt drugi Regulaminu, który stworzył prawną możliwość docenienia osiągnięć poetyckich naszych nadbałtyckich sąsiadów, a pośrednio również wysiłku translatorskiego. Prawna możliwość była tutaj o tyle istotna, że Regulamin stanowił załącznik Uchwały Miejskiej Rady Narodowej w Kołobrzegu, która nagrodę ustanowiła, fundowała i gwarantowała jej organizacyjne i finansowe powodzenie. Przytoczmy wspomniany punkt Regulaminu: „W zasadzie nagroda jest przewidywana dla polskich autorów, ale Sąd Konkursowy może przyznać nagrodę również autorowi tworzącemu w jednym z krajów nadbałtyckich za utwór (zbiór utworów), jaki ukazał się w polskim przekładzie”.
Rangę nagrody podkreślał ostatni punkt Regulaminu: „Wręczenie nagrody ma charakter uroczysty i dokonywany jest przez Przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej w Kołobrzegu w terminie ustalonym przez Prezydium Miejskiej Rady Narodowej”.
Sądy konkursowe w poszczególnych latach przewodzone przez pisarzy i krytyków tej miary, co Zbigniew Bieńkowski (dwukrotnie), Piotr Kuncewicz (dwukrotnie), Feliks Fornalczyk (czterokrotnie), Tadeusz Mocarski, Nikos Chadzinikolau z niemałym wysiłkiem wyławiały najcelniejsze dzieła literatury marynistycznej. Z nieocenioną pomocą przychodziło zawsze Wydawnictwo Morskie w Gdańsku, choć - co należy podkreślić z uznaniem - że nie jedynie. Nagromadzone do oceny książki wskazywały na znaczne zainteresowanie tematyką morską innych oficyn na terenie kraju.
Grono jurorów zaszczycali swymi nazwiskami Marian Grześczak, Krzysztof Nowicki, Michał Sprusiński, Krzysztof Gąsiorowski, Zbigniew Jerzyna, Jan Z. Brudnicki, Janusz Termer, Leszek Żuliński, Marian Yoph-Żabiński, a także laureaci nagrody: Zbigniew Jankowski, Piotr Bednarski, Stanisław Wasyl, Nikos Chadzinikolau. W pracach poszczególnych składów sądów konkursowych nieocenioną pomocą służyli pisarze kołobrzescy: Lech M. Jakób i Czesław Foryś. Często funkcję jurora przyjmował Józef Narkowicz – ówczesny prezes Oddziału Związku Literatów Polskich w Koszalinie.
Laureaci? Sucha litera regulaminu pozwalała wybrać zaledwie jedno dzieło z plonu wydawniczego poprzedniego roku, choć pretendentów rokrocznie bywało wielu. Odnajdujemy więc w gronie laureatów nazwiska wyraźnie utrwalone w polskiej literaturze marynistycznej. Lecz są też nazwiska mniej znane. Obok dzieł o zdecydowanie marynistycznym charakterze, nagrodzone bywały dzieła, których kontekst wymykał się marynistycznemu charakterowi. Jak choćby translatorski trud nieodżałowanej pamięci Zygmunta Łanowskiego, któremu wyrozumiały los pozwolił wręczyć przyznaną nagrodę bez mała w ostatnich jego dniach, czy pozornie wyłamujące się z formuły konkursu wspomnienia Brunona Zwarry.
Inicjatywa kołobrzeskiego środowiska literackiego, rzeczowo wsparta przez radnych miejskich, zyskała niekłamane zainteresowanie społeczności miasta. Liczne spotkania autorskie z laureatami i członkami kolejnych sądów konkursowych rozbudzały zainteresowanie czytelnicze oraz rozwijały potrzeby kulturalne nie tylko młodzieży i dorosłych mieszkańców miasta, ale także gości kołobrzeskiego uzdrowiska.
Poemat Borzymowskiego i dorobek marynistyki polskiej stawał się podmiotem niebanalnych dyskusji i oryginalnych ocen. Nawet jedna z ulic Kołobrzegu otrzymała w 1986 r. imię Marcina Borzymowskiego.
Należy tutaj jeszcze przywołać nazwisko Jana Dzionka – wieloletniego przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej. Mądrego i szlachetnego człowieka o korzeniach kaszubskich, który ze szczególną troską i sympatią sprzyjał idei konkursu. Konkursu, którego początek sięgnął roku 1979, a czas trwania przypadł na skomplikowany ciąg wydarzeń politycznych lat osiemdziesiątych, aż do zmian ustrojowych roku 1989 i 1990. Kołobrzeg w tym czasie twórczo wykorzystał przywilej swego nadmorskiego położenia i znaczył wiele na mapie polskiej literatury i kultury marynistycznej.
* * *
LAUREACI NAGRODY LITERACKIEJ IM. MARCINA BORZYMOWSKIEGO W LATACH 1979 – 1990
1979 – Zbigniew Jankowski – za wybór wierszy Żywioł wszelki (Wyd. Morskie, Gdańsk 1978)
1980 – Zygmunt Łanowski – za tom przekładów poezji skandynawskiej W sali zwierciadeł (Wyd. Poznańskie, Poznań 1979)
1981 – Piotr Bednarski – za zbiór opowiadań Morze u wezgłowia (Wyd. Poznańskie, Poznań 1980)
1982 – Jan Papuga (pośmiertnie) – za prozę Papierowa dżungla (Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1982)
1983 – Nikos Chadzinikolau – za tom wierszy Po sztormie (Wyd. Morskie, Gdańsk 1982)
1984 – nagrody nie przyznano
1985 – Jan Lechowski – za zbiór wierszy Czterdzieste morze narzekań (Wyd. Morskie, Gdańsk 1984)
1986 – Lesław Furmaga – za trylogię prozatorską Lot Pingwina: Zaokrętowany (Wyd. Morskie, Gdańsk 1981), Słońcem i lodem (Wyd. Morskie, Gdańsk 1983), Burza i powrót (Wyd. Morskie, Gdańsk 1986)
1987 – Brunon Zwarra – za prozę Wspomnienia gdańskiego bówki (Wyd. Morskie, Gdańsk 1986)
1988 – Zbigniew Jankowski – za wybór wierszy Pełne morze (Wyd. Morskie, Gdańsk 1987) oraz tom wierszy Falochrony (Czytelnik, Warszawa 1987)
1989 – Stanisław Wasyl – za Wiersze wybrane (Wyd. Morskie, Gdańsk 1988)
1990 – Małgorzata Duczmal – za powieść Czterej Królowie Katarzyny (Glob, Szczecin 1989)
Jacek Klimżyński
Przeczytaj też inne artykuły J. Klimżyńskiego, głównie tyczące historii literatury i marynistyki - w dziale „eseje i szkice”