Zygmunt Krukowski "Rzeczy R", Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2012, str. 64

Kategoria: port literacki Utworzono: piątek, 10 sierpień 2012 Opublikowano: piątek, 10 sierpień 2012 Drukuj E-mail


Zygmunt Krukowski
- (rocznik 1951) poeta, felietonista, dramaturg i tłumacz. Były pracownik Kopalni Węgla Kamiennego "Nowa Ruda". Laureat konkursów poetyckich i dramaturgicznych. Debiutował w prasie literackiej w latach 70. ubiegłego wieku. W 1993 r. opublikował arkusz poetycki Kosztowna esencja (Noworudzki Klub Literacki "Ogma"). Tłumacz poezji rosyjskiej, francuskiej i angielskiej. Teraz, po latach, w ramach Biblioteki "Toposu" (tom 74), ukazał się jego zbiór wierszy Rzeczy R.

Mam taki zwyczaj, że każdą nową książkę - nim przyjdzie czas na sumienne czytanie od początku do końca - otwieram na chybił trafił, śledząc z marszu przypadkowe akapity lub strofy. To, powiedzmy, rodzaj inicjacji nowej przygody, sposób whaczenia się w świeżo poznawaną materię. Tak też postąpiłam ze zbiorem wierszy Rzeczy R Zygmunta Krukowskiego. Los wskazał utwór "R" ze strony czterdzistej. Przeczytałam pierwsze wersy: To jest jawa na pewno wiecie o czym mówię/ chodzi o miejsce świadomości między niebytem/ a nicością zakątki ciemne obrośnięte kępami traw/ pleśnią zgniłe zaułki i wejścia na zbocza wzgórz/ (...).
I z miejsca mnie to ruszyło. Poczułam pulsowanie, skrywany rytm.
Lecz po kolei.

Standardowej objętości tomik Z. Krukowskiego (bo liczący pół setki utworów) ma kilka wyróżników. Pierwszym i zaraz rzucającym się w oczy jest narracyjność. Poeta snuje liryczne opowieści (które do lirycznych, w sensie dosłownym, niekoniecznie należą). Drugim wyróżnikiem jest oparcie na konkrecie i sytuacyjności obrazu. Trzecim zaś - mimo fizycznie dłuższych wersów - lapidarność mowy. A czwartym: oparcie o lokalność, przeżycia i obserwacje własne podmiotu. Jak to się potocznie mówi - z własnego podwórka, z "życiopisania". No i piątym, dającym się rozpoznać - poczucie humoru.
Spróbujmy teraz, choćby w skrócie, rozwinąć wymienione wyróżniki.
 
Narracyjność. Z. Krukowski posiadł rzadką umiejętność mówienia o sprawach nibyoczywistych w sposób "płynny". Tworzone (czy też przedstawiane) przez poetę fabuły łączą elementy oswojone (każde z osobna) w nową jakość opowiadania. "Liryczność" tu prezentowaną cechuje w wymowie tajony sceptycyzm, niepozbawiony jednak empatii.
Konkret. Abstrakcyjność pojęć zastępuje poeta "namacalnymi" artefaktami lokowanymi w realnym czasie i przestrzeni. Dzięki czemu mikroświaty poetyckie mocno trzymają się ziemi.
Lapidarność. Czyli, inaczej mówiąc: zwięzłość eksponująca swą istotą wyrazistość oraz dosadność wypowiedzi. Autor Kosztownej esencji z całą premedytacją sięga po ten środek.
Lokalność. Nie ma tu "wydmuszek", labilności wyobraźni, mrzonek pięknoducha. Jest za to doprecyzowane określnego miejsca, zdarzenia - wyklutego z doświadczeń osobniczych.
Humor. Nienatrętny, rzec można dyskretny. Jakby wyrosły z dystansu do świata, sumy przeżyć. W żadnym razie nie czerpiący z sarkazmu czy ironii.

Przyjrzyjmy się może na jednym przykładzie jak poeta buduje swoje strofy, ich klimat. Spójrzmy na artykulację i sposób podania strof. Utwór "Nie czytają":

To jest bezinteresowne jak krew po przypadkowym
skaleczeniu niech będzie robimy to dla siebie duszo
pokrze się śmiertelne wydłubywanie słów po co
pustko nie drwij upadnie niekiedy kasztan słowo
nie stuknie w czaszkę nie zapadnie w serce mało
kto czyta a jeżeli to po łepkach ile istnień mógłby
uratować nawyk czytania ile porażeń poparzeń
pożarów krótkich spięć byłoby w bajkach drogami
ucieczkowymi przechadzaliby się zakochani
w remizach same zabawy nie byłoby alarmów
żeby tylko ludzie czytali instrukcje odchodzę
na emeryturę łamię pióro nich męczą się inni
będę zapomnianym autorem ale rzeczy złowrogie
o których pouczałem ostrzegałem co mogą
zrobić człowiekowi pozostawiam bezpańskie

To może nieefektowna pod względem "wynalazków" językowych twórczość, bez fajerwerków - za to nacechowana rzetelnością, a też rozpoznawalnym skromnym głosem. Owa skromność zyskuje tu walor niepośledni.
Cieszy mnie takie odkrycie. Bowiem jest świadectwem bogactwa poezji współczesnej, a zwłaszcza jego rejonów słabo odkrytych.
Chcę przez to przy okazji powiedzieć, że wielu jest poetów dobrowolnie i niedobrowolnie, świadomie lub nieświadomie "wykluczonych" z listy obiegowej twórców - obiegowej środowiskowo i medialnie. Żyjących na uboczach, poza nurtami i modami, nie zabiegających o rozgłos. Takich właśnie, jak Zygmunt Krukowski, którego Rzeczy R wzywają (przynajmniej powinny wzywać) do większej czujności przy wydawaniu opinii o możliwościach, a też realnych dokonaniach poetów także spoza tzw. "mainstreamu".

Zygmunt Krukowski "Rzeczy R", Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2012, str. 64

Wanda Skalska