"Antologia współczesnych poetów gnieźnieńskich czyli SŁOWO-TOK", Prymasowskie Wydawnictwo Gaudentinum, Gniezno 2009, str. 108

Kategoria: port literacki Opublikowano: sobota, 17 grudzień 2011 Drukuj E-mail

Gniezno poezją stoi. I to nieźle. Tak wygląda z lektury antologii poetów, która ukazała się pod patronatem prezydenta miasta - Jacka Kowalskiego, który opatrzył ksiażkę wstępem. Pod względem edytorskim rzecz jest wydana starannie, z głową.
Całość podzielono na trzy części.

Najobszerniejsza, a zarazem najistotniejsza część pierwsza zawiera wiersze (po kilka) jedenastu poetek i poetów: Tomasza Rzepy, Krzysztofa Kuczkowskiego, Krzysztofa Szymoniaka, Jerzego Kałwaka, Dawida Junga, Danieli Zybalanko-Jaśko, Bogumiły Antkowiak-Manc, Macieja Krzyżana, Dariusza Malacha, Sławomira Kuczkowskiego i Anny Piskurz. Utwory każdego z poprzedzone są biobliograficznymi notami i portretowymi fotami.

Gdy o poziom utworów idzie - duże różnice. Bo też twórcy rozmaici: od takich, których nazwać można profesjonalnymi, po amatorów. Widać to wyraźnie zwłaszcza w skrajnych przypadkach. Na przykład Dawida Junga i Krzysztofa Kuczkowskiego, poetach "wagowo" wysokich - wobec pań: Bogumiły Antkowiak-Manc i Danieli Zybalanko-Jaśko, reprezentujących poziomy niższe.
Mają jednak tego świadomość autorzy posłowia "Skąd się biorą antologie?" Irmina Kosmala i Petr Bohdanowić, akcentujący walor prezentacyjny środowiska poetyckiego. Zero wartościowania utworów. Idea publikacji tego nie przewidywała.

To jest część druga, bogata informacyjnie. Z tegoż posłowia dowiadujemy się między innymi i o tym, że to pierwsze wydawnictwo gnieźnieńskie tego rodzaju. I stanowi rezultat imprezy literackiej "Słowo-Tok", która odbyła się w Gnieźnie jesienią 2009 roku. A wszystko (gdy idzie o początki ruchu artystycznego) wzięło się od Grupy Literackiej "Drzewo", której pomysłodawcami byli Krzysztofowie - Kuczkowski i Szymoniak. Jeszcze w drogiej połowie lat 70. ubiegłego wieku.

Ciekawym zabiegiem okazała się cytacja opinii (czy też refleksji) niektórych twórców w ramach wstępu. Przytoczmy jedną z nich, autorstwa Krzysztofa Kuczkowskiego.

Gdyby zadać mu pytanie: kim jest właściwie poeta, w jaki sposób wyrazić skończonymi słowami jego nieskończone istnienie? Odpowiedziałby:

Poeta? Jest jak trawa na dachu
Słońce go spali, wicher poplącze język
A on się odrodzi drobnym ptakiem
piórkiem, kwiatem piołunu

Poetą można się stać od pierwszego słowa. Albo ostatniego. Od teraz lub od zaraz. Czasem na chwilę, a czasem na całe życie. Wszystko zależy od tego, czy to, co ktoś stworzy, ktokolwiek inny uzna za ważne. Poeci zatem się nie rodzą, oni się formują. Stają się. Poeta jest jak fala: wiecznie staje się, przeistacza, tworzy, zachłannie próbując swej siły w zimnych głębinach doświadczenia.

Część trzecia to "Fotoreportaż, czyli SŁOWO-TOK w obiektywie". Przeszło 30 barwnych fot M. Aleksiewicza, J. Andrzejewskiego, I. Budzyńskiej, W. Kolińskiego, R. Kosmali i P. Wiśniewskiego - dokumentujących poetyckie wydarzenia SŁOWO-TOKU. Ileż emocji widać na twarzach uczestników!

"Antologia współczesnych poetów gnieźnieńskich czyli SŁOWO-TOK", Prymasowskie Wydawnictwo Gaudentinum, Gniezno 2009, str. 108

Wanda Skalska


Latarnia Mortska 2 (14) 2010 / 1 (15) 2011