Piotr Bednarski "Białe skrzydła", Wydawnictwo MINIATURA, Kraków 2012, str. 64; "Płaczące wierzby", Wydawnictwo MINIATURA, Kraków 2012, str. 80

Kategoria: port literacki Utworzono: niedziela, 06 styczeń 2013 Opublikowano: niedziela, 06 styczeń 2013 Drukuj E-mail

 
Rok 2012 okazał się obfitym w w publikacje książkowe pomorskiego poety i prozaika - Piotra Bednarskiego. Wiosną ubiegłego roku, nakładem warszawskiej Oficyny Wydawniczej VOLUMEN, ukazała się trylogia prozatorska (w jednym tomie) Błękitne śniegi i inne rejsy po złote runo, zaś nieco później toruńskie Wydawnictwo ADAM MARSZAŁEK opublikowało obszerny wybór wierszy Żywioł wszelki. Informowaliśmy o tym na naszym portalu. A koniec roku 2012 przyniósł czytelnikom dwa najnowsze zbiory wierszy kołobrzeskiego twórcy: Białe skrzydła oraz Płaczące wierzby. Oba tomiki firmowane przez krakowskie Wydawnictwo MINIATURA. Przyjrzyjmy się nieco bliżej temu dubletowi.

Alians P. Bednarskiego z krakowskim Wydawnictwem MINIATURA - jak wynika z bibliografii autora - jest długi. Współpracują ze sobą od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, czego owocem jest kilkanaście publikacji książkowych - poetyckich i prozatorskich. Głównie jednak poetyckich.
Zatem o MINIATURZE słów kilka. To dynamiczny wydawnictwo, działające od 1988 roku - z preferencjami poetyckimi. Książki tejże firmy na ogół wypuszczane są w starannym kształcie edytorskim (twarde oprawy, wyklejki, introligatorskie tłoczenia). Ogłasza ich dużo, autorów z różnych stron kraju. Ze strony internetowej www.miniatura.info.pl dowiedzieć się można, iż tylko do końca 2009 roku opublikowano - uwaga! - 1.600 tytułów. Liczba imponująca. Lecz jest pięta achillesowa tejże oficyny: zdarzające się braki numerów ISBN, bardzo niskie nakłady i słaba dystrybucja. Na przykład darmo szukać książek MINIATURY w księgarniach, poza Małopolską.

Jednak teraz skupmy się na dwóch nowych tomikach poetyckich autora debiutującego w 1972 r. (czyli 40 lat temu) Arką przymierza: Białych skrzydłach oraz Płaczących wierzbach.
Oba zbiory wydano w twardych oprawach, a dopełnionych barwnymi reprodukcjami malarstwa. W przypadku Białych skrzydeł - sugestywnymi obrazami (o motywach morskich) Iwana Ajwazowskiego, w zbiorze Płaczące wierzby - pejzażowymi pracami Beaty Polkowskiej. Łącznie to ponad sto dziesięć wierszy - i jest w czym się rozczytać, zanurzyć. Tym bardziej, że poeta warsztatowo "zdyscyplinował się" - gdyż niewiele tu utworów puszczonych "samopas", co czasem wytykałam przy okazji omawiania zbiorów opublikowanych wcześniej.

Jedno z pytań może brzmieć: czy coś się zmieniło w artykulacji, sposobie mówienia P. Bednarskiego? Otóż nie. Autor Pieśni żeglarzy konsekwentnie kroczy indywidualnie wyrąbywaną w gąszczu poetyk ścieżką. Który to trakt wiedzie nas, czytelników, meandrami natury i kultury, ludzkich emocji i wiary wyrosłej z korzeni chrześcijańskich.

Rzeczona natura, tak istotna w twórczości P. Bednarskiego. Poeta często odwołuje się do niej, operując świeżym obrazowaniem. Zima w futrze ze śnieżynek/ Czarne rzęsy wciąż nad błękitem - przeczytamy w pierwszych wersach "Studni" otwierającej Płaczące wierzby. Przyroda w obu zbiorach odzywa się konkretami, tworzącymi klimat śledzonych strof. Spotkamy tu po drodze przylaszczki, jaśminy, krokusy, chabry, lebiodę, grykę, maki, brzozy, cisy, świerki i (tytułowe) wierzby, a z fauny między innymi gołębie, mewy, pardwy, jaszczurki i... bizony. Przy czym nie są to jedynie dekoracje.

Te figury nie są zawieszone w próżni, a w realnej przestrzeni. Ziemskiej (Morze Białe, Czeremosz, Polesie, Wyspy Sołowieckie, Kołyma, Wzgórze Czaszki) i nad-ziemskiej (m. in. Księżyc, Syriusz, Kasjopea). W tym kontekście znaczące są rozsypane na kartach obu zbiorów doświadczenia podmiotu lirycznego związane z profesją autora - rybaka i  marynarza (Rejs był gorzki fale - kosy i sztylety/ Przeklinałem wiatry pięści rzucałem w niebo/ Po swoim dnie czołgałem  się śnieżnym krabem - "Kim jesteśmy" z tomu Płaczące wierzby).

Między strofami pojawiają się też konkretne postaci, ożywiające swą obecnością treści przesłań: Prometeusz, Herkules, Eurydyka, Afrodyta, Kasandra, Noemi, Jazon, Ikar, Safona, Tales, Messalina, Izolda i Tristan, Joanna d'Arc, Hiob, Cezanne, Norwid i Stachura.
Uderzać może wielość odwołań do kobiet (Kobiety/ Chodząca poezja tej ziemi i jej róże/ Każda z nich to genialny wiersz - z utworu "Kobiety" Płaczących wierzb), co kojarzyć należy z tropieniem archetypu miłości - tak ważnej dla poezjowania autora Czarciego nasienia. Miłości i jej ustawicznego poszukiwania.
Miłość zrównuje nas z Bogiem - znacząco podkreśla autor w ostatnim wersie dwunastoczęściowego wiersza Białych skrzydeł (a właściwie mikropoematu) "Rzeka Heraklita". Uczucie "ziemskie", po prostu ludzkie, ma szansę wydźwignąć nas wyżej, poza biologię, w rewiry duchowe.

Oto właśnie jądro omawianych wierszy: sfera pozafizyczna. Do tej sfery odnosić należy wszystko, czego doświadczamy, co w gruncie rzeczy najistotniejsze: do Boga. Czytamy w "Zmartwychwstaniu": Na nic zawistne oczy pamiętasz/ Na nic obłudne słowa/ Bóg mieszka w biedzie rybie i chlebie/ Człowiek zmartwychwstał śmierć zgasła/ Jest wino i chleb// Stopy i dłonie w ogniu Twoje usta/ Zastawkami mojego serca/ Kwitnę dla Ciebie różą i wrzosem/ Człowiek zmartwychwstał Bądź moim losem/ W hostii czerwone maki kwitną.

Tak woła poetę nieuchronność, świadomość rychłego odejścia (Kto zmagał się z morzem/ Odpłynie w sztormowej fali/ Jeśli ląd rzeźbił odfrunie/ O zmierzchu w złocie jesieni - "Róża" tomu Płaczące wierzby). I Teraz już ostatecznie/ Wchodzę w białą ścianę zmierzchu/ Tam mieszkań wiele - "Zmagania", ten sam tom). Bo nie boję się śmierci/ Więc kiedy umrę śpiewajcie/ I tańczcie na moim pogrzebie/ To będzie właściwsze niż płacz (ze zbioru Białe skrzydła - wiersz "Powroty").

Być może jest właśnie tak, jak paradoksalnie powiada poeta: Ludzką rzeczą jest chodzić po wodzie (w Białych skrzydłach - w utworze "Rybak"). Być może. W tych sprawach rzeczy zakryte. Zostaje jedynie wiara (lub jej niedostatek)...
Cóż, po lekturze dwóch najnowszych zbiorów wierszy dochodzę do wniosku, że naczelną siłą poezjowania P. Bednarskiego jest czułość oraz spolegliwość w doświadczaniu ludzkiego żywota. Określana samodzielnie wypracowanym i rozpoznawalnym (co ważne) językiem. To, poza wszystkim wreszcie, twórczość pociągająca żarem szczerych wyznań - mimo zdarzających się chropowatości wersów i "samozaprzeczeń".

Piotr Bednarski "Białe skrzydła", Wydawnictwo MINIATURA, Kraków 2012, str. 64; "Płaczące wierzby", Wydawnictwo MINIATURA, Kraków 2012, str. 80

Wanda Skalska