Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
Zeszyt Bibliograficzny Eugeniusza Kurzawy
Leszek Żuliński
TYTAN LITERATURY
Czy to jest książka? Tak, jak najbardziej jest! Ale inna niż inne.
To jest po prostu podsumowanie zielonogórskiego życia literackiego. Kurzawa mieszka „od zawsze” w Zielonej Górze i jak mało kto zna dorobek tamtego środowiska.
Książka składa się z trzech solidnych rozdziałów: Bibliografia, Bibliografia twórczości i Bibliografia opracowań. To wszystko zajmuje aż 192 strony, a więc możecie sobie wyobrazić jaki Koszałek-Opałek siedzi w Kurzawie.
Oczywiście znajdziemy tu sporo nazwisk spoza zielonogórskiej literatury, ponieważ współpracowali z tamtym środowiskiem także autorzy rozrzuceni po całej Polsce – ot, chociażby, choć rzadko, ja.
Książkę tę otwiera rozmowa Beaty Patrycji Klary z Kurzawą. Jest to niezwykły i ścisły dokument aktywności naszego kolegi. Masa wspomnień i drobiazgów, ale też podsumowań sporych lat „bycia w literaturze”. Zmartwiło mnie zmęczenie Kurzawy setką tych wywodów i zmęczenie tym, co robił, co dokonał. Mówię mu tutaj: Żenia, nie marudź. Mało kto, jak Ty, był i jest „maszyną literacką”. Zresztą ta książka mi to uświadomiła.
Nagroda Literacka „Jantar”
Olgierd Geblewicz, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego na konferencji prasowej, która odbyła się w Książnicy Pomorskiej w grudniu minionego roku, poinformował o nowopowstałej nagrodzie literackiej, adresowanej do twórców z całego regionu Pomorza Zachodniego. Komitet Organizacyjny, któremu przewodniczy dyrektor Książnicy Pomorskiej Lucjan Bąbolewski, przygotował regulamin konkursu oraz skompletował skład jury.
Wydawcy i autorzy wydane w roku 2019 książki mogą wysyłać na adres:
Książnica Pomorska
ul. Podgórna 15/16
70-205 Szczecin
z dopiskiem: Nagroda Literacka „Jantar”
Termin nadsyłania tytułów upływa z dniem 28 lutego 2020 roku.
Adres do kontaktu mailowego: Адрес электронной почты защищен от спам-ботов. Для просмотра адреса в вашем браузере должен быть включен Javascript., tel. 91 48 19 175
Oto regulamin nagrody oraz skład jury – według informacji podanej na stronie https://www.ksiaznica.szczecin.pl/komunikaty/single/id/1088 :
Wokół "Ksiąg Jakubowych" Olgi Tokarczuk
Barbara Rowińska-Januszewska
Jako, że z wykształcenia jestem literaturoznawcą germańskim, przez lata śledziłam i czytałam nowości literatury niemieckojęzycznej, co zaowocowało powstaniem zaległości w najnowszej literaturze polskiej. Literacka Nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk zmotywowała mnie do uzupełnienia tych braków i sięgnięcie po książki nagrodzonej autorki, bo znałam jedynie jej wczesny utwór Prawiek i inne czasy. Przeczytałam interesującą powieść Bieguni oraz Prowadź swój pług przez kości umarłych. Z dość dużymi oczekiwaniami i sympatią sięgałam po opus magnum Tokarczuk, Księgi Jakubowe (słyszałam nawet opinie, że jest to arcydzieło), które jednak wywołały mieszane uczucia. Z racji zawodu jestem czytelnikiem uważnym i krytycznym, zwracam uwagę na kwestie formalne jak kompozycja, język czy prowadzenie postaci. Lekturę Ksiąg Jakubowych traktowałam jako odpoczynek po zawodowych lekturach, nie zamierzałam o nich pisać, a jedynie przeczytać dla własnej przyjemności. Jednak wielorakie uczucia, jakie we mnie wywołała lektura, konteksty noblowskie i reakcje czytelnicze skłoniły mnie do skreślenia tych paru zdań.
Na szerokim tle religijnym i społeczno-politycznym, a także kulturowo-obyczajowym Tokarczuk nakreśla losy żydowskiego heretyka, kontrowersyjnego i dziwacznego przywódcy sekty antytalmudycznej Jakuba Franka, działającego w XVIII wieku na terenie Rzeczypospolitej, Turcji, Moraw i Niemiec. Frank uważa się za nowego Mesjasza, a nawet Boga, który poprowadzi Żydów do duchowego wyzwolenia i życia wiecznego. Uważa się za następcę innego Mesjasza żydowskiego Szabetaja Cewi, a droga ku wyzwoleniu Żydów ma prowadzić przez duże religie: islam i chrześcijaństwo (katolicyzm). Opowieść o Jakubie czytelnik musi sobie poskładać sam z setek różnych opowieści, snutych przez wielu bohaterów w przeróżnych miejscach i krajach. We współczesnej literaturze nie jest to zabieg wyjątkowy i zwykle podwyższa wartość artystyczną dzieła poprzez ciekawą formę. W przypadku książki polskiej noblistki nie służy to głównej opowieści.
Zimowa „Prowincja”
Dotarł do redakcji ostatni ubiegłoroczny numer (4 [38] 2019) kwartalnika społeczno-kulturalnego Dolnego Powiśla i Żuław „Prowincja”. Bieżące wydanie periodyku, publikowanego – przypomnijmy – dzięki staraniom Stowarzyszenia Inicjatyw Obywatelskich TAKA GMINA w Sztumie, tym razem liczy 204 strony. Rzecz wsparł finansowo Samorząd Województwa Pomorskiego w ramach programu „Rozwój Kultury w województwie pomorskim w 2019 roku”, a także J. Szarycki Prezes Zarządu Fobos Invest. Okładkę frontową niezmiennie sygnuje swą pracą artysta plastyk Mariusz Stawarski. Natomiast trzecią i czwartą stronę okładki wypełniają reprodukcje prac plastycznych Małgorzaty Zatorskiej, o twórczości której pisze Leszek Sarnowski w tekście „Małgorzaty Zatorskiej malowanie kawą”.
A co jeszcze znajdziemy wewnątrz numeru? Między innymi:
‘Poezja’: Andrzej Lipniewski.
‘Proza’: Michał Majewski „Najwspanialsze”.
‘Esej’: Andrzej C. Leszczyński „Okruchy”; Andrzej Kasperek „Słowo do uczniów na rozpoczęcie roku szkolnego”.
Notatki na marginesach (29)
Bartosz Suwiński
KOTLINA. SCHYŁEK
1.
– Bartku, jestem w ciąży.
– K… mać…
Podbiega Janek: „Tata, kuwa mać, będzie dym, metal rządzi”.
2.
Pierwsze zdanie Janka, które mówi w kółko, sunąc autkiem po oparciu łóżka: „Fiacik jedzie do ubikacji zrobić siusiu”. Następnego dnia, z zabawką w ręku, goni do okna o które oparł się pies i woła: „Mefi, raka bierz, do buziaka zjedz”. „Mama w kapturze idzie do bumy”. „Nie wolno szczypać”. „Nie ma bata na pirata”. „O, Henio Małczyński”. „Wiatr wieje”. „Upadł okruszek”. „Mama przyjdzie pani mówiła”.
3.
Krok w przód, krok w tył. Lekko jak we śnie, ciężko jak w życiu. Niebo nie jest oparciem. Czas jest czuwaniem. Tylko chmur brak. Drzewa to strażnicy, kiedy nie jesteś u siebie. Pisze Ł.: „Łapię oddech przy topieniu. I ten moment łyku powietrza, jest jego poezją”.
4.
Cień na mokrej ścianie moknie, w grudniu. Puste muszle ślimaków. Klomb. Nie mam nic do dodania. Kiedyś by mnie to zmartwiło, teraz nie.