Tadeusz Wyrwa – Krzyżański „Wybrane wiersze”, Instytut Wydawniczy „Swiadectwo”,Bydgoszcz 2006; „Pocałunek – i – z językiem”, Wydawnictwo Książkowe ”Ibis”, Warszawa 2006

Категория: port literacki Опубликовано: 03.02.2010 Печать E-mail


Jerzy Grupiński

Wciąż się przejęzyczając

Ledwo co zagłębiłem się w księgę Wierszy wybranych a już w skrzynce nowa, pod obiecującym tytułem, książka Tadeusza Wyrwy - Krzyżańskiego, Pocałunek - i – z językiem. Bo z Wyrwą się jest albo nas nie ma, pasja i kłopot jak w prawdziwej miłości. Bogactwo, nadmiar – nadążyć trudno ... Pisarstwo, uwikłane zmienne tak jak i biogram pełen napięć, nagłych zakrętów, wymian kręgów towarzyskich, stronnictw. Nikt nie jest chroniony, nawet prezesi organizacji literackich. Był Krzyżański w ZLP (nie raz, nie dwa), był i w SPP. Teraz czytam – niezrzeszony. I tak mu przystoi : ongi, w latach 1970 – ych ogłosił się (wraz z Jerzym E. H. Buszą) Mistrzem Świata. Potem przewodniczył Cechowi Poetów Osobnych. Ci, którzy zapominają o Wyrwie, są upominani, przywoływani do porządku. Nie broni immunitet prezesa : „ Na Listopady Poetyckie N. Ch. nie zaprasza, a składki – chcą...” Stąd i wiersz do Sergiusza Sterny – Wachowiaka - „ Ja piszę list i jeszcze muszę go do ciebie / zawieźć : no to zawożę, a ciebie, umówionego, nie ma / Co za waga i odwaga ‘’ czytamy w Wybranych wierszach.
I wreszcie jest – summa poetica – opasła sylwa, ponad sześćset stron, ze słowem wstępnym Stefana Pastuszewskiego - pt. Wybrane wiersze. Ale Wyrwie nigdy dosyć, więc dopowiada w podtytułach: ”Wyroby domowe, fundament : czułość, poezje, listy – zdjęcia – recenzje – rysunki – grafika – pastele – malarstwo”. Takie księgi pisze chyba tylko miłość, która chce pełni, chce wszystko... Są tu więc obok wierszy, recenzje prac poetyckich, prozatorskich, plastycznych, zdjęcia, listy, rysunki, w tym i wiele zaskakujących, prawem sylwy, materiałów: kwity mandatów, kopie pism urzędowych, dyplomy, telegramy. Wszystko, bo nigdy dosyć, opisane, skomentowane słowem dowcipnym i ciepłym, bywa, że i ciętym... Znacząca część tomu zawiera reprodukcje prac plastycznych : oleje, grafika, rysunki, pastele, ekslibrisy. Te, jakże interesujące materiały, zaczyna herb po kądzieli, „Juńczyk”. „Ale podoba mi się, jest taki jak ja: i podwojony i podzielony...” komentuje autor. Rozczulają zdjęcia z dzieciństwa : weselne welony, niedzielne garnitury, powózki, gospodarskie podwórka, pradolina Noteci, żyzny krajobraz, urodzonych także tutaj, pisarzy – Jolanty Nowak – Węklarowej i Stanisława Neumerta.
Ale lwią część tomu zajmuje, oczywiście, poezja - wybór z dwudziestu jeden tomów poetyckich, wielu wciąż ważnych, przywoływanych w opracowaniach krytyczno – literackich. Piszą o niej w  Wierszach wybranych m. in. Zbigniew Bieńkowski, Edward Balcerzan, Andrzej Krzysztof Waśkiewicz, Sergiusz Sterna – Wachowiak, Ariana Nagórska, Anna Piwkowska. Twórczość Krzyżańskiego wywarła niemały wpływ na pokolenia młodszych pisarzy. Świadczy o tym i głos Karola Maliszewskiego, który nie waha się opowiedzieć o wrażeniu, jakie wywarły na nim Gumowe obłoki, w czasach, gdy śląski autor wstępował na pierwsze literackie progi. W roku 1971, niżej podpisany wydał bardzo skromny (by nie powiedzieć – obskurny) niby ćwierć – arkusz, debiut Wyrwy, w poznańskim Zamku (ówczesnym Pałacu Kultury). Od tej powielaczowej publikacji, po ostatni wybór wierszy, jak odbieramy tę twórczość, z perspektywy lat, dokonań pisanych nie tylko słowem, bo i ołówkiem, piórkiem, pędzlem?  
Prasowy debiut poetycki pt. „Ranek”, dedykacja  Edwardowi Balcerzanowi, dopisana do pierwszych publikowanych wierszy („przed – mowy i przed – budowy – pałacowe i gazetowe), motto z Juliana Przybosia „mogę ja czuć nie marząc pożądliwie, / nie pisząc, lecz tylko - / będąc. Wystarczy mi być. Być znaczy : / pozwolić się określić przez / świat” – wyraziście zdają się określać tradycje i szkoły bliskie debiutantowi. Ale to tylko gesty, ukłony i gry... Uczeń mistrzów szybko odchodzi na swoje, usamodzielnia się, bo jak czytamy w motcie do debiutanckiego Domu ust - „ Ten kto zawsze wie / do jakiego boga się modli / nigdy nie zostanie wysłuchany” ( Erich Fried ). Oczywiście, wszystko u Krzyżańskiego można sprowadzić do lingwistyki, ulubionego przez autora paradoksu, oksymoronu, przesuwania pól semantycznych, gdyby nie temperament, emocja, wybujały sensualizm, erotyzm i seksualizm, które prowadzą go – i czytelnika – na niezwykłe, pełne przygód manowce. Z biegiem lat i książek, ten pełen ekspresji świat, rozsadzający widzenie i doświadczenie autora, będzie próbował ułożyć się w „ jedno zdanie ”, w poemat, w jeden kompletny, komplenentarny wiersz. Ale i to nie wystarczy poecie – wycieczki w metafizykę, ontologię i podstawowe pytania wobec człowieka i świata : „ ... Idź.za mną skocz w przepaść. Idź / za mną – skocz w przepaść / otwartego na ciebie / serca”. („Przepaść”). Autor w szeregu książek zwraca się nagle ku wyrazistym sygnałom życia społecznego, politycznego. Pojawiają się wiersze reporterskie, teksty – felietony. Pełno w nich realiów, nazwiska, oczywiste imiona i fakty. Nie wszystkim się to podoba (vide pomieszczony fragment recenzji Zbigniewa Jerzyny ) : „Zaszczuwanie galernika”, „Meldunek ze zdobytego miasta”, „Małgosia”, wreszcie „Lustra Staszica” – ryzykownie zestawiona biografia poety, z luminarzem naszego Oświecenia. Zwracają uwagę i budzą protesty motywy skargi, oskarżeń, sygnały o prześladowaniach i poniżeniach, jakich doznaje liryczny podmiot (symbol tropionego, samotnego wilka ).    
Ale już u początków tego pisania znajdzie czytelnik znaki, które są obecne we wszystkich książkach poety : dom, cegła mur, kielnia, ściana, fundament i in. symbole, które krytyka określiła terminem „ sadybizmu”, celnie opisującego podstawowy nurt tej twórczości. Czytamy więc w tomie  Drugi – dom - „ słowa tak wznoszę, tak je układam, byś bezdomny / by bezdomny, miał odwagę wejść, pobyć i być / już wśród nas jak wśród białych ścian wierszy”... ( „ Wybierając siebie” ). Wyżej wymienione znaki pilskiego pisarza      znajdzie czytelnik także, na okładce omawianej sylwy, w ekslibrisie wzbogaconym o trzy róże, postać orła, oko Opatrzności, postać kobiety i papierowego „dziobaka”, która tak często pojawia się w rysunkach poety.

W wydanym też w roku 2006 (tuż po Wybranych wierszach), tomie Pocałunek - i - z językiem, znajdziemy w utworze tytułowym apostrofy do języka „ ... ten język zjada mnie – gryzie, kąsa, liże, przeżuwa, chce mnie / połknąć ; a kocha mnie tak, że - aż całuje – Liczne są w książce teksty, niesprawiedliwie, z gniewną pasją relacjonujące, fragmenty biogramów naszych czołowych pisarzy („Niewidzialne ręce”). Pojawiają się sceny, elementy rzeczywistości społeczno – politycznej: wszechpolacy, instytucje, urzędy, media połknięte przez zachodnich kapitalistów. Autor pisze językiem poetyckiego felietonu, filipiki, reportażu. Nie gardząc chwytami satyryka, paszkwilanta próbuje ustalić nową hierarchię wartości literackich i listę nazwisk współczesnej literatury polskiej. Tadeusz Wyrwa – Krzyżański przypomina nam o sobie, o swym miejscu, pozycji na liście, domaga się uwagi dla swej twórczości, miejsca w świadomości współczesnego czytelnika. Tymczasem „ Dwadzieścia lat temu dali krzyż Krzyżańskiemu, od / dwudziestu lat nikt nie wyrwał Wyrwy do spotkania autorskiego / w tym mieście” („Jawnie fałszować”). Autor ubiera togę sędziego, retora. Feruje opinie, wyroki obejmujące nie tylko sprawy społeczne i polityczne dnia dzisiejszego, jest i próba rozrachunku z przeszłością, m.in. w utworze pt. „Polskie pytania”: „ Co zrobić z tym, który skazał na śmierć dwadzieścia tysięcy ludzi ...” Są w książce wiersze i piękne i bolesne, szczególnie te które poruszają się w omówionej, tradycyjnej rekwizytorni twórcy – m.in. „ „Jasna sprawa”, „Dusze i usta; blask”.
Najsilniejszą stroną tomiku są zapewne erotyki. Niewiele ich. Ciągle rozkwitające, żywe, dynamiczne, otwierające się ku czytelnikowi wieczną tajemnicą kobiety, płci - „W palenisko śnieżycy”, „Językiem dotykiem”. Wracając do dyskursywnego, rozliczeniowego nurtu książki, do krzywego zwierciadła naszego czasu... Pragnę podzielić się podejrzeniem, że nie zawsze mówi się tu serio, że autor stawia gdzieś, między słowami, niedostrzegalne cudzysłowy, dystansuje się, rysuje znaki, których być może, nie dostrzegam; puszcza ku nam „oko”? Gdyby ta teza (że nie wszystko jest tu naprawdę i na serio) nie sprawdziłaby się, poczułbym się niepocieszony.

Tadeusz Wyrwa – Krzyżański, za swą twórczość, obsypany najwyższej rangi nagrodami krajowymi, medalami, autor trzech książek prozatorskich i wielu wystaw, zapowiada powieść Królowie bez koron i książkę krytyczno–literacką Filosłów - od i do siebie. Sądząc po atakach Wyrwy na Adama Zagajewskiego, Ewę Lipską i Ryszarda Krynickiego, możemy się po Filosłowie... spodziewać propozycji kolejnych, burzliwych przesunięć na liście naszych lektur. 


Latarnia Morska 1 (5) 2007