Piotr Bednarski „Abba”, Wydawnictwo Miniatura, Kraków 2006, str. 48

Категория: port literacki Опубликовано: 03.02.2010 Печать E-mail


Wanda Skalska


Po ostatnio omawianych na łamach „Latarni Morskiej” książkach prozatorskich Transport Uroboros (2005) i Jastrzębie wzgórze (2006) mamy rzecz nową Piotra Bednarskiego: niewielki tomik pod tytułem Abba. Wydany bibliofilsko: w oprawie introligatorskiej - czarne płótno i barwna grafika  „witrażowa” Eweliny Młodawskiej.
Szczupły objętościowo zbiór jest monotematyczny: przedstawia utwory o charakterze modlitewnym. Część z nich spotkać mogliśmy w tomiku Z głębi serca, opublikowanym w 1991 roku.
Tropem wiodącym wydaje się tytułowe słowo: Abba. Przyjrzyjmy się temu bliżej, wtedy wszystko dzięki temu – w kontekście książeczki – stanie się czytelniejsze. Objaśnienie potrzebne jest tym bardziej, że wokół wyrazu Abba narosło sporo nieporozumień semantycznych.
To wyraz bardzo stary, pochodzenia aramejskiego. Znaczy „mój ojcze”. Spotykany bywa w niektórych papirusach hellenistycznych. Tam raczej oznaczał tytuł świecki, wyrażający szacunek przeważnie wobec uczonych. Występuje też w literaturze rabinistycznej, gdzie używany był w stosunku do Boga z dodaniem słów „który jesteś w niebie”.
Zderzymy się z nim także w Nowym Testamencie. W formie zwrotu modlitewnego w wołaczu. Na przykład modlący się w Getsemanii Jezus „mówił: Abba, Ojcze!” (św. Marek XIV, 36). Z kolei św. Paweł, wspominając Boga, pisze w Liście do Rzymian: „Abba, Ojcze” (VIII, 15); podobnie zresztą w Liście do Galacjan (IV, 6).
Podobną funkcję pełni ten zwrot w utworach kołobrzeskiego twórcy. Otwiera nim większość tekstów, by potem snuć poetycki wątek.
Przy czym podkreślić warto, że nie zawsze są to „tylko” modlitwy. W dużej mierze mamy tu do czynienia z dyskursem lub wręcz sporem. Bednarski, przemawiając do Boga, zwracając się do Boga, często demonstruje swoją niepokorę, a nawet bunt – by trochę dalej się zreflektować, zatrwożyć. Chciałoby się rzec: typowo ludzkie reakcje. Tak. Ludzkie i egzystencjalnie uzasadnione. Lecz przekute poetyckim słowem – w czym ich dodatkowa siła.
I pytania. Nieustannie mnożone, a wyrastające z niepokoju duszy, pytania do Stwórcy. Poczynając od utworu otwierającego tomik, gdy poeta notuje:

Abba Ojcze
ten świat jest kamienisty
dlaczego tak wysoką poprzeczkę postawiłeś
przede mną?
co za misterium dokonuje się w moim sercu?
może znowu tworzysz pierwszą dziewiczość
coś przed zaistniałym już początkiem?


Latarnia Morska 1 (5) 2007