Jan Hyjek „Zbudzone zmilczenia. 101 tekstów piosenek”, nakład prywatny, Suchy Las 2006, str. 136

Категория: port literacki Опубликовано: 03.02.2010 Печать E-mail


Wanda Skalska

Nierzadka to praktyka ostatnio, gdy twórca – „niechciany”, niecierpliwy lub rozczarowany komercyjną polityką wydawnictw (pomijam grafomańskie przypadki) -  publikuje książki własnym sumptem. Tak stało się ze zbiorem piosenek „Zbudzone zmilczenia” Jana Hyjka – pieśniarza, kompozytora i prozaika.
Prywatnie wydany zbiór zawiera teksty stu jeden piosenek. Ale to nie tylko teksty, bo słowom często towarzyszą zapisy nutowe: autorstwa J. Hyjka i Jacka Skowrońskiego.
Piosenka - jak celnie pisze w krótkim wstępie J. Hyjek – jest najwdzięczniejszą formą rozesłania ważnych treści, treści miłości, wiary i nadziei, a czasem żartu bądź przeciwnie – goryczy – ale i ziarna poezji w świat, w serca ludzkie, w ich uczucia (...). Bywa, że jest lustrem, w którym możemy siebie albo wprost świat zobaczyć. Bywa, że piosenka jest dręczącym pytaniem. I tak ma być.
Lecz młyny komercyjne kierują się własnymi oczekiwaniami – dodajmy: na ogół „ubogimi” i chętnie schlebiającymi powszechnym gustom – dlatego piosenka ambitniejsza szanse ma mniejsze. Mówię tu o medialnym rezonansie tych utworów. Trudno im się przebić przez muzyczny hałas na antenach radiowych, w telewizji nie lepiej.
Co nie znaczy, że jest w zaniku. Przeciwnie. Tyle, że żyje na obrzeżach kultury masowej: na przykład w klubach studenckich lub na małych festiwalach.
Podobnie miała się i ma rzecz z piosenkami Jana Hyjka. Wykonywano je (czasami sam autor – do operacji strun głosowych) między  innymi w poznańskich klubach studenckich (Wierzbak, Nurt, Eskulap) oraz na wrocławskich i krakowskich festiwalach piosenki studenckiej. Ale nie tylko. Można było je usłyszeć również w „Powtórce z rozrywki”, emitowały radia Merkury i Obywatelskie. Niektóre docierały do uszu nielicznych słuchaczy w latach stanu wojennego.
Sto jeden piosenek przedstawionych w zbiorze to wybór – z całego dorobku artysty. Wiele z pomieszczonych tu utworów cechuje zacięcie poetyckie. Dobrze to świadczy o słuchu językowym J. Hyjka, w ogóle o stosunku do słowa. Autor zdaje się być zakochanym w tej formie wyrazu (Piosenka jest piękną siostrą życia! - dopowiada w przedmowie)  i uczynił z niej szczególny, bo mocno intymny sposób komunikacji  drugim człowiekiem.
Ostrzega wołając w jednym z ostatnich tekstów zbioru:

Nie mińmy się
jak może być
bo straszną rzeczą jest
tak obok siebie przejść
nie wiedząc nic (...)

Zatem szkoda, że owe piosenki raczej nie mają szans na szerszą dystrybucję. Gdyby jednak zainteresowały kogo, podaję (ujawniony na stronie redakcyjnej) elektroniczny adres autora: Адрес электронной почты защищен от спам-ботов. Для просмотра адреса в вашем браузере должен быть включен Javascript.


Latarnia Morska 1 (5) 2007