Stefan Rusin "W ogrodach wyobraźni", Instytut Wydawniczy ŚWIADECTWO, Bydgoszcz 2012, str. 268
Stefan Rusin - (rocznik 1946) urodzony w Golinie, mieszka w Koninie. Poeta, prozaik, eseista, krytyk literacki i plastyk. Ukończył poznańską Akademii Ekonomicznej. Autor ponad dwudziestu wydań książkowych, głównie poetyckich. Opublikował m. in. tomiki wierszy Jak niepojęte jest nasze istnienie (1978), Spadkobiercy raju (1985), Wrota piekieł (1995), Wesele Hioba (1999), Magala (2006), Adoracje i pokusy (2008), wybór wierszy Niespokojne pragnienia (2003), Pacyfik (2011), a także prozy dokumentalne Zakony na Ziemi Konińskiej (1993), Mniejszości wyznaniowe na Ziemi Konińskiej (1994) oraz Znani i nieznani w Koninie (2008). Jego wiersze tłumaczono na język czeski, niemiecki i włoski. A teraz ukazał się jego tom szkiców i esejów W ogrodach wyobraźni.
Koniński pisarz, Stefan Rusin, znany jest przede wszystkim jako poeta - autor licznych zbiorów wierszy. O dwóch z nich pisaliśmy w "Latarni Morskiej". Jednak poezjowanie nie wyczerpywało i wyczerpuje jego pasji twórczej. S. Rusin długie lata para się również recenzowaniem książek. I właśnie efektem tego jest pokaźny objętościowo tom szkiców i esejów W ogrodach wyobraźni, opublikowany z początkiem tego roku przez bydgoski Instytu Wydawniczy ŚWIADECTWO.
Publikacja, zdobiona na okładce fragmentem obrazu Cimy da Conegliano "Triumf Bachusa i Ariadny", zawiera trzy dziesiątki odrębnych tekstów poświęconych twórczości krajowych poetów i prozaików (a też poetek - w liczbie dziewięciu). To szkice wybiórcze, gdy idzie o twórczość omawianych. Również postaci twórców dobrał autor wedle "prywatnego" klucza, kierując się własnymi upodobaniami. Dobrym w tej mierze tropem jest motto z Alberta Camusa Szansą mego życia było, że spotkałem, kochałem (i rozczarowałem) istoty wyjątkowe. Poznałem cnotę, godność, naturalność, szlachetność u i n n y c h. Wspaniałe widowisko - i bolesne.
Oddajmy może na chwilę głos samemu autorowi, który w krótkim wstępie tak objaśnia ideę krytycznoliterackiej wędrówki po "ogrodach wyobraźni".
Szkice zamieszczone w tej książce są refleksjami z moich lektur. Więcej jest w nich o poezji, mniej o prozie. Piszę o twórczości 31 autorów o różnym dorobku i doświadczeniu literackim. Jedni są mi bliscy duchowo, inni wabią wizją swojej wyobraźni, a jeszcze inni pozwalają delektować się materią poetycką.
Część szkiców drukowałem w prasie literackiej. Zmieniłem je i poszerzyłem o wątki biograficzne autorów oraz napisałem nowe teksty, oczywiście z myślą o tej publikacji.
Szkice i eseje pomieszczone są w książce w porządku alfabetycznym, gdy idzie o twórców. A że ich nazwiska wymienione są w tytułach tekstów, przytaczam kolejno:
"Rozkosze i niepokoje Jolanty Baziak",
"Oniryczne podróże z Orfeuszem Urszuli Małgorzaty Benki",
"Wędrówki myśli Emila Bieli",
"Krainy i astrale Ewy Borkowskiej",
"Irena Conti Di Mauro. Poetka miłości",
"Biała klinika i zauroczenia Henryka Cyganika",
"Poetyckie ścieżki Ludwika Filipa Czecha",
"Duchowe rozterki Łucji Gocek",
"Wielkie i małe sprawy Zbigniewa Gordzieja",
"Olśnienia i tęsknoty Małgorzaty Gozdek",
"Lęki i tropy Lecha M. Jakóba",
"Świetlisty zwiadowca Jarosława Jakubowskiego",
"Rozdroża pamięci Zdzisławy Jaskulskiej Kaczmarek",
"Księga ludzi Stefana Jurkowskiego",
"Widok z okna Wojciecha Kawińskiego",
"Janusz Koniusz i jego kosmos",
"Duchowe fascynacje Krzysztofa Kuczkowskiego",
"Józef Kurylak kołacze w nocy do bram poranka",
"Itaka Marka Kusiby",
"Niedosyt istnienia Pawła Kuszczyńskiego",
"Niespełnienia i oczarowania Zdzisława T. Łączkowskiego",
"Piękne otchłanie Grzegorza Musiała",
"Labirynty wyobraźni Ewy Elżbiety Nowakowskiej",
"Nieśpieszne dary Kazimierza Nowosielskiego",
"Namiętności ludzkie w twórczości Stefana Pastuszewskiego",
"Przestrzenie poetyckie Aleksandra Rybczyńskiego",
"Piołuny i przyczynki do rozważań Lecha Stefaniaka",
"Flirt Krzysztofa Śliwki z poezją",
"Drodzy nieobecni Artura Tomaszewskiego",
"Peregrynacje poetyckie Jacka T. Zielińskiego".
Ktoś sumienny zauważy, iż w mamy tu 30, nie 31szkiców - jak zapowiada odautorski wstęp. Błędów, przeoczeń i niedopatrzeń jest tu zresztą więcej. Między innymi mylone bywają tytuły niektórych książek, daty ich wydań, drażnią zdarzające się tzw. "literówki".
I jeszcze dwa zastrzeżenia. Gdyby kto szukał w książce pogłębionych analiz, to ich raczej nie znajdzie. Mamy tu do czynienia - jak zastrzegł autor we wstępie - z polekturowymi refleksjami. Opartymi na zauroczeniu lub fascynacji omawianymi dziełami (lub osobowościami twórczymi). Zabrakło też indeksu nazwisk - chyba powinien być. Zwłaszcza, iż jest ich niemało, choćby przy cytacji cudzych opinii.
Lecz jest istotna przewaga plusów. I na nich teraz się skupmy.
Niebagatelny walor szkiców Stefana Rusina stanowi empatia. Autor Wesela Hioba traktuje "obiekty" swej uwagi niemal z czułością. Czyta się to dobrze i przekonani jesteśmy (będziemy), że opinie to szczere, niementorskie, wyrosłe z autentycznego współzaangażowania w procesy twórcze przybliżanych poetów i prozaików.
Pozytywnie uderza też dobór przedstawicieli literatury krajowej. Nie ma tu specjalnego biegania wokół nazwisk medialnie głośnych lub modnych. Owszem, jest grupa postaci literackich powszechnie bardziej znanych (jak choćby Urszula Małgorzata Benka, Stefan Jurkowski, Wojciech Kawiński, Krzysztof Kuczkowski czy Kazimierz Nowosielski), lecz gros omówień dotyczy twórczości nazwisk mało lub słabo znanych - co mocno rozszerza poznawczo spektrum "pozamainstreamowe" rodzimej literatury. Choćby za to należy S. Rusinowi "przybić piątkę".
Podkreślić trzeba również strawny język, dobrze niosący komunikację. Nie ma tu "sadzenia się" akademickiem żargonem, jakże nieznośnym w często spotykanych publikacjach zbliżonego typu.
Zatem suma jaka? Pozytywna. Eseistyczny trud S. Rusina opłacił się, gdyż dzięki tej pracy uzyskaliśmy - my, zwykli odbiorcy - piękny dowód na żywotność literatury w rozmaitych jej odmianach i smakach. A też przykład na to, że można nie ulegać presji młynów medialnych, zachowując autonomiczne zdanie o tym, co czytamy.
Stefan Rusin "W ogrodach wyobraźni", Instytut Wydawniczy ŚWIADECTWO, Bydgoszcz 2012, str. 268
Wanda Skalska