Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
Zwierzokumoter waplak
Anatol Ulman
Z ogromnym szacunkiem dla chłopskiej przebiegłości, dla pokrętnej mieszaniny uległości i chamskiej buty, z dumą opowiadają po wsiach polskich o cwanym zwierzokumotrze, które powszechnie nazywa się waplakiem.
Mówi się, że chytrus waplak powstał z przypadkowego parzenia się importowanego na potrzeby wsi szakala ze zbiegłą z klatki cyrkową hieną. Ale w naszym narodowym bestiarium nie ma zwierzaków afrykańskich. Istnieje tylko chytrusieńki lisek i wroga wszelkiej kulturze słowiańska świnia błotna. To ich połączył szalony szał miłosny w rozkisłym dole za jakąś chlewnią, gdzie gromadzi się i buzuje złotobarwna polska gnojowica.
Produktem zaś stała się przemyślna wiejska szelma o kamiennej, nieprzeniknionej twarzy sprytnego idioty, bezmózgiego spryciarza, sfinksa w strażackiej rogatywce. Waplak jednoczy w sobie wszystkie walory kmiecia nadwiślańsko-nadbużańskiego. Jest bezwzględnym dla obcych, wyprutym z każdej wrażliwości chłopskim ksobnym egoistą.
The Flu Game (fragment)
Wojciech Klęczar
Do knajpy wchodziło się przez księgarnię ezoteryczną, w której dawno temu kupiłem książkę o Emanuelu Swedenborgu. Była to wydana w latach dziewięćdziesiątych trochę biografia, trochę esej, z wieloma błędami interpunkcyjnymi, a też kilkoma ortograficznymi. Po latach z tego dziełka pamiętałem niewiele ponad to, że Swedenborg, mistyk i urzędnik w jednym, miał wielki wpływ na Williama Blake’a, że podobno umiał przewidzieć przyszłe wydarzenia i że wynalazł (czy zaprojektował) łódź podwodną. W każdym razie znacznie mniej niż mógłbym się dowiedzieć z Wikipedii.
Kręte schody – i byliśmy u celu. Wiecznie śmierdząca papierosami, jak wyczytałem kiedyś w internecie, studencka speluna była teraz całkowicie pozbawiona gości. Barman bardzo starał się nie zasnąć, zastaliśmy go nad colą. Marcin przywitał się z nim jak ze starym znajomym. Odwykłem od takich miejsc, kiedy weszliśmy, prawie mnie zemdliło, zacząłem żałować, że zgodziłem się na to, co Marcin zaproponował tuż po odśpiewaniu „Wehikułu czasu”, że przystałem na ten poroniony pomysł, żeby „gdzieś siąść i pogadać, jak za starych, dobrych czasów”.
Błyskawiczny konkurs wielkanocny „Latarni Morskiej” i „eleWatora”
Wygląda na to, że nasze świąteczne konkursy – forma literackiej zabawy - z upływem lat zyskują na powodzeniu. Tym razem wybraliśmy cytaty z sześciu książek prozatorskich – po trójce autorów polsko- i obcojęzycznych. Kto rozpozna przynajmniej trzy (podając autora oraz tytuł utworu), weźmie udział w rozlosowaniu nagród.
Adres korespondencji: Адрес электронной почты защищен от спам-ботов. Для просмотра адреса в вашем браузере должен быть включен Javascript. Termin nadsyłania odpowiedzi mija 2 kwietnia 2018 r. o północy.
Wśród spełniających warunki uczestników konkursu rozlosujemy archiwalne numery „Latarni Morskiej” i „eleWatora”, a także wydane przez „Latarnię Morską” i „eleWator” książki.
Prosimy o podawanie fizycznych adresów przy nadsyłanych odpowiedziach – by nagrody mogły trafić do rąk uczestników konkursu.
Prawidłowe odpowiedzi, a też listę nagrodzonych, podamy 3 kwietnia 2018 roku. Nagrody rozesłane zostaną w ciągu tygodnia.
Подробнее: Błyskawiczny konkurs wielkanocny „Latarni Morskiej” i „eleWatora”
„w cieniu afery. dziennik więzienny”, „macanka na spoko i trendy” Marii Żywickiej-Luckner
Leszek Żuliński
PISANIE Z DOŁKA
Tu, w Warszawie, znamy Majeczkę Żywicką od lat. Lekarka i poetka, sympatycznie związana głównie ze środowiskiem ZLP. Lubimy ją! Dawniej o takich dziewczynach mówiło się: „równa baba”.
Ledwo co ukazały się dwie nowe książki Majki, wydane poniekąd w jednym pakiecie, lecz każda inna. Zacznę od tomiku poetyckiego o nieszablonowym tytule: macanka na spoko i trendy.
Już wiersz otwierający ten tomik sygnalizuje osobliwą aurę: błogosławiony bądź kaftan dokarmiający / obłęd święć się krzyż-toń imię jego pozbawione / zdrowaś trzynaście i pół // bądź wola pomiędzy // bądźcie zdrowaś dziesięć i pół stopy mojej / do rozdrapywania ściany / z której zgarniam powietrze i powietrzem piszę / żebraczy krajobraz // jak dziwka tulę się do niego / i tak obcych kobiet że zostają na noc. Tytuł tego wiersza: modlitwa z dołka.
Подробнее: „w cieniu afery. dziennik więzienny”, „macanka na spoko i trendy” Marii Żywickiej-Luckner
„Źródła” Andrzeja Turczyńskiego
Anna Łozowska-Patynowska
SPLOTY – OPOWIEŚCI – WYKŁADNIE
Źródła Andrzeja Turczyńskiego to powrót do początku, który ma znaczenie w ewolucji myśli antropologii filozoficznej. Jego sposób prowadzenia wywodu balansuje na granicy wypowiedzi prozatorskiej i refleksji poetyckiej, wydawałoby się o tematyce filozoficznej. Polem jego wewnętrznej dyskusji są właśnie filozoficzne reminiscencje dotyczące tematyki egzystencjalnej. Równocześnie jednak powrót do Źródeł to próba przedstawienia walki człowieka o prawdę o sobie tworzoną na kanwie licznych odwołań intertekstualnych a także refleksji otwierającej nowe językowe obrazy prezentowanego świata.
Turczyński pragnie zrekompensować nam czytelniczą walkę-lekturę tego stosunkowo trudnego tekstu wzbudzeniem w czytelniku świadomości przeżywania. W Źródła bowiem nie tylko należy się mocno wczytać, ale także intertekstualne doświadczyć.