„Złamana symetria” Janiny B. Sokołowskiej

Категория: z dnia na dzień Опубликовано: 09.10.2020 Печать E-mail

Leszek Żuliński

INTROWERTYCZNE WIERSZE

 Zacząłem tę lekturę od tylnej okładki. Marian Kisiel między innymi napisał: Janina Barbara Sokołowska zakryła lustro, nie musi pytać o drogę poetów innych. Weszła w świat, który jest tylko jej – niepodzielny. Afirmuje go, choć ją rani. Szczodrze dzieli się nim, jak opłatkiem. Nawet jeśli mówi, że jest to świat „złamanej symetrii”, to nacisk kładzie na „symetrię”. Poezja Sokołowskiej jest apologią postawy stoickiej. Poetka wie: „żyć to umierać powoli”.
 Mądrze, ładnie Kisiel to zaanonsował. Ja podczas lektury miałem podobne doznania.

 Te wiersze jednak nie są łatwą lekturą. Ich źródło pulsuje niby w doznawanej rzeczywistości, lecz jest tak wielce „wsobne”, że podczas lektury musiałem sobie interpretować różne „opowieści” i wyznania.
 Owszem, symetria to niełaskawa Pani. Toczą się w niej różne piruety, które musimy trzymać na smyczy. Niby nic w nich strasznego, ale tylko mądrość życia wskazuje (a często nie) nam drogę.

 Oto wiersz pod tytułem Znaki:
 wszystko wydaje się zaplanowane / wstać rano kłaść się wieczorem / dzień wypełnić zwykłością i cząstką pejzażu // czasem jednak rzeczy bywają niepojęte / drzwi na wpół otwarte przez które wypływa noc / spod kamienia. przedziera się przez betonowe ściany / tyka nieczynny od dawna zegar i nic nie jest sobą / bo skąd można wiedzieć czy to jawa czy sen // nie wszyscy widzą i rozpoznają znaki / są tylko dla głęboko wierzących / – napomina moja matka // żałuję że nie ma we mnie tej wiary / może umarli znają jakiś tajemniczy szyfr / bo przestała się bać śmierci.
 Takich i podobnych utworów jest tu sporo. Mają jedną ważną cechę: są introwertyczne.
 W zasadzie wszystkie wiersze w tym zbiorze nie opowiadają rozmaitych zdarzeń.

 Jeszcze jeden wiersz wam zacytuję (pod tytułem Żeby nie zamieszkać w nicości. niedośnione). Cytuję:
 kręcę się wśród gwiazd. widzę je z bliska / jakby miały dotknąć policzka. srebrne bezkształtne odłamki szkła. niezmierzona noc zieje pustką / można chodzić po promieniu księżyca nie czując zimna // zagubiona w czasie uparcie szukam dusz / w ciemności przeoczyłam niebo o którym tyle słyszałam / pęka nadzieje karmiona siódmym zmysłem ciała // a czas patrzy w lustro uśmiecha się tajemniczo / uśmiechem nieprzewidywalnym.
 I taka mniej więcej aura krąży we wszystkich utworach tego zbioru.
 
Tych wierszy nie da się zestawić z jakimikolwiek innymi. Wszystko tu dzieje się w interiorze wewnętrznym. Gdzieś tam, na co dzień, Pani Janina żyje i jest po prostu taka jak my.
 Jej poezjowanie to jej inny, dodatkowy świat. Klasyczne alter-ego. I tam tkwi tajemnica, którą wywnętrzyła w tych wierszach.
 Zapewne można by było głębiej wchodzić w to, co powyżej napisałem, ale nie czuję się na siłach. Jej świat jest wyłącznie Jej.

 Na koniec zacytuję wam jeszcze jeden spośród tych wierszy. Jego tytuł: Trajektoria lotu. Oto on:
 moje wiersze nie wiedzą co je czeka / jakie zakręty albo sen pod spleśniałym mchem / jaki z całości wyłoni się scenariusz / chcą się wzbić w locie lecz nawilgły deszczem / i mgłą. spadają na ziemię // jeszcze trwa ta jedna chwila / chucham w dłoń by nabrały rozpędu / przez szczeliny zapachy biegły swoim torem / przez dotyk jagód czerwonych borówek / nawet gdy ziąb zmrozi cięgna skrzydeł / i wiatr ubrany w inną pogodę zasłoni litery // tłumaczę im aby wśród ludzi / stanęły w drzwiach gdy niepewna ręka / chce nacisnąć na klamkę.

 No cóż? Takich utworów, takiej dykcji, takiego „wchodzenia w głąb siebie” do tej pory nie smakowałem.
Otrzymaliśmy tej powodzi poetyckiej coś zupełnie nieszablonowego. Ale też dającego wiele do zastanowienia.

Janina Barbara Sokołowska „Złamana symetria” Wydawnictwo MAMIKO, Nowa Ruda 2020, str. 50

Leszek Żuliński

 

Przeczytaj też w ‘porcie literackim’ recenzję zbioru Janiny B. Sokołowskiej  Deklinacja. Wiersze dawne i nowe (2014) – autorstwa Patryka Chrzana