Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ

„Zapadnia” Zbigniewa Kosiorowskiego

Category: z dnia na dzień Published: Sunday, 02 December 2018

Jerzy Żelazny

ECCE HOMO

Na okładce książki Zbigniewa Kosiorowskiego Zapadnia znajduje się rysunek przypominający koło, od jego środka rozchodzą się elementy graficzne niby szprychy, jak to bywa w kole parowozu na przykład, a być może ma przypominać zapadnię, o jaką chodzi w tej powieści; mnie raczej kojarzy się z wejściem w otchłań bez wyjścia, ale ta otchłań przyszła mi na myśl oczywiście po przeczytaniu książki.

Przez długie lata słowo zapadnia kojarzyło mi się z tajemnym urządzeniem w średniowiecznych zamczyskach, z pułapką, która, gdy się na nią weszło, usuwała się spod nóg, człowiek niewygodny albo przypadkowy wpadał do lochu bez wyjścia, ginął od razu, względnie ów nieostrożny a raczej nieproszony przybysz bywał więziony, nierzadko dokonywał tam swego żywota. Instalowali owe zapadnie spece wynajmowani przez władców; były to przemyślne, tajemne urządzenia, ułatwiające sprawowanie władzy, eliminujące po cichu konkurentów lub wrogów.

Read more: „Zapadnia” Zbigniewa Kosiorowskiego

„Pierzchające ogrody” Bogusławy Latawiec

Category: z dnia na dzień Published: Saturday, 01 December 2018

Anna Krasuska

TŁUMACZENIE (SIĘ) Z LEKTURY

Czytanie wierszy jest pisaniem powtórnym, czytelnik wydaje się drugim autorem, jak tłumacz, gdyż on także opowiada – mówiąc czy myśląc o swoim czytaniu – istotne dla siebie przypadki i doznania wyobraźni. Chcąc nie chcąc, porzuca niewykonalną neutralność i historycznoliteracką erudycję na rzecz instynktu i zaangażowania: „Jako czytelnicy prawie wszyscy przypominamy trochę owych uliczników, którzy domalowują wąsy pannom na afiszach” – twierdził Wystan H. Auden (Ręka farbiarza i inne eseje, przeł. H.Krzeczkowski i in., Warszawa 1988)

Nieprzypadkowo pisanie o mojej przygodzie czytania Pierzchających ogrodów Bogusławy Latawiec poprzedzam refleksją Piotra Śliwińskiego (Nowe wiersze wybrane, red. tomu P. Śliwiński, Poznań 2017). Dlaczego? Poezji Latawiec poświęcono tak dużo wnikliwych studiów, tak wielu wybitnych znawców o jej twórczości pisało (również Pierzchające ogrody zawierają posłowie autorstwa Piotra Michałowskiego), że dzielenie się przemyśleniami po lekturze tegoż tomu mocno mnie onieśmiela. A ośmiela – przyzwolenie na bycie „chuliganem”, poszukującym w cudzej ekspresji własnych przeżyć i myśli.

Read more: „Pierzchające ogrody” Bogusławy Latawiec

Jeszcze raz usłyszeć…

Category: z dnia na dzień Published: Friday, 30 November 2018

Jerzy Żelazny

Trzy lata temu miałem ogromną chęć pojechać do Warszawy na przedstawienie Kordiana Juliusza Słowackiego w inscenizacji Jana Englerta. Tym przedstawieniem Teatr Narodowy uczcił swoją 250 rocznicę powstania. Chciałem wrócić do tradycji swych wyjazdów do stolicy, których głównym celem było pójście do teatru. Podczas takiego wyjazdu, jeśli do była niedziela, potrafiłem „zaliczyć” trzy spektakle w trzech różnych teatrach – przedstawienie przed południem, popołudniowe i wieczorne. Takie ekstrawagancje fundowałem sobie latach siedemdziesiątych poprzedniego wieku, rzadziej w osiemdziesiątych. Trzy lata temu zrezygnowałem z wyjazdu, bo to jednak nie te lata na takie podróże. Oczywiście żałuję, że wówczas zabrakło mi determinacji.

Inscenizacje Kordiana należą do tradycji warszawskiej sceny narodowej. Wszak dwustulecie polskiego teatru też w Narodowym uczczono przedstawieniem tego dramatu w inscenizacji Kazimierza Dejmka. I pierwsze powojenne przedstawienie Kordiana miało miejsce również w Tatrze Narodowym w reżyserii Erwina Axera. Był to rok 1956.

Read more: Jeszcze raz usłyszeć…

„Krąg ochronny” Agnieszki Wiktorowskiej-Chmielewskiej

Category: z dnia na dzień Published: Thursday, 29 November 2018

Leszek Żuliński

OPOWIEŚĆ O ŻYCIU

Ta autorka ma już „rozpisane” pióro, choć jeszcze jest „na dorobku”. Ale dwa tomiki wierszy już wydała (jeden z nich, pt. Szczęściodoły, miałem przyjemność recenzować dwa lata temu), a poza tym – cytuję – jest autorką scenariuszy i sztuk teatralnych dla dorosłych i dzieci. Publikowała m.in. w: „Migotaniach”, „Nowej Okolicy Poetów, „Tyglu Kultury”, „Wyspie”, „Kwartalniku Artystycznym", „Dialogu”…
Debiutantką więc nie jest, a ten najnowszy tomik, pt. Krąg ochronny, tylko wzmacnia jej wchodzenie po schodach literatury. Brawo!

Otwiera go wiersz tytułowy tomiku, właśnie ów Krąg ochronny. Cytuję: Przychodzisz, a oni już są, / czekają, by przekazać klucze, / kombinacje mierzwiących / w różnych warstwach win. / wyjść z cienia. zagnieździć / w tobie pękate i nierozwinięte / wsze- światy. uziemić. / mów, co chcesz, upieraj się, / że jesteś wolny, nikogo/nic- /z-ego nie potrzebujesz / oni są. słowo w słowo, / ręka w rękę, w krwi i łzach. / nawet gdy odejdą dalej, dalej są. / wskazują, co robić i dlaczego. / nadal ciągną w swoją stronę, / nadal ciągną w swoja stronę.

Read more: „Krąg ochronny” Agnieszki Wiktorowskiej-Chmielewskiej

„Stany zjednoczone” Marka Czuku

Category: z dnia na dzień Published: Tuesday, 27 November 2018

Anna Łozowska-Patynowska

DZIĘKI ZMYSŁOM…

Pierwiastki tytularnej sensoryki „Stanów zjednoczonych” nie pozostają dla Marka Czuku bez znaczenia. Swoją poetycką opowieść buduje bowiem poeta obok rzeczywistości barw, przemian natury i kształtów, zapraszając do tematycznej wędrówki przez przestrzeń masowej „dzisiejszości”. Jak jednak ta wędrówka wygląda? Jej aromatycznym początkiem zdaje się „picie wierszy gorących jak herbata”, liryków, które zapraszają do wzięcia głębokiego oddechu, zintegrowania myśli, powzięcia pierwszego łyku-esencji wierszy i poznania jej smaku. Gorycz życia, którego zwierciadłem jest liryka zdaje się być wykładnią sensu, którego poszukuje Czuku.

Stopniowe rozglądanie się po świecie odbywa się jednak poprzez sięganie do bogactwa kulturowego, wspominając chociażby wielkich romantyków (C. K. Norwida i jego utwór W Weronie czy A. Mickiewicza Odę do młodości) oraz ich kontynuatorów (J. Lechonia Sprzeczkę). Z pozoru naiwna relacja kochanków przedstawiona w wierszu Wzrok okazuje się cenną wskazówką do rozszyfrowania światopoglądu Czuku.

Read more: „Stany zjednoczone” Marka Czuku