„Historie sieroce” Marzeny Jaworskiej

Category: z dnia na dzień Published: Monday, 25 March 2019 Print Email

Leszek Żuliński

SMAKI ŻYCIA

Najgrubsza książka poetycka, jaką opublikowałem, to było trzecie wydanie mojego tomiku Ja, Faust – książka liczyła 158 stron. Teraz trzymam w ręku tomik Marzeny Jaworskiej liczący raptem 18 stron i zawierający 14 wierszy. Co to znaczy? Ano nic nie znaczy, bowiem wartość żadnej książki nie zależy od jej opasłości.
Oto notka o autorce tej cieniutkiej książki: Marzena Jaworska, ur. 1978 w Białymstoku. Absolwentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie pracuje jako specjalistka ds. PR. Publikowała m.in. w „Przeglądzie Artystyczno-Literackim”, „Studium”, „Frazie”, „Lampie i iskrze Bożej”, „Autografie”, „FA-arcie”. Laureatka licznych konkursów literackich. Wydała tomik z wierszami dla dzieci „Fraszki” (2017).
Marzena Jaworska – jak widać z powyższej notki – jest aktywna i jeszcze raz widać, że nie liczba wydawanych tomików, a ich jakość się liczy. Tu mamy do czynienia z taką właśnie sytuacją. Bo ten cienki „tomiczek” jest warty lektury.

Oto – dla przykładu – pierwszy wiersz pt. zawodówka otwierający ten tomik: dziewczęta których uśmiech / wyznacza ślad tej samej szminki / i marzenie o byciu fryzjerką w obcym mieście / spaleni słońcem chłopcy którzy silnymi / jak imadła dłońmi trzymają świat za mordę / wracając do domu wąskim chodnikiem / zmieniam światopogląd na bardziej liberalny / w myślach odurzam się zapachem / płynu do ondulacji i siekanego frezarką metalu / zasadniczo czuję zawód / z powodu skończonych z wyróżnieniem studiów / erazmusa i innych głodnych kawałków / którymi karmili mnie lepsi tego świata / gdy uświadamiam sobie / że nigdy nie wyhoduję tak silnych dłoni / a moja trwała nie przetrwa / nawet pierwszej życiowej burzy.

Proszę zauważyć: od razu czujemy jakiś zawód, alienację, niespełnienie – codzienność życiowa nie pozwoli takiej dziewczynie bujać w obłokach. Reizm, behavior, zwyczajność – oto dzień codzienny. Ja bardzo doceniam takie postawy i to u poetów często rzadkie. Poezja „sensu codziennego” ostatnimi czasy rozwija się, tracąc dawne uniesienia. Chyba dobrze, bo przecież świat w tym reistycznym kierunku dryfuje. A westchnienia?, a uniesienia? Hmm, już chyba schodzą w sny.

A oto inny wiersz pt. kubki smakowe: wędrownym strzygom / rozdałam wszystkie cukierki / teraz tylko mogę płakać gorzko / zgodnie z ludowym zwyczajem / kontempluję każdy stopień / po którym ześlizguję się w dół / choć znajomy wektor przesunięcia / nie straszy już tak jak kiedyś / dziadek zrobił nam solidne poręcze / dają się zaplatać palcami / udekorowane krajką przypominają / nawet moje dziecięce warkocze / po obiedzie spotykam brzuchatą z sąsiedztwa / przyzywam ja w myślach i zapraszam na herbatę / rozmawiamy o smakach życia i zaczynam / zauważać że właściwie niczego mi nie brakuje / z wyjątkiem cytryny zamiast której / serwuję skwaszoną minę.

Zwróćmy uwagę: tego typu wiersze „bujają się” między rzeczywistością a „interiorem wewnętrznym”. Ich konkretność i reizm są czytelne, ale to wszystko wtopione jest w ten interior. Te zacytowane wyżej kubki smakowe mieszają konkret i reizm z „subiektywnym odczuwaniem istnienia”. Pani Marzena warzy koktajl między konkretem a doznaniem. To jej świetnie wychodzi, jest bardzo naturalne i wiarygodne.

Sen i jawa są bohaterami tych wierszy. Najczęściej te obie kategorie rozdzielamy w sobie grubą linią. Tu jest na odwrót. Tu jest koktajl „eksterioru” z „interiorem” i z tego powstały wiersze o tonacji i „krajobrazach”, jakich dotychczas nie smakowałem. To jakaś nowa „dykcja egzystencjalna” – z jednej strony konkretna, z drugiej imaginacyjna. Ale przecież owe „smaki życia” takie właśnie bywają.

Warto śledzić następne tomiki Marzeny Jaworskiej, bo zapowiada nam się „osobna” poetka i to mająca dużo do powiedzenia. W zasadzie gdyby pominąć ten pierwszy tomik dla dzieci (czyli inną kategorię), to ten tutaj recenzowany można uznać za właściwy debiut poetki. Pani Marzeno, trzymam kciuki!

I jeszcze jedno: tę serię pt. „Kontrapunkty” prowadzi w Dąbrowie Górniczej Paweł Lekszycki. Byłoby dobrze, gdyby seria na tym poziomie się utrzymywała. Autorzy kalibru Jaworskiej są oczekiwani.

Marzena Jaworska „Historie sieroce”, Młodzieżowy Ośrodek Pracy Twórczej, Dąbrowa Górnicza 2019, str. 22

Leszek Żuliński