Poemat funeralny

Category: z dnia na dzień Published: Thursday, 28 February 2019 Print Email

Leszek Żuliński


słyszysz jak ja czasem dyszę,
z lustra patrzy na mnie bazyliszek,
i śmieje się z mojego garbu,
jaki dźwigam na życia jarmarku

popatrz: mam zmęczone oczy,
ten bazyliszek zaraz zza węgła wyskoczy
i będzie tarzał się ze śmiechu,
czyniąc remanenty moich grzechów

weź i trzymaj mnie za rękę,
uspokajaj mą udrękę,
połóż palce na me oczy,
kiedy czas metę przekroczy

*

śnił mi się sen bardzo kosmaty:
Śmierć wkładała mi w usta wiatyk,
za nią szedł poczet biskupów…
…do cmentarza już niedługo

chciałem jej jeszcze siebie opowiedzieć,
lecz z ust słowa nie wydobywały się przecież,
szamotałem się w tej skrzyni,
wypatrywałem mojej bogini

niechaj już teraz o mnie nie myśli,
nich czeka na następne kwitnienie wiśni,
niech nie sądzi, że ją porzuciłem…
…dzięki niej światem się nacieszyłem

*

noc to była niedospana,
kłębiły się zawirowania,
Biała Pani po mym polu chodziła
i trawę wysoką kosiła

zęby ku mnie wyszczerzała,
pod boki ze śmiechu się brała,
osełkę co chwila w ruch puszczała,
brzeszczot palcami sprawdzała

nie pamiętam, co potem się stało,
powoli mnie ciało opuszczało,
słyszałem jeszcze wizg brzeszczota,
a potem nastała ciemność… i pogoda!

*

to był sen raczej niemiły,
krople deszczu o mą skrzynię dudniły,
za nią szła garstka znajomych
mym odejściem zadziwionych

nic dwa razy się nie zdarza,
droga tylko raz wiedzie do cmentarza,
chciałem jeszcze do Muzy wyskoczyć
i głęboko spojrzeć w jej oczy

lecz czarne chmury ją zasłaniały,
płaczki lament fałszowały…
…okazało się, że każda droga
w dół jest męcząca i sroga

*

pleśń pokrywa mój futerał,
ciemność wszędzie się poniewiera,
z nieopodal roznosi się zgrzyt łopaty,
przyjaciele dochodzą tutaj na raty

zaraz legion tu przybędzie.
wesoło w naszej hacjendzie będzie,
lecz nie mamy przepustki z futerału,
rozkładamy się pomału

najgorszy proch, który prószy w oczy,
ciemność wszędzie się panoszy
i błękitu najbardziej brakuje,
tylko wszędzie nicość się snuje

*

tutaj, u nas, czasem jest wesoło…
jedni chodzą z podniesioną głową,
inni z głową opuszczoną
…ziemia każdego weźmie w swe łono

gdzieś, na wysokim tronie, Prokurator siedzi
bierze każdego do spowiedzi,
lecz ma tylko jeden paragraf do wyroku:
spokój, chłopcy, skazuję was na spokój

bo największa śmierci uroda,
aby sobie ręce podać,
zapomnieć o dawnych wojnach…
…tak!, Ostateczność jest bardzo hojna

*

Eudajmonia z Eschatologią
dysputy filozoficzne ze sobą wiodą,
przerzucają się argumentami,
czasem nawet rękoczynami

to są te odwieczne spory i wojny,
których sens jest bezsensowny;
zaćma domniemań racje zaciemnia
i w śmietnik zamienia się Ziemia

to powoduje, że właśnie dlatego
idziemy jak lemingi do Morza Martwego,
a tam ponoć woda jest słona,
odpadami zamulona

*

siła słowa? jest ułudą…
słowa żyją ponoć długo,
pałace nauki i kultury budują,
ale również wojny wywołują

słowo nas formatuje i stwarza,
ale boli też i obraża,
czasem ością staje w gardle,
jeśli jest harde i uparte

na początku Słowo było,
potem w słowa się rozpanoszyło,
teraz w jazgocie kłótni i sporów
słowo potrafi być bolesną zmorą

*

w tezaurusie słów jest mętlik,
wszystkich nas do cna zapętlił,
nawet esperanto Zamenhofa
to jakaś ściema i focha

słowo, które posiada siłę,
kiedyś było bardziej prawdziwe,
z niego Biblia się narodziła,
ponoć ona nas stworzyła

bo język nas jednak stwarza,
ale też zabija i obraża…
zanim słowo ciałem się stało,
jeszcze tego nie przewidywało

*

tu, pod ziemią, jest co wspominać,
na przykład myśleć o skurwysynach,
z którymi czasem się zadawałem
i reputację swą marnowałem

ale dzisiaj to już bez znaczenia,
ziemia wszystko w proch zamienia,
Zło z Dobrem podają sobie rękę
i nucą wspólną piosenkę

rzeką czasu wszystko spływa,
cisza staje się natarczywa,
no bo o czym tu rozmawiać
skoro Styks w nicość nas spławia

Leszek Żuliński

 

Przeczytaj też (w odpowiednich działach) eseje i prozę L. Żulińskiego, a także w „porcie literackim” omówienia jego wcześniejszych książek: Chandra (2007), Ja, Faust (2008) Rymowanki (2010), Mefisto (2011), Dzieci z Hameln (2012), Totamea (2013), Poezja mojego czasu (2014), Ostatnia przeprowadzka (2014), Suche łany (2015), Rozmowa (wspólnie z Cezarym Sikorskim – 2015), Pani Puszczalska (2016), Moje podróże literackie (2017)