„Wzruszenia” Jarosława Jakubowskiego

Category: z dnia na dzień Published: Wednesday, 14 February 2018 Print Email

Anna Łozowska-Patynowska

EMOCJONALIZM – ESENCJONALIZM?

„Wzruszenia” Jarosława Jakubowskiego to cykl liryków tworzonych na symbolicznej kanwie przemian pór roku. Związek człowieka z naturą wydaje się w ten sposób podłożem całej interpretacji zbioru. Ale nie tylko tradycja Reymontowska patronuje poetyckiemu tworzywu tych tekstów. Przyroda jako element stały ludzkiego życia znamionuje wykształcenie możliwości innego spojrzenia na rzeczywistość. To ludzka wrażliwość, której źródeł poszukuje Jakubowski w percepcji zjawisk atmosferycznych, staje się celem nadrzędnym cyklu. Spójny tematycznie i kompozycyjnie zbiór utworów wydaje się nie tylko pojedynczym „wzruszeniem”, ale właściwe summą wzruszeń, ich wykładnią. Esencjonalna właściwość tych wierszy, na przykład w utworze „Grudzień, kolęda”, łączy się z dynamiką, przepływających w umyśle czytelnika, obrazów.

Ludzkie odczuwanie, rozważane w różnych konfiguracjach, stają się jądrem zbioru. „Łuna bijąca z niczego”, inspirowanie się „niewyczerpanym źródłem”, poszukiwanie „czystego trwania” to tylko niektóre elementy świata przedstawionego budujące emocjonalny pejzaż liryczny. Ponad tym światem Jakubowski rysuje jeszcze jeden poziom wrażliwości, sferę duchowości człowieka, która wiąże ludzką istotę z Bogiem. W „Pierwszym dniu wiosny” to właśnie aspekt religijny, przebijający przez pryzmat filozofii personalnej kładącej nacisk na umiłowanie drugiego człowieka (stąd wezwanie „jesteś wolna”), staje się ważną częścią życia człowieka. „Świątynia czaszki” bohatera lirycznego staje się dlatego miejscem ludzko-Bożego spotkania, w pewnym sensie ocaleniem tej świętości, której istota leży właśnie w odczuwaniu, ale równolegle także w czuwaniu i oczekiwaniu na „wielką ciszę”. Tym samym podkreśla Jakubowski misteryjny wymiar liryków.

Pytanie o to, czy człowiek jest tylko „gnijącym mięsem”, w refleksji Jakubowskiego pojawia się w kontekście rozważań na temat współczesnej cywilizacji. Człowiek, złożony z „impulsów komórkowych”, porównany został do mechanizmu. W rzeczywistości jałowości emocjonalnej, poszukiwania pragnień w „myjni bezdotykowej”- świecie, zrozumienie ludzkiej subtelności, która swoje odzwierciedlenie znajduje w sztuce, graniczy niemalże z cudem. W wierszu „***Wczoraj umarł Różewicz…” to nie cykl aktualnych wydarzeń dokonuje metamorfozy życia, lecz uświadomienie sobie przez bohatera jednokrotności swojego istnienia, którego niezmiennym towarzyszem jest właśnie świat poetycki pełen paradoksalnych stwierdzeń: „wróciłem do domu (…) nie było już powrotu”. Dwuwartościowa wykładnia tekstu jest tym, co w gruncie rzeczy tworzy dziwną siłę przyciągania-odpychania, odsłaniając sakralny wymiar tekstu.

Ślady postpamięci to kolejny element zauważalny w liryce Jakubowskiego. Interesuje go przede wszystkim istota przywoływania przez człowieka przeszłości. Przeczuwanie świata minionego poprzez sen wydaje się dominantą „Dębowej góry”. Oniryczna kompozycja ostatniej strofy wydaje się wystosowanym w sposób metaforyczny pytaniem o granicę rzeczywistości i nadrzeczywistości. Dwuwymiarowość istnienia jest spadkiem po irracjonalnej idei romantycznej, która zawierzyła przecież odczuwaniu. Wyraźnie postawiony problemat pamiętania i zacierania się jego śladu, a w rezultacie tworzenia-wyobrażania sobie-kreacji na nowo pewnych obszarów przeszłości wydaje się głównym tematem w wierszu „Osiemdziesięcioczteroletni Andrzej Bursa czyta swoje młodzieńcze wiersze”. Upływ czasu jest przyczyną deformacji, metamorfozy, która następuje niejako samoistnie. Bursa, który „czyta na głos w nadziei, że usłyszy siebie, ale słyszy tylko głos starego człowieka” nie jest już tym samym poetą-wyrazicielem ludzkiej prawdy. Emocjonalna pustka to bowiem, również dla bohatera-Bursy, najgorszy z możliwych wyroków wydających go na duchową banicję („Dochodzi do wniosku, że właściwie mógłby już nie napisać niczego więcej”). Ale „kłucie w okolicy serca”, które jest efektem tego poznania, prowadzi w kierunku innego odczytania liryku.

Intelektualny spadek po Szymborskiej, dla której nic przecież „nie zostanie powtórzone („Nic dwa razy się nie zdarza”), wydaje się również udziałem Jakubowskiego. Bezlitosny czas jest nie tylko okrutny dla samego człowieka. Wydaje się, że liryk ma jeszcze drugie, ironiczne dno. Według tej wykładni mijanie czasu działa na ludzką korzyść, bo uczy go człowieczeństwa, którego prawdziwą postać dostrzegamy dopiero w chwili śmierci. Ma to, oczywiście, dalsze konsekwencje w lirykach Jakubowskiego, które interpretować można także w wymiarze filozofii egzystencjalnej. Wiersz „Pełnia, koniec listopada” wydaje się nieść ze sobą takie właśnie przesłanie na temat śmierci- „ciemnego zwiastowania”.

Wobec powyższego przemyślana strategia strukturalno-tematyczna wydaje się wyrastać z bogatej tradycji literackiej, podkreślając jej wagę w intertekstualnym odczytaniu liryków. Nastrój somnambuliczny, przenikający niektóre liryki, łączy się z metafizycznie pojmowaną wykładnią rzeczywistości. Jak czytamy w wierszu „Koniec sierpnia, wieczór”, „Dni są tym, za czym tęsknimy najbardziej, choć nie rozumiemy/ sensu tej utraty”. Funkcja pamięci łączy się z rolą upływu czasu w ludzkim trwaniu. Tematyka przemijania i nietrwałości nieuchronnie związana jest z człowiekiem, który ma świadomość swojej niedoskonałości właśnie, dzięki tej zniszczalności. Pragnienie istnienia wydaje się jednak większe niż świadomość krótkiego trwania. Dochodzi do tego chęć istnienia przy drugim człowieku lub chociażby przy jego „cieniu” („Sierpień, rekordowe upały”). To dlatego wspólne „łupanie orzechów” ma, według Jakubowskiego, tak wielkie znaczenie („Ostatni dzień lata, łupanie orzechów”). Ulotność czasu, zwiewność w przestrzeni, lekkość wspomnień to tylko niektóre cechy niby-sentymentalnie-rokokowo skrojonego świata. Jakubowski pragnie uświadomić czytelnika nie tylko o nieuniknionym przemijaniu, ale przede wszystkim, iż to przemijanie ma głębszy sens i to na nie trzeba skierować swoje spojrzenia. Nadrzędna rola istnienia-mgnienia nie tylko nie zwalnia człowieka z jego roli samorealizacji, ale także każe mu „odczuwać” nawet wtedy, gdy światu brakuje wrażliwości i sumienia. Wymiar emocjonalny łączy się bowiem w tych wierszach z mocą oddziaływania etycznego, który towarzyszy człowiekowi w postaci ‘daimoniona’.

Rzeczywistość senna z „Końca grudnia, nocy”, zapadanie w sen wydaje się uciekaniem od ciemności, w której kryje się istota życia, czyli to, „co prawdziwe”. Dlatego Jakubowski od niej nie stroni. Właśnie ciemność wydaje się w zbiorze wykładnikiem ludzkiej egzystencji. „Drwina cienia” z naszych „wzruszeń” to ciągłe odchodzenie człowieka od poznania swojej natury, która przecież nie jest tylko ciałem- „mięsem”. Pielęgnowanie w sobie tego, co wychyla człowieka ku tajemnicy, wydaje się jedyną możliwością samorealizacji, pozwalającej również zachować w sobie niedoskonałość – odczuwanie. Cienka granica między ideałem a jego brakiem, wskazana przez Jarosława Jakubowskiego, wydaje się zatem kluczem i zarazem definicją ludzkiej wrażliwości.

W niektórych miejscach refleksja Jakubowskiego nad człowiekiem wydaje się sięgać aż po Berentowską tradycję, w której śmierć „przeszywa” życie. Obraz dwóch ciał- „dwóch szkieletów obleczonych w ciała, tęskniące i żywe” jest właśnie tego najlepszą ilustracją. Zaskakująca perspektywa patrzenia na człowieka zbiega się jednak z ideą przewodnią zbioru, który wierny jest uczuciu, a sam rozumiany być powinien jako esencja odczuwania. Niewyczuwalna właściwie, niewyraźnie kreślona granica między życiem i śmiercią we „Wzruszeniach” wydaje się wskazywać na perspektywę niemożliwości ich rozdzielenia. Puls żywych zdaje się bowiem krążeniem w świecie umarłych. Rytm ich wzajemnego przenikania się każe człowiekowi pojąć strukturę czucia, zwracania uwagi na najmniejszy szczegół, który może być jego źródłem.

Jarosław Jakubowski „Wzruszenia” Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2017, Str. 48

Anna Łozowska-Patynowska

 


Przeczytaj też w ‘porcie literackim’ recenzję wcześniejszego zbioru wierszy J. Jakubowskiego Święta woda (2012) autorstwa Jolanty Szwarc