"eleWator" nr 2

Category: z dnia na dzień Created: Thursday, 13 December 2012 Published: Thursday, 13 December 2012 Print Email

Fundacja Literatury im. Henryka Berezy, która jest wydawcą "eleWatora" - jak to się powiada - ruszyła z kopyta. Ledwie miesiąc temu przedstawiliśmy omówienie pierwszego numeru szczecińskiego pisma, gdy dotarł do redakcji portalu LM numer drugi (październik/ grudzień). Przypomnijmy: "eleWator" to kwartalnik literacko-kulturalny. Czyli spodziewać się możemy czterech numerów w roku. Nowy numer (tłustszy objętościowo od pierwszego, bo liczący 216 stron) w blisko połowie poświęcony jest Janowi Drzeżdżonowi - zmarłemu 20 lat temu. To postać niezwykła w literaturze polskiej schyłku ubiegłego wieku.

"Dlaczego Drzeżdżon?" - pyta w bloku tekstów poświęconych kaszubskiemu pisarzowi Lech M. Jakób, redaktor naczelny naszego portalu. Pyta i odpowiada. O Janie Drzeżdżonie i jego twórczości piszą także Janusz Drzewucki ("Elegia dla Jana Drzeżdżona"), Krystyna Lewna ("Jan Drzeżdżon - knop z Domatowa"), Roman Jan Drzeżdżon ("Janów dwóch"), Karol Maliszewski ("Sublimując rzeczywistość w apokryf czyli piętno Drzeżdżona"), Andrzej Turczyński ("Apokalipsa wg Jana Drzeżdżona"), Maria Jentys-Borelowska ("Duch światła. O polskojęzycznej prozie Jana Drzeżdżona"), Paweł Orzeł ("Nieznany świat scenariuszy filmowych Jana Drzeżdżona"), Wanda Skalska ("Z niebiańskich manowców" - o zbiorze wierszy J. Drzeżdżona Łąka wiecznego istnienia).
Nadto mamy we wspomnianym bloku cytacje listów do Jana Drzeżdżona (Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Parandowski, Donat Kirsch, Henryk Bereza), a także niepublikowane teksty pisarza: "Ze zbioru nieznanych baśni: Misterium miłości, Łzy Króla Życia, Ogród kwiatów" oraz fragment Pergamonii - której opublikowanie zapowiada wydawnictwo FORMA. Jest też "wisienka na torcie" części "eleWatora" poświęconej J. Drzeżdżonowi - a jego autorstwa: "Ulotna kruchość literatury (moje credo pisarskie)". U końca tego omówienia pozwolimy sobie na cytację wyimków.

Tymczasem trochę słów o tym, co w pozostałej części drugiego numeru "eleWatora".
Poezja i proza.
Swoje wiersze publikują Grzegorz Wróblewski, Kamil Sipowicz, Maciej Melecki i Łeś Bełej (w tłumaczeniu Bohdana Zadury).
Proza: Andrij Lubka ("Killer") - w przekładzie B. Zadury.

Dziennik: Henryk Waniek - "Notatnik i modlitewnik drogowy" (fragmenty). H. Waniek jest też autorem całostronicowych grafik, wplecionych między teksty bieżącego numeru.
Teatr: Krzysztof Ćwikliński - "Willi Blum".
Z Paryża: Andrzej Wasilewski - "Świat jest cierpieniem. Poezja Houellebecqa"
Z Londynu: Noil Branc - "Nieistotna żółta sprawa".

Sztuki plastyczne i architektura: Arkadiusz Polewka "24/50, czcionka na papierze", Tadeusz Szklarski i Sławomir Wunsch "Hologram miasta", Cezary Sikorski "Świat według Brunona Schulza".
Krytyka literacka: recenzje czternastu nowych książek.
Muzyka: "Tie Break" - z zespołem rozmawia Monika Petryczko; Tadeusz Hnat - "Meduza Szalona, Szalonka" (Witold Szalonek "Medusa"); M. Petryczko - "Hidden Orchestra za pomocą sobie tylko znanej wrażliwości sprawiła tą płytą świat" (Hidden Orchestra "Archipelago").
Felietony: "nie w rzędzie" - Krzysztof Niewrzęda, "poza mainstreamem" - Izabela Fietkiewicz-Paszek ("Żyć, obserwować, przemijać i wszystko to spisać. Tomasz Piekło i Paweł Łęczuk"), "w swoim tempie" - Krzysztof Hoffmann ("2,0"), "dlaczego nie jestem malarzem" - Małgorzata Południak ("Talenty w twarzach Króla"), "wściekłe sumienie" - Anatol Ulman ("Larum łkają").

I cytacyjny nawrót do "Ulotnej kruchości literatury" J. Drzeżdżona:
Credo mojego pisarstwa to poszukiwanie świata,w którym możliwe jest życie. Cokolwiek mnie spotyka wydaje mi się za grube, za głośne, za brutalne i za gwałtowne, chciałem powiedzieć za ordynarne. Udaje się nieraz sztuce artystycznej, dość rzadko zresztą, trafić w zauroczenie istnieniem. Ale są to momenty, które otwierają możliwość istnienia takiego, jakie sobie wyobrażam. Przeżywałem takie chwile oglądając obrazy, słuchając muzyki, spotykając ludzi, patrząc na świat. Odkrywałem potem, iż w kontaktach tych moje wyobrażenia miały sporo mojej kreacji, a wszystko, co spotykałem, było, lub mogło być, zupełnie inne. W chwilach zauroczenia uwadze mojej uchodziła owa szorstkość, która mogłaby spowodować rozpad świata, anie jego kreację. Nie myślę przy tym o doznaniu zła, ale o czymś co pozwala mi na stworzenie obrazu. Skoro, zatem, powstał obraz literacki, to jakie musi spełniać warunki. Po pierwsze, musiałby być tzw. bytem idealnym, a więc poprzez materiał przemawiać czystym głosem twórcy.
(...)
Zawsze intersowało mnie, by to co zostało stworzone, miało kształt doskonały, czyli było autentyczne, wiedzione żarliwą wiarą i bezkompromisowe, gdyz chodzi o przedstawienie oblicza prawdy.
(...)
Literatura bywa narzędziem. Dla mnie literatura jest również narzędziem, ale uważam, że w jej bogatym rozwoju jest jedna z dróg, dla mnie najważniejsza, możliwość kreacji świata, nazywanego raz fikcyjnym, raz literackim, ale w moim pojęciu jest on rzeczywisty, tak samo, jak każda inna rzeczywistość. Wynika to z naszej współczesnej wiedzy o kreacyjnej mocy słowa.
(...)
Spójność stworzonego świata zależna jest od osobowości twórcy i od bogactwa wyobraźni odbiorcy. Wówczas świat ten istnieje jako rzeczywisty.
(...)
Zatem książki moje dają mi promień bezpieczeństwa w moim najgłębszym poczuciu tożsamości. Nie jest to ani bezpieczeństwo materialne ani prestiżowe, ale głęboko egzystencjalne, związane również z czasem, w którym żyję.
(...)
Uważam zatem literaturę, jako źródło wiedzy i człowieku i jako narzędzie umożliwiające stworzenie zhumanizowanej ludzkości. Interesują mnie postaci przemawiające do każdego, a zatem poruszające najgłębszą warstwę ludzkiej egzystencji określaną za pomocą słów podstawowych, funkcjonujących u źródeł języka. Stąd konstrukcje, które tworzę nie nawiązują do historycznie zmiennych form społecznych, ale do związków jak rodzina lub społeczność zamieszkująca jakiś teren.
(...)