Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ
Rozprawa Naukowa z błędami/błendami
Jerzy Marciniak
Historia ta, mimo iż opowiedziana przez Podłego Pisarza, jest niestety, p r a w d z i w a.
Podły Pisarz otrzymał pomyłkowo z Wydawnictwa wydającego jego książki e-mail korektorki oraz przygotowaną do wydania książkę – zbiór rozpraw naukowych. Autorstwa polskich naukowców, uaktywnionych naukowo po pamiętnym czerwcu osiemdziesiątego dziewiątego roku, wieku ubiegłego. Niektórzy autorzy-profesorowie, to naukowcy korzystający z etatów Polskiej Akademii Nauk. Instytucji, która za pieniądze polskiego podatnika, przez dwadzieścia lat Wolności, sprowadziła Polską Naukę do poziomu Albanii i Kosowa. I to niskie miejsce demokratyczna, wolna Polska dzierży tak mocno we wszystkich rankingach światowych, że chyba nieprędko da się przesunąć chociażby oczko w górę.
Korektorka w swoim e-mailu, skierowanym do szefa wydawnictwa, napisała: Miał być nowy Wstęp, jednak tam też jest pełno błędów. Ja siedzę nad tą książką wieczorami, ale po przeczytaniu dwóch kartek mam już dosyć, bo tam jest tyle błędów.
Zdążyć przed Alzheimerem
Magdalena Tarasiuk
Przyjechał do Warszawy Bogdan. – Dobrze, że jesteś w domu – powiedział w progu zamiast „dzień dobry”. – Bogdan?! – wrzasnęłam na całą klatkę schodową i wciągnęłam go do środka. – Co się stało??
- Możemy porozmawiać? Jakbyś oczywiście mogła. – zaszeptał swoim zwyczajem.
- Kawy, herbaty, zjesz coś? Zresztą! Głodnego nie pytają (czy jakoś tak), mówiła moja babcia świętej pamięci.
- Marianna?
- Marianna. Ale do rzeczy! Widzę, że coś poważnego, zważywszy twoją minę i jakąś taką niepewność w głosie, zawahanie. I strasznie cicho mówisz, gorzej, niż do tej pory. Jakbyś się czegoś bał.
- Bo się boję. Że mam początek demencji starczej. Masz mleko do kawy? O! stoi przecież! No widzisz?? To najlepszy dowód – to mleko.
Tadeusz Zawadowski - Wiersze
MOJA POEZJA
poezja jest dla mnie wpisywaniem się w siebie
samego i wypisywaniem z rejestru ogółu. biały
papier jest jak tajemniczy las w którym moje
wiersze biegną jak psy tropiące zwierzynę
słowa. gdy je dopadną rozszarpują na strzępy
a ja mogę się tylko przyglądać jego mięsu. nie mam
nad nimi władzy. smycze są iluzoryczne
a kagańce zakładam tylko sobie samemu. mimo to
wyję z moimi wierszami jak pies.
„Jerzy Leszin Koperski, Andrzej K. Waśkiewicz” w opracowaniu Piotra Smolińskiego
Leszek Żuliński
TANDEM LITERACKI
Niedawno byłem w warszawskim Klubie Księgarza na promocji książki pt. Jerzy Leszin Koperski, Andrzej K. Waśkiewicz. Koneserzy literatury wiedzą jak wspaniały był to tandem literacki. Leszin (1935-2013) i Waśkiewicz (1941-2012) przez wiele lat współpracowali: opisywali bieżącą literaturę, animowali nowe talenty, wydawali almanachy, inspirowali różne imprezy. A mieszkali daleko od siebie: Leszin w Warszawie, a Waśkiewicz najpierw w Zielonej Górze, a potem w Gdańsku. Wszystko to zaczęło się w warszawskim klubie Hybrydy w latach 60-tych.
Tę książkę zainspirowała i wydała Magda Koperska, córka Leszina i właścicielka Wydawnictwa ANAGRAM. Opracował ją Piotr Smoliński, który ze stosów dokumentacji, tekstów i korespondencji wybrał to, co najważniejsze i najciekawsze. Fascynująca to lektura, ale też przypominająca czasy prawdziwego boomu wydawniczego i galopadę tzw. „nowych roczników”. Oj, działo się, działo!
Подробнее: „Jerzy Leszin Koperski, Andrzej K. Waśkiewicz” w opracowaniu Piotra Smolińskiego
„My, chmury” Bogdana Jaremina
Jolanta Szwarc
ZACZERPNĄĆ Z CUDZEGO SERCA
można bez uszczerbku dla jego właściciela, kiedy serce zamienia się w czarne strużki liter na białym tle. Można nabierać i nabierać, ale wszystkiego nie unieść. „Wszystko /…/ udaje, że niczego nie pomija, / że skupia obejmuje, zawiera i ma. / A tymczasem jest tylko / strzępkiem zawieruchy.”
Dlatego skupię się na strzępkach zawartych w tomiku wierszy Bogdana Jaremina „My, chmury”. Tomiku podzielonym na sześć części, z których każda poprzedzona jest mottem, a wszystkie dwiema krótkimi prozami poetyckimi „Chmura” i „My, chmury” wprowadzającymi nas w wiersze. Relacje ludzi i chmur są nie do przecenienia. Spersonifikowane chmury stawiają nam pytanie – kim jesteście dla siebie samych? Podobno kochacie ulewę i burzę, ale chronicie się przed nimi. Nie ufacie żadnej z nas do końca. Czy słusznie? Obserwujcie, obserwujcie chmury, przeglądajcie się w nas. Mówimy więcej, niż się wam zdaje.